Open'er - kto jedzie?
#1
Napisano 17 czerwca 2008 - 22:05
#2
Napisano 17 czerwca 2008 - 22:27
#3
Napisano 17 czerwca 2008 - 23:25
#4
Napisano 17 czerwca 2008 - 23:35
#5
Napisano 17 czerwca 2008 - 23:44
#6
Napisano 17 czerwca 2008 - 23:45
#7
Napisano 18 czerwca 2008 - 10:51
#8
Napisano 18 czerwca 2008 - 11:16
#9
Napisano 18 czerwca 2008 - 11:26
Bo na dobrą sprawę taka sytuacja zawiera się w odpowiedzi "nie jadę bo nie chcę". Przecież dostać się z USA do PL to nie jest problem, ale oczywiście biorąc pod uwagę koszta i związany z tym kłopot mało kto by się fatygował. Tym niemniej sprawa sprowadza się do ludzkich chęci. Wyobraźmy sobie sytuację, że odziedziczyłeś bardzo dużą sumę pieniędzy ale warunkiem wejścia w jej posiadanie jest osobiste stawienie się w kancelarii notarialnej w W-wie w przeciągu tygodnia i podpisania jakiś kwitów. Ekstrapolując od takiego hipotetycznego punktu w naszej alternatywnej historii te przyczyny, które teraz są obiektywnymi nie zostałaby już uznane za obiektywne. Wyobraźmy sobie, że suma którą mógłbyś odziedziczyć to 10mln PLN, w takim wypadku wydatek rzędu kilku tysięcy na bilet lotniczy jest postrzegany jako intratna inwestycja a nie kłopot. Całe sedno argumentu jednak opiera się na wartościowaniu pewnych aspektów naszej egzystencji. Tak samo ktoś mógłby uznać, że spotkanie się z bliską osobą jest warte każdej kwoty i w ten sam deseń ktoś mógłby założyć, że spacer po Paryskim bruku jest wart każdego wysiłku i tak dalej. Pojęcie wydatku i pieniądza i związanej z tym wartości "rzeczy" jest subiektywne i sprowadza się do właśnie chęci. Gdybyśmy chcieli posłużyć się takim narzędziem jak ekstremalny argument hipotetyczny to równie dobrze ktoś mógłby powiedzieć, że powodem dla którego nie "możesz" jechać, jest fakt że np. nie jesteś gotów sprzedać własnej nerki w imię kupna biletu i pokrycia kosztów. Oczywiście, dla każdego człowiek uznawanego przez innych za normalnego własne zdrowie w tym posiadanie wszystkich niezbędnych organów ma większą wartość niż jakiekolwiek doznanie artystyczne (piramida Maslowa się kłania) jednakże historia zna przykłady ludzi którzy postanowili inaczej, z różnymi konsekwencjami. Taka sytuacja podkreśla tylko zasadność argumentu, że wyjazd w znacznej większości wypadków jest kwestią chęci.Nie jade bo mieszkam w usa i nie moge przyjechac
#10
Napisano 19 czerwca 2008 - 08:03
#11
Napisano 19 czerwca 2008 - 09:39
No przyznam, że też się dobrze zapowiadaCoke Live Festival
#12
Napisano 20 czerwca 2008 - 06:50
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych