Witajcie,
jestem osobą która sporo programuje ale jednocześnie tworzy niemal codziennie grafikę i dłubie w papierkach (MS Office) no i nadszedł dzień gdy działanie na Linuxie ze zwirtualizowanym windowsem i odwrotnie doprowadziło mnie do gorączki więc padło na Macbooka bo to super wydajny tool "dla twórców".
Po konsultacji ze znajomymi korzystającymi od dawna z Apple padło na coś takiego:
Identyfikator modelu: MacBookPro16,1
Nazwa procesora: Sześciordzeniowy Intel Core i7
Pamięć: 16 GB
Dysk SSD 512
AMD Radeon Pro 5300M 4GB
No i tu zaczęły się rozczarowania. Pomijam że pierwszego dnia zaliczyłem "bluescreena" (kernel panic) podczas podłączania zew monitora. Po czym już pierwszego dnia z 3 razy musiałem zabijać Docka bo się zawiesił (nie reagował na kliknięcia w ikony), kilka razy kursor przestał być wyświetlany na jednym z monitorów (odłączenie i podłączenie monitorów załatwiło sprawę), regularnie co 2-3 dni myszka i/lub klawiatura Logitecha "z górniejszej półki" nie są w stanie się ogarnać z Bluetoothem i trzeba je zapominać i łączyć ponownie, problemy regularnie z uśpieniem laptopa który się po sekundzie budzi bez słowa wyjaśnienia (choć to chyba taka filozofia apple), screenshowy ekranu natywnym narzędziem podobno wrzucają screen do schowka jednak za nic nigdzie nie mogę go wkleić (schowek niby pusty)...itd itd
To rzeczy które chodziły mi wolno na słabszym parametrami dellu z virtualką z linuxem tu działają podobnie albo wolniej:
Phpstorm regularnie nie nadąża z "wpisywaniem tekstu" podczas wprowadzania z klawiatury
iTerm2 czy terminus tak samo choć rzadziej sie to zdarza
Firefox po chwili działania z kilkoma (8-12) zakładkami potrafi działać jak na jakimś Celeronie ... JSowe elementy na stronie działają jak w pokazie slajdów
Tworzenie tabel w BD skryptem trwa ok 8x dłużej niż na starym Dellu (mysql)
Konwersja zdjęć (kadrowanie) grupowe bilbioteką imagick z poziomu konsoli/skryptu na kilkudziesięciu plikach trwa ok 3-4 razy dłużej
Programy typu XD/Illustrator/Photoshop działają podobnie jak na Dellu (czas otwierania się pliku z wieloma elementami czy praca na rastrach o bardzo dużych rozdzielczościach)\
W skrajnych przypadkach nawet gdy nic od wielu minut się nie działo pojawiały się takie lagi jak:
-- po najechaniu na dock (z włączoną animacją) działała ona poklatkowo na 3-4 razy
-- po zmaksymalizowaniu okien aplikacji przesunięcia padem między biurkami odbywały się też poklatkowo
-- gdy ustawiłem sobie customowe zdjecie jako tapeta na jednym z biurek to podczas przesuwania gładzikiem pomiędzy biurkami to biurko z customową tapetą zawsze pojawiało się z jedną z oryginalnych tapet a dopiero po małej sekundzie zmieniało tapetę na tą customową
(DELL poza faktem że był z uruchomioną wirtualką to miał i7 starej generacji i 16Gb RAM DDR3)
Czasami jak nic się nie dzieje specjalnego - włączony komunikator i przeglądarka z jedną kartą Macbook potrafi się odpalić "suszarkę" i kilka albo kilkanaście minut sobie huczeć.
Z poziomu konsoli polecenie "sudo powermetrics --samplers smc |grep -i "CPU die temperature" daje często przy podobnym stanie (np moment gdy zarządzanie procesami pokazuje że najwięcej energii zżera ono samo - czyli nic się nie dzieje) daje wyniki z zakresu 75-85 stopni C. Ale są też momenty gdzie po kilku godzinach pracy jest w miare stabilna temp w oklicach 45-50 stopni C.
Regularnie weryfikuję zużycie procesora i RAMu i w sumie procesor nawet w chwilach słabości opisanych wyżej dochodzi zaledwie do 30% utylizacji a RAM z reguły kręci się w granicach 11-12/16GB
Pytanie natury ogólnej od osoby stawiającej pierwsze kroki na sprzętach Apple - czy tak powinno to wyglądać ? jeśli nie to co dalej? tj. co jeszcze w ramach samodzielnej diagnostyki? czy w takim wypadku można liczyć na "jakąś" pomoc ze strony supportu Apple?
dziękuję
K