Witam wszystkich. Debiutuję z MacBook i proszę wybaczyć że mogę używać dziwnych określeń lub nie fachowych zwrotów.
Nie wiem jak to się stało, ale wspólnie z konsultantem wsparcia Apple i za jego pozwoleniem w czasie sesji zdalnej usunąłem obszar dysku z funkcją recovery systemu BIG Sur. Konsultant wycofał się okrakiem kazał zrobić kopię danych która nie była duża, gdyż maca mam od 7 dni. Kazał następnie zadzwonić ponownie do wsparcia, celem naprawy błędu. Zaznaczył że to b.proste. No proste się nie okazało. System pracuje normalnie, nie mogę wejść poprzez przytrzymanie przycisku włącz/wyłącz w narzędzia dyskowe i inne punkcie recovery. Nie mogę też utworzyć pena startowego z systemem, gdyż terminal nie przyjmuje hasła. Kolejni konsultanci wpadają na kolejne pomysłu ale nie są skuteczne. Padła propozycja wizyty w serwisie celem wgrania na nowo systemu. Mam dzwonić znowu w poniedziałek. Najlepsze było stwierdzenie kolejnego konsultanta " toż to tak jakby Panu pozwolił wykasować BIOS w Win". Może ktoś ma jakieś rady. Z góry dziękuję.