Mam (od dawna) uciążliwy problem i co najgorsze, nie do końca jestem pewien, czy to problem z komputerem, czy systemem.
Komputer to iMac 27 z 2017 roku, aktualny system Catalina, problem występował jeszcze jak pracował pod kontrolą Mojave - myślałem wtedy, że to jakaś "przyjemność" związana z FusionDrive.
Otóż, gdy upływa bliżej niezidentyfikowany czas od uruchomienia komputera (bardziej godziny/dni) grafika zaczyna się ciąć. Głupia animacja folderów zatrzymuje nie na ułamek sekundy, filmy na YouTube to samo, ewentualna gra "haczy".
Pomaga tylko restart, po restarcie problem znika na jakiś czas całkowicie, wszystko chodzi płynnie.
W międzyczasie wymieniłem FusionDrive na SSD, więc to nie dysk.
Robiłem czystą instalację systemu.
Resetowałem PRAM.
Nie udało mi się (choć próbowałem) zidentyfikować winnego. Nie mam żadnego dziwnego programu, po uruchomieniu którego coś "zostaje w pamięci". Obciążenie CPU czy RAMu jest podobne przed i po restartem.
Można z tym żyć, tym bardziej, że przez jakieś 75% czasu Mac służy mi do pracy z tekstem, ale szlag mnie trafia, że nie potrafię zidentyfikować, co się dzieje (no i okazjonalna konieczność restartu systemu, żeby pooglądać komfortowo YouTube jest uciążliwa.
TFM
