Cześć, mam problem ze swoim iMaciem z 2011 i7 16GB ramu z High Sierra na pokładzie. Wszystko działało super aż do wczoraj tzn.
Postanowiłem zrobić jakąś aktualizacje z appstore która już wisiała jakiś czas. Wszystko przeszło bez problemu, następnie poszukałem jakieś aplikacji do usuwania plików tymczasowych itd. Znalazłem coś polecanego w wersji trial, zrobiłem skanowanie i proces się zakończył.
Po około 2-3 godzinach przeglądania internetu, ekran zaczął migotać przez kilkanaście sekund, i przeskoczył i nie zaczynał się tam gdzie matryca tylko od połowy ekranu, był tak jakby przesunięty o 20cm i po chwili się wyłączył. Uruchomiłem ponowie i znowu za chwile coś pomigało na ekranie i wyłączył się.
Przy kolejnej próbie uruchomienia pojawiło się logo, pasek postępu i w połowie paska ładowania, pokazuje się biały ekran i tak może wisieć cały czas. Co ciekawe dwa razy udało mi sie go uruchomić i zgrałem ważne pliki, ale i tak kończyło się to białym ekranem.
Uruchomiłem odzyskiwanie systemu i jeszcze wtedy można było się tam dostać. Ale okazało się ze nie mam nic w Time Machine.
Po zrobieniu AHT pokazał sie błąd 4MOT/4/4 0000003: HDD-1216 czyli coś z dyskiem lub wentylatorem.
Odtworzyłem komputer i mówię zobaczę co się tam dzieje i przy okazji podłącze stare HDD i zobaczę , bo od jakiegoś czasu korzystałem z SSD, ale niestety to samo.
Po wielu próbach obecnie nie mogę wejść w odzyskiwanie systemu jeśli dyski są podłączone, próbowałem nawet zainstalować Leon-a na Pendrive ale trwało to pół dnia i w końcu odpuściłem.
Obecnie przy AHT pokazuje sie błąd 4SNS/1/40000000: TH0O-9.000 odpowiedzialny za czujnik dysku, ale po odłączeniu wiatrak daje maxymalna moc, a jak jest podłączony działa to bardzo kulturalnie. Dodatkowo ktoś piszę ze dysk nie od apple powoduje taki o to objaw ale próbowałem na SSD i na HDD oryginalnym i jest to samo.
Pamięci ram też podmieniałem i nic.
Wydaje mi się że wszystko co możliwe próbowałem i mam nadzieje że ktoś z Was ma jakiś pomysł o co tu chodzi.
