Skocz do zawartości

Witaj!

Zaloguj lub Zarejestruj się aby uzyskać pełny dostęp do forum.

Zdjęcie
- - - - -

MacBook Pro 13 (2010) - Problem z SSD po aktualizacji systemu


Najlepsza odpowiedź KuboX , 30 listopada 2017 - 18:23

Aktualizacja: system się instaluje i myślę, że będzie dobrze :)

Przejdź do postu


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1 odpowiedź w tym temacie

#1 KuboX

KuboX
  • 2 119 postów
  • SkądPolandia

Napisano 29 listopada 2017 - 19:58

Cześć,

 

Nie pisałem tutaj od lat, ale mam nadzieję, że w temacie pomagania ludziom w potrzebie nic się nie zmieniło :)

 

Pacjentem jest wysłużony już MacBook Pro kupiony w listopadzie 2010. Mac nie jest młody, ale jest sprawny - wymieniałem już w nim na przestrzeni lat taśmę do dysku, kilka razy sam dysk, baterię i przeżył już kilka ładowarek. 

 

Drugi pacjent to dysk SSD Crucial M550 128GB.

 

Trochę wstępu:

Na co dzień pracuję na PC z Windows 10 i Ubuntu. Macbooka odpalałem raz na jakiś czas by wystawić fakturę - mam na nim fajny program do fakturowania, którego nie chciałem zmieniać. Ostatnio stwierdziłem, że muszę się bardziej zająć MBP i częściej z niego korzystać, bo pomimo tylu lat działa jak żyleta. Chciałem mieć wszystko aktualne, więc załączyłem aktualizację. Niestety pacjent aktualizacji nie przeżył. Tak się zaktualizował, że wyświetlił tylko dysk ze znakiem zapytania. 

 

Co dalej:

Stwierdziłem, że mówi się trudno, sformatuję dysk i zainstaluję system raz jeszcze. 

 

Po uruchomieniu Maca z CMD+R program do dysków go nie wykrył. Dysk poszedł do Windows 10 po USB. System go nie pokazywał, ale w "Zarządzaniu komputerem" go wyświetlił. Niestety nic nie mogłem zrobić.

 

Jako, że Windows jest nieco upośledzony, a Linux radzi sobie ze wszystkim, to dysk poszedł do Ubuntu po USB. W systemowym programie do zarządzania dyskami niestety nie dało się nic zrobić, więc sformatowałem go za pomocą fdisk w terminalu ustawiając cylindry itd. standardowo. Potem standardowy program go wykrył i sformatowałem go "po ludzku" do FAT nie ufając moim "profesjonalnym" ustawieniom z fdisk. MacBook uruchomił swój internetowy starter, ale w programie do dysków nie wykryło go - pokazał się natomiast w instalatorze systemu, ale był wyszarzony i nie dało się go wybrać.

 

Potem było jeszcze wiele różnych prób formatowania po USB, aż w końcu podpiąłem dysk na sztywno do komputera i koniec końców sformatowałem go w Linuxie do NTFS za pomocą Gparted i Windows go załapał. Potem próbowałem go formatować pod Windą, ale wywalało błąd przy formatowaniu. Co jest ciekawe, to dysk działał i można było na niego zarówno spod Linuxa jak i Windowsa wgrywać i odpalać pliki! Niestety Mac dalej go nie widział, poza wyszarzoną ikonką w instalatorze High Sierra. 

 

Przeleciałem go więc "głębokim formatowaniem" za pomocą Hard Disk Low Level Format Tool w Windowsie, ale też nic to nie dało.

 

Firmware dysku zaktualizowany do najnowszego. 

 

Każda próba sprawdzenia dysku w MBP trwa 15-20 minut, bo tyle uruchamia się internetowy instalator, więc idzie przy tym osiwieć i ześwirować. Walczę z tym od tygodnia, siedzę po nocach i dalej jestem w lesie, a w piątek muszę wystawić fakturę.

 

Podobno nie tylko mi się wysypał komputer po aktualizacji systemu. Na poprzednim systemie miałem zainstalowany program do uruchomienia TRIM w SSD. Myślicie, że może mieć to jakiś wpływ na to, że dysk po aktualizacji tak się zachowuje? Proszę Was bardzo o pomoc.

 

Ja tym czasem odpalam Linuxa i jadę dalej z koksem.



#2 KuboX

KuboX
  • 2 119 postów
  • SkądPolandia

Napisano 30 listopada 2017 - 18:23   Najlepsza odpowiedź

Aktualizacja: system się instaluje i myślę, że będzie dobrze :)


Użytkownik KuboX edytował ten post 30 listopada 2017 - 18:37





Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych