Hejka forumowicze, to mój pierwszy post...i pierwszy Mac
Mam Macbook Air 13 i dokupiłem do niego przejściówkę Apple Thunderbolt Gigabit Ethernet, ale coś słabo speedtesty na nim mi wychodzą, bo tylko 660/350 Mbit, czasem upload wejdzie na 400Mbit (speedtest.pl, speedtest.net oraz iperf do mojego lokalnego serwera BGP obsługującego 10G).
W tym momencie monitor aktywności pokazuje, że obciążenie procka to ok 30-40%.
Testowałem też na przejściówce TP-Link USB - i to samo - nie moge przekroczyć 670 Mbit na downloadzie, a na uplodzie znacznie słabiej.
Może ktoś się zaśmieje po co mi takie prędkości...jestem administraotrem sieci i testuje połączenia sieciowe.
Mam obok lapika poprzedniego - Lenovo B40 z Windows10 i tam na wbudowanej karcie Gigabitowej osiągam bez problemu 800/700 Mbit - także podobne wyniki na przejściówce TP-Link USB oraz EDIMAX USB, więc obstawiam że przyczyną nie jest ani żadna z przejściówek, ani....nasza sieć
Z kolei same strony internetowe śmigają jak szalone - wczytują się, jakby były na dysku lokalnym - tu pochwała dla Maca.
Może domyślnie Mac jest zoptymalizowany pod kątem małych pakietów, interaktywności po sieci niż transferów dużych plików?
Proszę pomóżcie, bo to jedyny problem, jaki napotkałem przy przejściu z Windowsa na Maca - a potrzebuję nie raz testować duże przepustowości.