Skocz do zawartości

Witaj!

Zaloguj lub Zarejestruj się aby uzyskać pełny dostęp do forum.

Zdjęcie
- - - - -

Zalanie laptopa Mac'a wodą


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
20 odpowiedzi w tym temacie

#1 mamysiak

mamysiak
  • 7 postów

Napisano 17 lipca 2015 - 10:55

Chcę się podzielić moimi doświadczeniami dotyczącymi zalanego wodą laptopa. W moim przypadku dotyczyło to modelu Macbook Pro 5,5 z systemem 10.6.8 (uważam, że najlepszy OSX jaki Apple zrobiło), choć dotyczyć to może każdego laptopa.

 

Jestem inżynierem, więc kwestie techniczne nie są mi obce. Jednak gdy wydarzył się „wypadek” ze szklanką wody, to popełniłem kilka błędów, o których niżej.

 

Komputer wyłączył się (wcześniej pracowałem na zasilaniu bateryjnym), więc nie włączałem go z obawy na zwarcie. Postawiłem na baczność w słońcu aby wysechł. Wziąłem tablet i zacząłem szukać, co zrobić w takiej sytuacji. Na zagranicznych forach przeczytałem, że należy go suszyć przez 96 godzin i w tym czasie nie włączać. Hmm..... Przecież to Apple, więc pewnie to wystarczy - pomyślałem. Suszyłem suszarką, postawiłem w suchym, wentylowanym miejscu i modliłem się, aby komputer za kilka dni włączył się.

 

Minęły 4 dni, w trakcie których dostawałem szału ponieważ wszystkie kopie, backup'y miałem zrobione pod systemem Journaled HFS+ więc stary laptop z WindowsXP jako awaryjne środowisko pracy nic mi nie dawało. Nie miałem pod ręką innego mac'a więc sytuacja była nieciekawa. Ostatecznie postawiłbym Linux'a z USB i może udałoby się coś odczytać, ale leciwy komputer nie gwarantował, że udźwignie najnowsze dystrybucje Linux'a, a to oznaczało mnóstwo nikomu nie potrzebnej pracy.

 

Minęła 96 godzina i postanowiłem komputer włączyć. Usłyszałem znajomy dźwięk i pojawił się biały ekran zwiastujący inicjowanie systemu. Huraaa..... udało się !!!! Laptop uruchomił się.

Od razu zacząłem (ze strachu) kopiować dane na zewnętrzny dysk sformatowany jako FAT32, aby w razie czego mieć dane do dyspozycji pod Windowsami lub Linuxem. Kopiowałem całą noc. Rano laptop'a wyłączyłem. Około południa chciałem włączyć, a tu ….NIC ! ZERO ! Żadnej reakcji, oprócz cichego szelestu wiatraczka nic. Na głowie poczułem mrowienie, gdy resztki włosów stanęły na baczność. No tak ! Dupa ! To wszystko, co mogłem powiedzieć.

 

Po chwili oprzytomniałem, wziąłem telefon do ręki i zacząłem obdzwaniać serwisy. Dodzwoniłem się do serwisu/sklepu w centrum Warszawy i upewniłem się, że serwis prowadzą na miejscu, a nie przekazują do innego punktu naprawczego. Po godzinie byłem w serwisie z laptopem w ręku. Pracownik serwisu zaczął opisywać awarię wypełniając formularz naprawy, a ja dyskretnie spoglądałem na nowe modele mac-ów. Aby nie stracić danych poprosiłem, aby wymontowali i oddali mi dysk. Przez całą noc kopiowania udało się przenieść tylko najważniejsze dane, a serwis przecież nie bierze odpowiedzialności za utratę danych na dysku w trakcie serwisowania.

 

Pracownik udał się na zaplecze i wrócił z dyskiem i newsem dnia. Należy wymienić płytę główną. Koszt naprawy 3500 zł. Według technika, cała płyta główna był skorodowana. Na mojej bladej twarzy musiał się pojawić jakiś dziwny grymas, ponieważ pracownik serwisu/sklepu uznał, że potrzebuje pomocy i rzucił się, aby ratować mi życie.

Szybkim ruchem podstawił pod oczy ofertę na najnowsze modele mac-ów.

Mój stan jeszcze bardziej się pogorszył, gdy zobaczyłem cenę modelu, który mnie interesował.

Był to odpowiednik tego starego modelu, który uczył się pływać w szklance wody. Ponad 8000 zł. Pięknie ! Dylemat wbijał się w moją głowę: Albo 3500 zł na ratowanie starego mac'a albo 8300 na zakup nowego.

 

Co Wy byście zrobili w takiej sytuacji?

Dla ułatwienia dodam, że wykorzystuję mac'a do: programowania i pracy nad dźwiękiem (bo nie wiem, czy mogę napisać do tworzenia muzyki).

Wartość zainstalowanego oprogramowania to około 20 000 zł.

Alternatywa to: kupić jakiś laptop za 2000 zł i postawić linux'a i udawać, że to wystarczy. Do celów programistycznych mogłoby wystarczyć, ale co muzyką? Linux pozwala zainstalować środowisko muzyczne, ale Melodyne nie zainstaluję na nim.

 

Z letargu wyciągnęła mnie moja żona. Pogłaskała po łysiejącej głowie i powiedziała nie martw się. No tak wiem, że zapomniałem powiedzieć, że do serwisu przyszedłem z moją żoną. Obawiała się, że zgubię się w Warszawie albo wpadnę pod tramwaj, myśląc w kółko tylko o tym, czy laptop naprawią i za ile.

Tak więc moja kochana kobieta kazała wybrać właściwy model i udać się do kasy.

Moje ręce drżały, a serce nie wiedziało, czy skakać z radości, czy drżeć z obawy o wydatek, który może zrujnować finanse rodziny. Stan ten utrzymywał się aż do powrotu do domu, choć stan trzęsących się rąk utrzymywał się jeszcze długo po wyjęciu nowego mac'a z pudełka. Zainteresowanych, jak wygląda ten stan odsyłam do Youtube, gdzie jest wiele filmików pokazujących ekscytujący moment rozpakowania dowolnego sprzętu.

 

Jeszcze w salonie kilka rzeczy mnie zasmuciło, gdy oglądałem nowe modele Macbook Pro.

Brak gniazda Firewire, brak gniazda Ethernet, oraz nieznany mi system Yosemite. Na Firewire miałem zewnętrzny dysk WD My Book Studio Edition współpracujący z TimeMachine. Konieczność dokupienia przejściówek, każda 190 zł, które podłącza się do Thunderbolt, jeśli chce się korzystać z sieci na kabelku (do konfiguracji sprzętu bez obsługi karty graficznej) lub z Firewire.

Wracając do nowego i starego mac'a. Gdy przyszedłem do domu stary dysk włożyłem w zewnętrzną obudowę z zamiarem podłączenia do nowego laptopa przez łączę usb, co pozwoliło mi skopiować wszystkie potrzebne dane na nowy komputer.

 

Na drugi dzień, jak już trochę ochłonąłem, mając już nowe zaplecze do pracy (tak mi się wydawało) zacząłem instalować moje oprogramowanie. No i tu zaczęły się schody.

Pracując na OSX 10.6.8 moje oprogramowanie działało w trybie 32 bitowym. Yosemite pozwala tylko na uruchomienie programów 64 bitowych. Nie wszyscy dostawcy oprogramowania mają już wersje 64 bitowe, zaś ci co mają oczekują aktualizacji – cena kilka tysięcy złotych.

Rozwiązanie było jedno. Przeinstalować system o jeden w dół np. zainstalować Maverick'a, który potrafi uruchamiać 32 i 64 bitowe aplikacje.

STOP – Dupa ! Nie da się ! MacBook Pro (Retina, 13-calowy ekran, początek 2015) nie będzie działał z OSX Maverick, ze względu na inne sterowniki, które są potrzebne do prawidłowego działania wyświetlacza, napędu i pamięci.

 

Pomyślałem, że zarząd Apple zaczął współpracować z samym diabłem aby mnie wyprowadzić z równowagi. To jakieś szaleństwo !

 

Moja żona cierpliwie znosiła wszelkie oznaki niezadowolenia, które objawiały się niechęcią do oglądania meczów sportowych oraz ciągłymi wzdychaniami skierowanymi w nowy wyświetlacz Retina. Na szczęście do nowego modelu dołączono miękką ściereczkę, którą łatwo ściera się kropelki … czegoś tam....

 

Na trzeci dzień licząc od zakupu nowego mac'a mój wzrok powędrował w kierunku starego mac'a, który zaczął się pokrywać cieniutką warstewką kurzu. Wziąłem śrubokręt i zacząłem go rozkręcać.

Po zdjęciu obudowy i rozłączeniu baterii spróbowałem dobrać się do wnętrzności, ale szybko sobie odpuściłem. Patrząc na zewnętrzną płytę, nie widziałem silnej korozji. Trochę się zdziwiłem, że technik tak szybko uznał, że płyta główna jest skorodowana. Przeczyściłem delikatnie ścieżki, podłączyłem baterię oraz dysk i włączyłem komputer.

 

Doznałem szoku. Mój stary mac włączył się, zgłosił się ekran logowania i dalej wszystko działało bez zarzutu. Owszem, musiałem ustawić nową datę i godzinę, ale było to oczywiste, ponieważ podtrzymanie czasu działa na baterii głównej.

Moja radość zgasła następnego dnia, gdy ponownie chciałem włączyć stary model. Znowu nic. Czarny ekran. Zero reakcji. Powolutku, z oddali, najpierw cichutko, potem coraz wyraźniej zaczęła się tlić nadzieja, mająca swe podłoże w pewnej powtarzalności. Musiałem to sprawdzić. Odłączyłem baterię i podłączyłem ją ponownie i włączyłem komputer. JEST ! Działa ! Sprawdziłem to jeszcze kilka razy aby upewnić się, że komputer startuje, ale wyłączenie go powoduje jakieś zwarcie w baterii i konieczne jest jej chwilowe odłączenie.

 

Mając już swoją diagnozę zacząłem negocjacje z autoryzowanymi serwisami Apple. W skrócie – oni mogą naprawić komputer pod warunkiem, że ja zgodzę się wymienić całą płytę. Ja chciałem, żeby rozebrali laptop, oczyścili i ewentualnie wymienili jakiś podzespół odpowiedzialny za zasilanie. Oni twierdzili, że takich napraw nie wykonują.

 

W trakcie jednej takiej rozmowy telefonicznej, gdy byłem już bliski zgniecenia słuchawki telefonu, pracownik podał mi namiary na firmę, która nie jest autoryzowanym serwisem, ale może zająć się naprawą w zakresie, na jakim mi zależało.

Ten artykuł nie jest sponsorowany więc nie wymienię nazwy. Jeśli jednak wpiszecie jabłuszko oraz życie to ją znajdziecie.

 

Zaniosłem starego mac'a do wskazanego serwisu. Na drugi dzień przesłali mi zdjęcia z naprawy. W pierwszej chwili myślałem, że przesłali zdjęcia elektroniki rosyjskiego okrętu podwodnego „Kursk”, po wydobyciu na powierzchnię. To było niesamowite. Korozja pokrywała część płytek w stopniu sugerującym całkowite zniszczenie. Po kilku godzinach przesłali zdjęcia ekranu diagnostycznego, z którego wynikało, że wszystkie podzespoły są sprawne, za wyjątkiem baterii.

Panowie z nieautoryzowanego serwisu włożyli płytki drukowane do roztworów czyszczących, naprawili ręcznie ubytki w ścieżkach drukowanych, wymienili kilka elementów, wymienili pastę pod procesorem – wszystko za 120 zł i komputer działa jak nowy. Konieczna była wymiana baterii, co kosztowało mnie 600 zł. Tak więc za 720 zł dostałem całkowicie sprawny komputer.

 

Jaki z tego morał i wnioski?

1) Jeśli zalaliście jakiś sprzęt to nie czekajcie aż wyschnie, tylko szybko rozłączcie baterię i pędem do serwisu.

2) Yosemite jest okropne. Brzydkie i kosztowne (zmuszając do wymiany oprogramowania)

3) Dobra kochająca żona to podstawa.

 

 

Pozdrawiam

Załączone pliki


  • Arkhan lubi to

#2 macsupport

macsupport

  • 8 620 postów
  • SkądKraków

Napisano 17 lipca 2015 - 11:28

Trzeba było pójść do serwisu, który naprawia komputery, a nie wymienia płyty główne. Zdecydowaną większość takich uszkodzeń po zalaniach normalnie daje się naprawić za racjonalny koszt. 

Poza tym po zalaniu sprzętu trzeba się z nim udać do serwisu, który szybko się nim zajmie. Jeśli Ty kilka dni suszyłeś go domowymi sposobami to trochę sam sobie jesteś winien. Piszesz, że jesteś inżynierem i że kwestie techniczne nie są Ci obce to chyba powinieneś wiedzieć jak działa płyn na elementy elektroniczne i o tym, że nawet po wyschnięciu z wody pozostają zanieczyszczenia powodujące korozję. Bo chyba nie zalałeś go destylowaną wodą tylko normalną. 

Jeśli jeszcze masz tego MacBooka to możesz jeszcze teraz oddać go do odpowiedniego serwisu, który go sprawdzi i być może naprawi. Możesz wysłać nawet do nas, bo wycena jest darmowa, więc jeśli koszt wyjdzie zbyt duży to zapłacisz tylko 30 złotych za przesyłki.


Jedyny serwis sprzętu Apple w Małopolsce polecany przez MyApple.pl

ul. Kadecka 10, 30-078 Kraków

kom: 889 566 455 ; tel: 12 421 65 91


#3 mamysiak

mamysiak
  • 7 postów

Napisano 17 lipca 2015 - 11:44

Trzeba było pójść do serwisu, który naprawia komputery, a nie wymienia płyty główne. Zdecydowaną większość takich uszkodzeń po zalaniach normalnie daje się naprawić za racjonalny koszt. 

Poza tym po zalaniu sprzętu trzeba się z nim udać do serwisu, który szybko się nim zajmie. Jeśli Ty kilka dni suszyłeś go domowymi sposobami to trochę sam sobie jesteś winien. Piszesz, że jesteś inżynierem i że kwestie techniczne nie są Ci obce to chyba powinieneś wiedzieć jak działa płyn na elementy elektroniczne i o tym, że nawet po wyschnięciu z wody pozostają zanieczyszczenia powodujące korozję. Bo chyba nie zalałeś go destylowaną wodą tylko normalną. 

Jeśli jeszcze masz tego MacBooka to możesz jeszcze teraz oddać go do odpowiedniego serwisu, który go sprawdzi i być może naprawi. Możesz wysłać nawet do nas, bo wycena jest darmowa, więc jeśli koszt wyjdzie zbyt duży to zapłacisz tylko 30 złotych za przesyłki.

Masz rację w 100%. Tylko tak na marginesie chciałbym zauważyć, że Twoje sugestie pokrywają się z moimi.

Gdybyś jednak doczytał do końca, to pewnie uniknąłbyś duplikujących się zaleceń.

Mimo wszystko dziękuję za odpowiedź. Stary laptop działa bez zarzutu.



#4 dliwski

dliwski


  • 15 306 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 17 lipca 2015 - 11:48

Niezła historia… Co teraz zrobisz z nowym MBP?  ;)


MacBook Pro (13-calowy, 2017 r.)

iPhone 14 Pro


#5 mamysiak

mamysiak
  • 7 postów

Napisano 17 lipca 2015 - 11:54

Niezła historia… Co teraz zrobisz z nowym MBP?  ;)

 

Google zmieniło swoje środowisko na Android Studio, które nie ruszyłbym na 10.6.8. To samo dotyczy Xcode. Tak więc po pierwszym kacu, że wydałem niepotrzebnie kasę, działam dalej na nowym MBP. Aplikacje muzyczne uruchamiam na starym, a świat dalej się kręci. :)



#6 dliwski

dliwski


  • 15 306 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 17 lipca 2015 - 11:56

A już myślałem, że żonie oddasz…  :P


  • elita lubi to

MacBook Pro (13-calowy, 2017 r.)

iPhone 14 Pro


#7 macsupport

macsupport

  • 8 620 postów
  • SkądKraków

Napisano 17 lipca 2015 - 12:01

Masz rację w 100%. Tylko tak na marginesie chciałbym zauważyć, że Twoje sugestie pokrywają się z moimi.

Gdybyś jednak doczytał do końca, to pewnie uniknąłbyś duplikujących się zaleceń.

Mimo wszystko dziękuję za odpowiedź. Stary laptop działa bez zarzutu.

 

Przepraszam za zamieszanie, bo oczywiście do końca nie czytałem przez brak czasu ;) Dobrze, że udało się naprawić i to tak tanio. 


Jedyny serwis sprzętu Apple w Małopolsce polecany przez MyApple.pl

ul. Kadecka 10, 30-078 Kraków

kom: 889 566 455 ; tel: 12 421 65 91


#8 666

666

    Mac Pro doctor


  • 2 401 postów
  • Płeć:
  • SkądWarszawa

Napisano 17 lipca 2015 - 12:48

Sorry za wyjęcie tylko tego zdania (przeczytałem jednak całość ;)), ale to nie jest prawda:

 

 

Yosemite pozwala tylko na uruchomienie programów 64 bitowych.

 

Twój problem z softem musi leżeć gdzie indziej. Każdy 64-bitowy kernel uruchamia zarówno 32 jak i 64-bitowe programy, taka jest jego natura.

Inaczej np taki Adobe InDesign w ogóle nie działałby już od 10.8 wzwyż (jest wciąż 32-bitowy). Mam trochę 32-bitowego oprogramowania, które działa bez najmniejszego problemu pod Yosemite.

Niekompatybliność wynika z różnych innych kwestii, np wersji frameworków z którymi działa dany soft. Czy przykładowo Twoje oprogramowanie mogło być jeszcze pisane pod PPC i wymagało Rosetty.


mac-pro.pl

Serwis i (roz)budowa stacji roboczych Apple
Masz problem z Makiem Pro? Brakuje mu mocy?

Pisz lub dzwoń: 501211594


#9 mamysiak

mamysiak
  • 7 postów

Napisano 17 lipca 2015 - 13:01

Sorry za wyjęcie tylko tego zdania (przeczytałem jednak całość ;)), ale to nie jest prawda:

 

 

Twój problem z softem musi leżeć gdzie indziej. Każdy 64-bitowy kernel uruchamia zarówno 32 jak i 64-bitowe programy, taka jest jego natura.

Inaczej np taki Adobe InDesign w ogóle nie działałby już od 10.8 wzwyż (jest wciąż 32-bitowy). Mam trochę 32-bitowego oprogramowania, które działa bez najmniejszego problemu pod Yosemite.

Niekompatybliność wynika z różnych innych kwestii, np wersji frameworków z którymi działa dany soft. Czy przykładowo Twoje oprogramowanie mogło być jeszcze pisane pod PPC i wymagało Rosetty.

Bardzo bym chciał aby tak było.  ;)

Zainteresowanym aplikacjami audio sugeruję sprawdzić kompatybilność:

Logic Pro 9 z Yosemite (zawiesza się)

Melodyne (studio i editor) - chodzą ale bez Rewire

Ableton Live 8.2 działa z ograniczeniami.

Dimmension Cakewalk - nie działa

oraz wszystkie plug-in w wersji 32 bitowej.

 

LogicX oraz GarageBand nie pozwalają uruchomić 32 plugin'ów.

 

Nie wiem jak jest z innymi aplikacjami audio.

Część problem dotyczy samych aplikacji jak Logic X, inne powiązane są z Yosemite.

Może to dotyczy AU nie wiem.

Jeśli masz jakieś sugestie to napisz.



#10 666

666

    Mac Pro doctor


  • 2 401 postów
  • Płeć:
  • SkądWarszawa

Napisano 17 lipca 2015 - 13:27

Teraz jest już jaśniej ;)

W przypadku Logica i Garage Band to kwestia samych programów i ich autora (Apple), nie systemu.

Z 9-tką to samo. Taka mała applowa "marchewka" (a raczej kij ;)) do przechodzenia na nowsze wersje.

 

Jak producent softu chce, to może (np jak w Cubase moduł bridge do uruchamiania starych 32-bitowych pluginów).

 

Tak jak napisałem, nie ma to związku z "bitowością" samego softu, to wynik takich a nie innych decyzji programistów czy marketingowców.

To nie problem samego systemu.


mac-pro.pl

Serwis i (roz)budowa stacji roboczych Apple
Masz problem z Makiem Pro? Brakuje mu mocy?

Pisz lub dzwoń: 501211594


#11 mamysiak

mamysiak
  • 7 postów

Napisano 17 lipca 2015 - 14:17

Teraz jest już jaśniej ;)

W przypadku Logica i Garage Band to kwestia samych programów i ich autora (Apple), nie systemu.

Z 9-tką to samo. Taka mała applowa "marchewka" (a raczej kij ;)) do przechodzenia na nowsze wersje.

 

Jak producent softu chce, to może (np jak w Cubase moduł bridge do uruchamiania starych 32-bitowych pluginów).

 

Tak jak napisałem, nie ma to związku z "bitowością" samego softu, to wynik takich a nie innych decyzji programistów czy marketingowców.

To nie problem samego systemu.

No tak  :)



#12 luck1985

luck1985
  • 924 postów
  • SkądPoznań

Napisano 18 lipca 2015 - 09:07

Dla takiej żony jakiś maczek :D Może air 11 cali do torebki  :rolleyes:



#13 iTrzeci

iTrzeci
  • 451 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 18 lipca 2015 - 22:39

Czytałem Twoją historię z wypiekami na twarzy. Jak będziesz miał zamiar wydać jakąś książkę, daj znać - biorę w ciemno.

 

Siedzę na Yosemite i do tej estetyki trzeba się przyzwyczaić... lub pozmieniać sobie ikony ;) trzymaj się



#14 folharth

folharth
  • 436 postów
  • Skądfolharth_ca

Napisano 19 lipca 2015 - 17:08

" ... Jestem inżynierem ... " + " ...  czy drżeć z obawy o wydatek, który może zrujnować finanse rodziny..... " 

 

WOW - jesli zakup nowego "laptopa" dla "inzyniera w Polsce" laczy sie z takimi przygodami , to albo zmien zawod , albo kraj. 


  • gpspl i Ania.S lubią to

#15 luck1985

luck1985
  • 924 postów
  • SkądPoznań

Napisano 20 lipca 2015 - 12:47

Inżynier musi się znać na wszystkim? Programista ma znać wszystkie kody/języki?



#16 JEDI_V-03965dee98

JEDI_V-03965dee98
  • 2 630 postów
  • Płeć:
  • SkądOBERSCHLESIEN

Napisano 22 lipca 2015 - 11:10

Bycie inzynierem,kiedys zobowiazywalo do odpowiedniej wiedzy i kultury technicznej,ale obecnie to pozal sie boze psudo fachowcy,byle papierek i kasa sie zgadzala.


Mac Mini i7(Late2012)-2.3GHz/16GB/128GB SSD+1TB/HD4000/10.12+DELL U2412M,iMac24"C2D(Late2006)2.16GHz/4GB/320GB/7300GT/10.6.8,PM G5 Quad Core(Late2005)-2.5GHz/8GB/2.5TB/7800GT/10.5.8,iPhone 6+ 16GB


#17 MaciejNowak

MaciejNowak
  • 2 148 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 22 lipca 2015 - 11:49

Np dajmy na to taki inżynier Karwowski :P


Surface Pro 6 / iPhone 11 Pro Max / iPad Pro 11

 


#18 666

666

    Mac Pro doctor


  • 2 401 postów
  • Płeć:
  • SkądWarszawa

Napisano 22 lipca 2015 - 12:49

Bycie inzynierem,kiedys zobowiazywalo do odpowiedniej wiedzy i kultury technicznej,ale obecnie to pozal sie boze psudo fachowcy,byle papierek i kasa sie zgadzala.

 
A Tobie co, spacja szwankuje? Nie mówiąc już o alcie ;)


  • flypek lubi to

mac-pro.pl

Serwis i (roz)budowa stacji roboczych Apple
Masz problem z Makiem Pro? Brakuje mu mocy?

Pisz lub dzwoń: 501211594


#19 mamysiak

mamysiak
  • 7 postów

Napisano 22 lipca 2015 - 13:59

" ... Jestem inżynierem ... " + " ...  czy drżeć z obawy o wydatek, który może zrujnować finanse rodziny..... " 

 

WOW - jesli zakup nowego "laptopa" dla "inzyniera w Polsce" laczy sie z takimi przygodami , to albo zmien zawod , albo kraj. 

 

Tak, dla mnie nieplanowany wydatek 8000 zł był problemem. Czy to ma związek z wykształceniem?

Hmm.. nie wprost. Mając przecież podstawowe wykształcenie można wykonywać zajęcia, które nie są obciążeniem dla zwojów mózgowych i zarabiać krocie, a przynajmniej, teoretycznie więcej, niż ja.

 

Zastanawiałem się, czy odpowiedzieć Tobie. Nie dlatego, że mam problem z altem lub spacją, tylko po prostu, że ludzie „różnią się pięknie”.

Wszystko jest kwestią priorytetów i tego, co nas kręci, a co sprawia, że odczuwamy radość życia, ciesząc się harmonią otaczającego świata.

Mając pewnie trochę więcej lat niż Ty, kończąc studia na początku lat 90-tych ubiegłego wieku, moje podejście do takich błahostek, jak kto zarabia, jaki wykonuje zawód i czy się opłaca, jest ogólnie rzecz ujmując – ambiwalentny.

Żyję w Polsce, gdzie nie zawsze życie przypomina sielankę. Pewnie są kraje, gdzie żyje się „łatwiej, prościej, bezpieczniej” (tak mówi mój znajomy mieszkający w USA), ale musi być coś więcej, mam taką nadzieję, co określa, że ja jestem tutaj, a Ty tam.

 

Musisz być bardzo mądry i wykazujesz się ogromną empatią namawiając mnie do zmiany zawodu i wyjazdu z kraju. Czy z Twojej rady można zrobić jakiś użytek? Z wielką chęcią przeczytałbym, co masz więcej do powiedzenia w tej kwestii. Jeśli nawet nie skorzystam, to inni forumowicze z chęcią poszerzyliby swoje horyzonty.

 

I naprawdę nie przeszkadza mi, że większość tekstu napiszesz bez użycia polskich literek. Przecież na pewnym poziomie, to jest w dobrym tonie, pokazywać nonszalancje tam, gdzie inni widzą jakieś reguły i zasady. A może czas spędzony na obczyźnie zatarł ogonki w głowie, pozostawiając pustkę, rozgoryczenie i tęsknotę za Krajem?

 

 

Tak więc, nabierz trochę odwagi i wal ... ;)



#20 folharth

folharth
  • 436 postów
  • Skądfolharth_ca

Napisano 22 lipca 2015 - 22:04

Tak, dla mnie nieplanowany wydatek 8000 zł był problemem. Czy to ma związek z wykształceniem? "

- i tak i nie .

 

Patrzac z tutejszego punktu widzenia - dla inzyniera zakup laptopa nie rowna sie z tragedia rodzinna. Nie orentuje sie w zarobkach w Polsce dla inzynierow - ale myslalem ze zarobki sa proporcjonalne do wyksztalcenia - bo przeciez nie studiuje sie tylko dlatego aby moc powiesic sobie dyplom na scianie - lecz raczej po to aby miec ciekawsza i  latwiejsza przyszlosc ( wykonywany zawod / dochod / etc ) . 

 

 " Mając pewnie trochę więcej lat niż Ty, kończąc studia na początku lat 90-tych ubiegłego wieku.. " - watpie . W tym czasie moje dziecko juz chodzilo do sprzedszkola ,a mlodym ojcem tez nie bylem.

 

I naprawdę nie przeszkadza mi, że większość tekstu napiszesz bez użycia polskich literek. "  - Zadko pisze po polsku ,wiec  powiem ci szczerze , ze nawet nie zadalem sobie trudu aby sprawdzic jaka funckje uzyc aby doprawic ogonki literom . 

 

" ...  tęsknotę za Krajem? " - zartujesz chyba ! do czego ?! Gdy mam ochote to lece , ale wole w inne strony swiat poznawac niz Warszawe znowu ogladac. 

 

 

Mod note: for polish diacritical marks use Polish Pro keyboard layout and press alt along the character you want to type. It's matter of respect for other readers.

Thank you.


Użytkownik 666 edytował ten post 23 lipca 2015 - 06:39


#21 tumpio

tumpio

    SERWIS


  • 6 245 postów
  • Płeć:
  • SkądWarszawa

Napisano 23 lipca 2015 - 01:28

Wracamy do tematu - to są "rozmowy ogólne"  ale na temat sprzętu .


Specjalistyczny Serwis Komputerów Apple "Serwis Jabłek®"
ul. Stryjeńskich 10 lok usł 2A.
02-791 Warszawa tel: 533-996-563 lub 796-440-048
http://www.macbook-service.com




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych