A mi sie podoba. Zreszta, mozesz sobie stuningowac wyglad Live, jest do tego specjalny program.
Co z tego ze nie jest cocoa? (…) W tym wypadku cocoa dla mnie to bedzie kwiatek do kozucha.
Dzieki temu, ze Live ma wszystko na jednym ekranie, mozna wlasciwie startowac od zaraz. Np ja w sytuacji stresowej moge sie pogubic w programie gdzie sa menu i pod menu. A Live ogarniam od razu calosc i dlatego ludzie wystepujacy na scenia tak go lubia.
Nie potrzebuje applescriptow ani zadnych takich wymyslow. Live dziala, jest programem niezawodnym, niemalze przezroczystym dla systemu-pobiera bardzo malo mocy procesora.
Live mam w wersji podstawowej, poniewaz dodatki typu sampler, tension itd kosztuja (przy cenie upgradu) wiecej niz sam program Wystarczy mi standartowy Impulse, ktory w wypadku prostszej rytmicznej muzyki opartej na bitach (electro, techno, trance) przy odrobinie wprawy moze sluzyc jako niezla maszynka do robienia bitów i lini basu.
no wlasnie brak cocoa uniemozliwia tworzenie z poziomu systemu skryptow usprawniajacych prace, np. sortujacych projekty, automatyzujacych rendering, automatyzujacych nakladanie pewnych efektow.
Co wiecej brak wszystkich polecen w menu na belce uniemozliwia wymuszanie zmian skrotow klawiaturowych z poziomu systemu, przez co np. F1-F8 to toggle track, ale F9-F12 (przez dwa lata regularnie przeze mnie odruchowo naciskane w czasie setow) daja jako toggle track mierny skutek, takich przykladow niedogodnosci moznaby mnozyc w dziesiatki. Fakt dostepnosci polecen z poziomu menu na belce nie umniejsza bynajmniej prostoty i funkcjonalnosci abletona i to mnie najbardziej boli.
Nastepny problem albetona, to niezawodnosc - niestety. Ponizszy link ladnie to ukazuje.
http://www.ableton.c...ewforum.php?f=2
Tym niemniej faktycznie mozliwosci jakie daje ableton nawet w podstawowej wersji sa tak ogromne, ze nawet wylacznie uzywajac simplera i drum machine + trzech efektow mozna osiagnac olsniewajace rezultaty.
Kusi mnie od dluzszego czasu operator, ale juz zdecydowalem sie na kupno max/msp