Skocz do zawartości

Witaj!

Zaloguj lub Zarejestruj się aby uzyskać pełny dostęp do forum.

Zdjęcie
- - - - -

Produkty Apple a Gwarancja Ustawowa UE.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
26 odpowiedzi w tym temacie

#1 dziobolek

dziobolek
  • 336 postów
  • SkądDublin, Ireland, Ireland

Napisano 13 kwietnia 2012 - 19:44

Faktycznie tytuł poprzedniego wątku mógł być mylący, jako że zasugerowałem się tytułem znalezionego artykułu.
W związku z tym poprawka.

Sporo sprzedawców do tej pory się"migało" od odpowiedzialności powołując się na stanowisko Apple.
Teraz ten kij został im wytrącony z rączek przez Apple.

Reszta detali tutaj - Apple - Informacje prawne - Produkty Apple a gwarancja ustawowa w UE

Pozdrówka!

#2 ciasteczkowy666

ciasteczkowy666
  • 187 postów

Napisano 13 kwietnia 2012 - 19:57

Sporo sprzedawców do tej pory się"migało" od odpowiedzialności powołując się na stanowisko Apple.

Stanowisko Apple akurat nie ma tu nic do rzeczy. Każdy powód jest dobry, by odprawić klienta z kwitkiem - teraz wynajdą sobie co innego. Pozostaje nic tylko być świadomym swych praw i tyle;)

Mnie właśnie wymienili zasilacz do MB - łatwo nie było, ale jak się ma plan działania wszystko jest do zrobienia.

Pozdrawiam!

#3 renqien

renqien

    Koniec...


  • 20 740 postów
  • Płeć:
  • SkądWarszawa

Napisano 13 kwietnia 2012 - 20:25

Sprostowanie. Ten kij został wytrącony już dawno. Ustawa jest z 2002 roku. Teraz po prostu Apple zostało przywołane do umieszczenia informacji o przysługujących konsumentowi prawach w Europie, więc to zrobiło. Sytuacja prawna nie zmieniła się ani na jotę.

#4 ciasteczkowy666

ciasteczkowy666
  • 187 postów

Napisano 13 kwietnia 2012 - 23:04

Biorąc pod uwagę, że Apple dopiero co weszło do Polski to dziwi mnie jak w ogóle cokolwiek mogłoby się zmienić:)

#5 b.milewski

b.milewski
  • 4 486 postów
  • SkądGlasgow

Napisano 14 kwietnia 2012 - 01:40

To ja może utnę wszystkie dywagacje na ten temat i już skończy się, czy gwarancja ma mieć rok czy 2 labo 10 lat. Informacja opublikowana na dobreprogramy.pl

Ostatnio bardzo głośnym tematem była kwestia rocznej zamiast dwuletniej gwarancji, jaką Apple udziela na swoje produkty. W szczególności firma z Cupertino znalazła się na celowniku włoskiego urzędu ochrony konkurencji i konsumentów, który nałożył na Apple sporą karę finansową. Na forach, także chociażby w recenzji nowego iPada w naszym Labie, pojawiało się wiele negatywnych komentarzy na ten temat. Czy to jednak rzeczywiście takie proste?

Okazuje się, że nie. Prawdopodobnie całemu zamieszaniu, przynajmniej na naszym podwórku, winny jest... bardzo dobry, prokonsumencki system prawny w Polsce, którego często brakuje w Europie. Niedoskonałe prawo wywołało u naszych europejskich sąsiadów burzę medialną, która sprowokowała tę samą, choć mniej już uzasadnioną dyskusję u nas. Popełniono wiele błędów, zbyt dalekich skrótów myślowych i założeń. Praktycznie wszyscy dali się w to wkręcić i przyjęli, że Apple sprzedając iPady z roczną gwarancją po prostu łamie prawo.

Z tym bardzo dobrym prawem w Polsce to wcale nie żart! Nasze przepisy zapewniają każdemu kupującemu dwuletni okres tzw. gwarancji prawnej, dawniej znanej jako rękojmia, dzisiaj poprawnie już określanej mianem odpowiedzialności sprzedawcy za zgodność towaru z umową. Na czym to polega? W skrócie: w ciągu dwóch lat od zakupu, jeśli w produkcie stwierdzimy obecność wady, która nie była nam znana w chwili zawierania umowy kupna-sprzedaży, możemy zwrócić się do sprzedawcy o doprowadzenie towaru do stanu zgodnego z umową, wymianę na nowy lub, w ostateczności, zwrot pieniędzy. Nie łudźmy się jednak, nie ma tu pola do wielu nadużyć. Do sześciu miesięcy od zakupu przyjmuje się, że wada istniała w chwili przeprowadzenia transakcji i sprzedający musi wykazać, że tak nie było, jeśli chce uniknąć odpowiedzialności. Po sześciu miesiącach jednak role się odwracają. Szanse na to, że po 23 miesiącach dostaniemy pełny zwrot pieniędzy za produkt, który nam się zwyczajnie znudził, są więc nikłe. Jest to jednak bardzo cenna ochrona dla uczciwego kupującego, który po prostu został wprowadzony w błąd lub sprzedano mu towar wadliwy.

Polskie przepisy są zgodne z dyrektywą Parlamentu Europejskiego 1999/44/WE, która nakazuje krajom członkowskim ujęcie dwuletniej gwarancji prawnej w swoich przepisach. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że przez cały czas mowa jest tu o niezgodności towaru z umową, odpowiedzialności sprzedawcy, gwarancji prawnej. Gdzie w tym wszystkim znajduje się więc Apple, czyli producent?

Okazuje się, że w większości przypadków — nigdzie. Gwarancja prawna, czyli zgodność towaru z umową, jest czymś zupełnie innym niż tzw. gwarancja handlowa, czyli dobrowolna umowa pomiędzy producentem a kupującym, w myśl której producent zobowiązuje się nieodpłatnie naprawić usterki, jakie fizycznie wystąpiły już po zakupie (czyli w chwili zakupu towar był zgodny z umową). Prawo nie reguluje tej kwestii, nie nakłada w ogóle obowiązku dostarczania jakiejkolwiek gwarancji handlowej na producentów. To, czy producent dodaje do produktu swoją gwarancję handlową zależy wyłącznie od niego. Co ciekawe, nie tylko Apple gwarantuje niezawodność sprzętu tylko przez rok. Podobnie postępuje na przykład Sony ze swoją konsolą PlayStation 3, a Nokia na niektóre akcesoria — na przykład słuchawki BH-905 za kilkaset złotych — daje tylko 6 miesięcy gwarancji. Z drugiej strony jednak zdecydowana większość producentów elektroniki użytkowej oferuje dzisiaj dwuletnią gwarancję handlową i to często na bardzo atrakcyjnych warunkach (odbiór sprzętu bezpośrednio od klienta, sprzęt zastępczy itp.). Powiedzmy sobie szczerze, oferta Apple nie rozpieszcza użytkowników, którzy zapłacili niemałe pieniądze za swojego iPada czy iPhone'a.

Czy Apple, Sony, Nokia i inne firmy łamią jednak prawo wydając do sprzedaży na rynku europejskim produkty objęte krótszym niż dwa lata okresem gwarancji handlowej? Nie. Czy produkty te objęte są z mocy prawa dwuletnim okresem gwarancji prawnej, to znaczy gwarancją zgodności towaru z umową w chwili sprzedaży? Tak, i istnienie dodatkowej, rocznej gwarancji handlowej tego nie zmienia. Zwróćmy jednak uwagę, że kto inny jest odpowiedzialny za wykonanie warunków każdej gwarancji: za zgodność z umową kupna-sprzedaży odpowiada oczywiście sprzedający, za problemy powstałe w późniejszym okresie — producent. To od nas zależy, z której gwarancji chcemy w danej chwili skorzystać.

Apple, między innymi pod naciskiem włoskich władz, opublikował na swoich stronach stosowne wyjaśnienia, czym różni się gwarancja prawna sprzedawcy od gwarancji handlowej Apple. Wiele serwisów jednak, głównie tych ze Stanów Zjednoczonych, gdzie pojęcie gwarancji prawnej jest dość odległe, nadal nie zrozumiało, o co w tym wszystkim chodzi. Również w Europie termin „gwarancja” często stosuje się zamiennie dla jednego lub drugiego rodzaju zabezpieczenia i stąd właśnie tyle zamieszania. Nie ma tu jednak żadnego haczyka, nigdy nie doszło do łamania prawa, a dwuletni okres gwarancji prawnej obowiązywał zawsze, nie został teraz magicznie rozszerzony przez Apple bo Apple nie ma na to wpływu.

Warto też na koniec zwrócić uwagę, że kara włoskiego urzędu ochrony konsumentów nie dotyczyła wbrew pozorom sprzedawania produktów z roczną gwarancją zamiast dwuletniej, tylko niewłaściwego (niepełnego) informowania klientów o dostępnych rodzajach ochrony i, bazując na nieświadomości klientów, sprzedawania płatnego rozszerzenia swojej gwarancji handlowej. Teraz wydaje się, że ta informacja jest już klarowna, sprawa jest więc zakończona. Od dyktowania warunków gwarancji handlowej jest wolny rynek, a nie urzędy.


Roczna gwarancja Apple — legalna czy nie? - dobreprogramy

#6 maxijazz

maxijazz
  • 303 postów

Napisano 14 kwietnia 2012 - 03:43

Niesamowite jak socjalizm wypral mozgi ludziom, zwlaszcza tym mlodym, ktorzy nie znaja prawdziwych "owocow" socjalizmu. Wszyscy domagaja sie ochrony takiej i owakiej (chocby wieloletnich gwarancji), a przeciez za to wszystko musza zaplacic. Jakze to wychwala sie tansze produkty w US (nie wiedzac, ze czesto maja 3 mies. gwarancje), krytykujac wysokie ceny w Polsce (gdzie dodatkowe koszty wymuszone sa przepisami). Prawdziwa taniocha jest wtedy, gdy jest bardzo wielu sprzedawcow, ktorzy musza walczyc o ograniczona ilosc klientow. Bardzo dobrze traktowani sa pracownicy, gdy jest bardzo wiele firm konkurujacych o ograniczona ilosc pracownikow. Zadne przepisy tego nie zapewnia (co przeciez wszyscy widza w sklepach, albo czuja w pracy). Zapewni to tylko wolny rynek, nie ograniczony setkami przepisow (nakazow i zakazow) i samowola urzednicza (dostane pozwolenie, czy nie? czy odliczenie podatkowe jest sluszne, czy nie?). Niestety Europa zdycha a i US sie dusi w kleszczach panoszacego sie socjalizmu i urzedniczych dyktatur. Tak wiec klaskajcie wiecej i glosniej, ale nie placzcie jak przychodzi placic rachunki.

#7 feuerfest

feuerfest
  • 3 417 postów
  • SkądMonachium, DE

Napisano 14 kwietnia 2012 - 06:02

Niesamowite jak socjalizm wypral mozgi ludziom, zwlaszcza tym mlodym, ktorzy nie znaja prawdziwych "owocow" socjalizmu.

Wszyscy domagaja sie ochrony takiej i owakiej (chocby wieloletnich gwarancji), a przeciez za to wszystko musza zaplacic. Jakze to wychwala sie tansze produkty w US (nie wiedzac, ze czesto maja 3 mies. gwarancje), krytykujac wysokie ceny w Polsce (gdzie dodatkowe koszty wymuszone sa przepisami). Prawdziwa taniocha jest wtedy, gdy jest bardzo wielu sprzedawcow, ktorzy musza walczyc o ograniczona ilosc klientow. Bardzo dobrze traktowani sa pracownicy, gdy jest bardzo wiele firm konkurujacych o ograniczona ilosc pracownikow. Zadne przepisy tego nie zapewnia (co przeciez wszyscy widza w sklepach, albo czuja w pracy). Zapewni to tylko wolny rynek, nie ograniczony setkami przepisow (nakazow i zakazow) i samowola urzednicza (dostane pozwolenie, czy nie? czy odliczenie podatkowe jest sluszne, czy nie?). Niestety Europa zdycha a i US sie dusi w kleszczach panoszacego sie socjalizmu i urzedniczych dyktatur.

Tak wiec klaskajcie wiecej i glosniej, ale nie placzcie jak przychodzi placic rachunki.


Amen

#8 renqien

renqien

    Koniec...


  • 20 740 postów
  • Płeć:
  • SkądWarszawa

Napisano 14 kwietnia 2012 - 09:46

Warto tutaj zwrócić uwagę na jeszcze jedną niekonsekwencję prawną. Sprzedawca finalny chroniony jest jedynie roczną rękojmią producenta/dystrybutora, sam natomiast odpowiada przez dwa lata wobec kupującego. Czyli ten dodatkowy rok dokłada niejako, z własnej kieszeni. Do tego koszty dostarczenia reklamowanego towaru do punktu sprzedaży, koszty odesłania do klienta itp. Powiedzmy sobie szczerze, że ochrona kupujących i zasady obowiązujące w handlu mają na celu tak naprawdę jedno. Uwalenie drobnych sprzedawców i przedsiębiorców, zniszczenie rodzimych firm i wypromowanie dużych, międzynarodowych sieci handlowych. Efekt? Duże sieci nie mają praktycznie konkurencji (poza sklepami internetowymi) i mogą dyktować dowolne/wysokie ceny. Tak naprawdę kupujemy produkty dużo drożej, nawet nie zdając sobie z tego sprawy i jak napisała maxijazz, wcale nie jest tak kolorowo. Czy to jest socjalizm? Nie do końca. To pseudo-socjalizm, a właściwie dyktatura bogatych pod przykrywką dbania o biednego człowieka.

#9 gieza

gieza
  • 709 postów

Napisano 14 kwietnia 2012 - 10:34

Proponuję podwiesić ten temat lub sam link do informacji prawnej Apple w dziale iPhone i zmusić nowych forumowiczów podczas rejestracji by odhaczyli zapoznanie się z tym :)

#10 ciasteczkowy666

ciasteczkowy666
  • 187 postów

Napisano 15 kwietnia 2012 - 19:40

Niesamowite jak socjalizm wypral mozgi ludziom, zwlaszcza tym mlodym, ktorzy nie znaja prawdziwych "owocow" socjalizmu.


No, niestety "owoce" dzikiego kapitalizmu nie są wiele smaczniejsze. Smakują na pewno inaczej, ale czy zawsze lepiej?

Jakze to wychwala sie tansze produkty w US

Prawda. A dokładniej guzik prawda. Ceny w US są niższe przez niższe podatki (VAT głównie), a wydają się jeszcze niższe, gdyż podaje się je netto, a nie brutto jak w Europie. Dla przykładu najtańszy MB Pro w USkosztuje $1199, czyli 3842 polskie złote, wydaje się dużo mniej niż w Polsce. Doliczmy jednak 23% VAT i już z tej kwoty robi się 4725, wobec 5299 złotówek w polskim Apple Store. Różnica wciąż jest, ale już nie tak znacząca.

Prawdziwa taniocha jest wtedy, gdy jest bardzo wielu sprzedawcow, ktorzy musza walczyc o ograniczona ilosc klientow.

Wtedy się tworzy kartele i zmowy cenowe, żeby zyski nie spadały.

Bardzo dobrze traktowani sa pracownicy, gdy jest bardzo wiele firm konkurujacych o ograniczona ilosc pracownikow.

OK, zgodzę się. Tylko co zrobić jeśli ilość pracowników przestaje się robić "ograniczona"? Strzelać do nich?

Zapewni to tylko wolny rynek

Argentynie i Chile jakoś wolny rynek nie pomógł.

Nie żebym był za powrotem do poprzedniego ustroju - to był dom uciech na kółkach. Uważam że wolny rynek świetnie sobie radzi z wieloma problemami, ale jest szeroka klasa problemów, z którymi sobie nie radzi, wreszcie są też patologie do których prowadzi wolny rynek pozbawiony kontroli.

Warto tutaj zwrócić uwagę na jeszcze jedną niekonsekwencję prawną. Sprzedawca finalny chroniony jest jedynie roczną rękojmią producenta/dystrybutora, sam natomiast odpowiada przez dwa lata wobec kupującego.

Nie rozumiem jednego - przecież niewidzialna ręka rynku powinna sprawić że dystrybutorzy konkurując ze sobą powinni udzielać sprzedawcom coraz dłuższych gwarancji!

Czyli ten dodatkowy rok dokłada niejako, z własnej kieszeni.

Z tej samej kieszeni do której trafiają zyski.

Proponuję podwiesić ten temat lub sam link do informacji prawnej Apple w dziale iPhone i zmusić nowych forumowiczów podczas rejestracji by odhaczyli zapoznanie się z tym

Najlepiej byłoby jakby każdy po prostu zapoznał się z obowiązującym w Polsce prawem.

#11 renqien

renqien

    Koniec...


  • 20 740 postów
  • Płeć:
  • SkądWarszawa

Napisano 15 kwietnia 2012 - 20:14

Nie rozumiem jednego - przecież niewidzialna ręka rynku powinna sprawić że dystrybutorzy konkurując ze sobą powinni udzielać sprzedawcom coraz dłuższych gwarancji!

Mylisz gwarancję z ochroną prawną. Ja pisałem o tym drugim, kiedy dystrybutor zakwestionuje gwarancję, a prawo chroni w drugim roku tylko nabywcę, sprzedawcy już nie.


Czyli ten dodatkowy rok dokłada niejako, z własnej kieszeni.

Z tej samej kieszeni do której trafiają zyski.

Marże w branży komputerowej (a o tej rozmawiamy) są jednocyfrowe. Poza tym, jakie ma znaczenie, że zyskał, skoro w końcowym rozrachunku stracił?

Współczesny sprzęt elektroniczny się psuje, to oczywiste. Jest mniej trwały, jego śmierć moralna jest planowana po kilku latach od wyprodukowania, więc i trwałość części jest mniejsza. Bardzo często awarie sprzętu komputerowego, drukarek itp. pojawiają się właśnie w drugim roku działania, kiedy po prostu zaczynają się zużywać.

Dlaczego to sprzedawca ma odpowiadać za błędy producenta, a nie sam producent lub jego przedstawiciel? Najlepszy przykład, to matryce iMaców, które mają tendencję do uszkodzeń właśnie po dłuższym okresie eksploatacji. Zgodnie z prawem, za taką usterkę w drugim roku życia komputera odpowiada sprzedawca, a dystrybutor ma to tam, gdzie pan może pana majstra w dupę pocałować. Taka naprawa/wymiana matrycy jest bardzo droga, więc sprzedawca będzie za wszelką cenę starał się wymigać od odpowiedzialności. A potem są pretensje, że sprzedawcy i serwisy są w Polsce nieprzychylne klientowi. Sami sobie stworzyliśmy prawo (i jak widać, niektórzy są z tego prawa zadowoleni), które tę nieprzychylność generuje, które tak naprawdę działa przeciwko nam samym. Jako konsument, wolałbym pójść do sprzedawcy z reklamacją, wiedząc, że nie narażam go na straty i przez to nie narażam sam siebie na wojnę i nieprzyjemności, spory i przepychanki, walkę na słowa i niuanse prawne, manipulowanie faktami itp.

#12 ciasteczkowy666

ciasteczkowy666
  • 187 postów

Napisano 15 kwietnia 2012 - 20:29

Mylisz gwarancję z ochroną prawną. Ja pisałem o tym drugim, kiedy dystrybutor zakwestionuje gwarancję, a prawo chroni w drugim roku tylko nabywcę, sprzedawcy już nie.

No tak, ale dystrybutorzy powinni zabiegać o sprzedawców detalicznych, oferując im lepsze warunki niż te wymagane prawem. Wolny rynek, czyż nie?

Marże w branży komputerowej (a o tej rozmawiamy) są jednocyfrowe. Poza tym, jakie ma znaczenie, że zyskał, skoro w końcowym rozrachunku stracił?

Zawsze wydawało mi się, że na tym polega biznes. Nie wiem dlaczego ja mam się przejmować przedsiębiorcami. To tak jakby martwić się o to że strażak może spłonąć w pożarze. Taka praca.

Dlaczego to sprzedawca ma odpowiadać za błędy producenta

Choćby dlatego, że kupującego ze sprzedawcą łączy umowa kupna-sprzedaży, a z kupującego z producentem łączy już tylko logo na obudowie.

Najlepszy przykład, to matryce iMaców

Ja widzę rozwiązanie: nie handlować iMakami.

Jako konsument, wolałbym pójść do sprzedawcy z reklamacją, wiedząc, że nie narażam go na straty

Jako konsument nie interesuje mnie bilans finansowy sprzedawcy (w zasadzie to nie mam nawet kompetencji by się tym interesować). Z drugiej strony - jako konsument chcę oczekiwać że wydając równowartość dwóch średnich krajowych pensji netto na najtańszego MacBooka Pro, że nie dostanę bubla.

#13 renqien

renqien

    Koniec...


  • 20 740 postów
  • Płeć:
  • SkądWarszawa

Napisano 15 kwietnia 2012 - 20:43

Dlaczego usilnie mieszasz prawo z dobrowolnym oświadczeniem gwarancyjnym producenta/dystrybutora? Dystrybutorzy powinni... ale tego nie robią, bo nie muszą.

Jako konsumenta oczywiście, nie muszą Cię interesować rozrachunki dystrybutora ze sprzedawcą. Ale skoro Cię nie interesują, to nie miej pretensji, że jest jak jest i idąc do sprzedawcy z roszczeniem, musisz przeczytać Ustawę i Kodeks, przygotować oświadczenie, wziąć ze sobą wujka-prawnika i kuzyna-policjanta. Gdybym miał wybór, wolałbym pójść do sprzedawcy sam, uzyskać pomoc i nie zagłębiać się w zawiłości prawne. Mniej nerwów, mniej zmarnowanego czasu, łatwiej i przyjemniej.

#14 gieza

gieza
  • 709 postów

Napisano 15 kwietnia 2012 - 21:07

Proponuję podwiesić ten temat lub sam link do informacji prawnej Apple w dziale iPhone i zmusić nowych forumowiczów podczas rejestracji by odhaczyli zapoznanie się z tym :)


Najlepiej byłoby jakby każdy po prostu zapoznał się z obowiązującym w Polsce prawem.


Tą ustawę znam bardzo dobrze, bo posługuje się nią codziennie i strasznie mnie irytuje powoływanie się na nią ludzi, którzy podpierają się jeszcze PIH czy też miejskim RPK, a w rzeczywistości nei mają zielonego pojęcia o czym mówią. Bardzo chciałbym, by każdy się zapoznał choćby z tą ustawą - o ile lepszy miałbym dzień w pracy, ile mniej papierów. Niestety nie jest to możliwe. Każdy kierowca przecież powinien znać też przepisy ruchu drogowego. Zna je? Nie. Jakże piękniej byłoby na świecie gdyby wszyscy znali ich obowiązki i prawa. Nie jest tak i nie będzie więc jedynie możemy nakłonić do zapoznania się z podstawowymi informacjami w zakresie Apple.

#15 virgin71

virgin71



  • 12 562 postów
  • SkądWrocław

Napisano 15 kwietnia 2012 - 21:28

Niesamowite jak socjalizm wypral mozgi ludziom, zwlaszcza tym mlodym, ktorzy nie znaja prawdziwych "owocow" socjalizmu.
[...]
Tak wiec klaskajcie wiecej i glosniej, ale nie placzcie jak przychodzi placic rachunki.

Chwała Ci. Może ktoś, spośród czytających to zrozumie wreszcie.

Warto tutaj zwrócić uwagę na jeszcze jedną niekonsekwencję prawną. Sprzedawca finalny chroniony jest jedynie roczną rękojmią producenta/dystrybutora, sam natomiast odpowiada przez dwa lata wobec kupującego. Czyli ten dodatkowy rok dokłada niejako, z własnej kieszeni. Do tego koszty dostarczenia reklamowanego towaru do punktu sprzedaży, koszty odesłania do klienta itp.

Powiedzmy sobie szczerze, że ochrona kupujących i zasady obowiązujące w handlu mają na celu tak naprawdę jedno. Uwalenie drobnych sprzedawców i przedsiębiorców, zniszczenie rodzimych firm i wypromowanie dużych, międzynarodowych sieci handlowych. Efekt? Duże sieci nie mają praktycznie konkurencji (poza sklepami internetowymi) i mogą dyktować dowolne/wysokie ceny. Tak naprawdę kupujemy produkty dużo drożej, nawet nie zdając sobie z tego sprawy i jak napisała maxijazz, wcale nie jest tak kolorowo. Czy to jest socjalizm? Nie do końca. To pseudo-socjalizm, a właściwie dyktatura bogatych pod przykrywką dbania o biednego człowieka.

i tutaj dodam, jeszcze jedną rzecz. "Duże sieci nie mają praktycznie konkurencji". Nawet nie możesz liczyć sklepów internetowych. Ja już kiedyś powiedziałem, na forum, że niestety, działam więcej w innym segmencie niż sprzedaż. Dlaczego? Otóż: duże sieci nie mają praktycznie konkurencji - tak niestety jest. Większość sklepów internetowych, które wyskakują w porównywarkach cen, to są sub-sklepy dużych sieci, często prowadzone, przez dzieci/znajomych szefów tychże sieci.

Problemem naszego społeczeństwa jest brak zrozumienia, dla zła jakie wprowadza sprzedaż naszych spółek za granicę. Brak produkcji własnych marek (kura^, nawet Rumuni, mają własną markę samochodów!), wprowadzanie zagranicznych gigantów sprzedaży.

#16 ciasteczkowy666

ciasteczkowy666
  • 187 postów

Napisano 15 kwietnia 2012 - 21:53

Dlaczego usilnie mieszasz prawo z dobrowolnym oświadczeniem gwarancyjnym producenta/dystrybutora? Dystrybutorzy powinni... ale tego nie robią, bo nie muszą.

No właśnie - tutaj dochodzimy do przykładu sytuacji która się sama z siebie nie naprawi. Wbrew temu co wcześniej pisałem, rozumiem problem. I uważam że rozwiązaniem, jeśli już, powinno być wydłużenie rękojmii a nie skracanie ustawy o szczególnej sprzedaży konsumenckiej.

Ale skoro Cię nie interesują, to nie miej pretensji, że jest jak jest i idąc do sprzedawcy z roszczeniem, musisz przeczytać Ustawę i Kodeks, przygotować oświadczenie, wziąć ze sobą wujka-prawnika i kuzyna-policjanta. Gdybym miał wybór, wolałbym pójść do sprzedawcy sam, uzyskać pomoc i nie zagłębiać się w zawiłości prawne. Mniej nerwów, mniej zmarnowanego czasu, łatwiej i przyjemniej.

Też bym tak wolał. I jeszcze żeby wojen nie było. Tymczasem wyegzekwowanie gwarancji, która jest przecież świadczeniem dobrowolnym, też nie jest takie hop-siup.

Tą ustawę znam bardzo dobrze, bo posługuje się nią codziennie i strasznie mnie irytuje powoływanie się na nią ludzi, którzy podpierają się jeszcze PIH czy też miejskim RPK, a w rzeczywistości nei mają zielonego pojęcia o czym mówią.

Większość ludzi w ogóle nie ma pojęcia czym się różni gwarancja od rękojmii a niezgodności towaru z umową to w ogóle nie słyszała. To szczególnie przykre, że przecież to nie jest wiedza tajemna. Swoją drogą, dlaczego tego nie uczą w szkołach?

Nie jest tak i nie będzie więc jedynie możemy nakłonić do zapoznania się z podstawowymi informacjami w zakresie Apple.

Niby tak, ale już kupując nie bezpośrednio u Apple, a u resellera, Apple nie jest stroną w umowie i za niezgodność towaru z umową odpowiada sprzedawca, nie Apple. Wiem, czepiam się. Dobrze, że ten dokument powstał.

kura^, nawet Rumuni, mają własną markę samochodów!

Masz na myśli Renaul^WDacię? ;)

wprowadzanie zagranicznych gigantów sprzedaży.

Mając w pamięci hipermarkety zwolnione z podatków, nie mogę się nie zgodzić. Niestety.

#17 maxijazz

maxijazz
  • 303 postów

Napisano 15 kwietnia 2012 - 21:58

Prawda. A dokładniej guzik prawda. Ceny w US są niższe przez niższe podatki (VAT głównie), a wydają się jeszcze niższe, gdyż podaje się je netto, a nie brutto jak w Europie. Dla przykładu najtańszy MB Pro w USkosztuje $1199, czyli 3842 polskie złote, wydaje się dużo mniej niż w Polsce. Doliczmy jednak 23% VAT i już z tej kwoty robi się 4725, wobec 5299 złotówek w polskim Apple Store. Różnica wciąż jest, ale już nie tak znacząca.

Ta wlasnie "niewielka" roznica 574zl, to koszt dodatkowego roku gwarancji (i zwiekszonych wymogow w Polsce, takze tych podatkowych, ubezpieczeniowych itd). Jezeli bylby prawdziwy wolny rynek, to moglbym tego MBP miec tylko za 4725, a gdybym chcial dodatkowa gwarancje, to dobrowolnie (a nie pod przymusem) bym sobie ja wykupil, pokrywajac ten extra koszt z tych zaoszczedzonych 574zl. Jezeli bym chcial.

Zaloze sie, ze ten "wolny" rynek w Argentynie i Chile wyglada podobnie do tego polskiego.

Osoby majace wiecej jak 35-40 lat pamietaja, ze w latach 89-96 mielismy najwieksza wolnosc gospodarcza w ciagu ostatnich 50 lat. Wzrost gospodarczy wynosil 8% rocznie i gdyby Balcerowicz go nie zgasil w '97 (zapewne UE wystraszyla sie naszych "malych Chin" pod samym nosem), to poziom zycia mielibysmy juz podobny do Niemcow, i to bez wstepowania do UE i jej "darowizn".

#18 ciasteczkowy666

ciasteczkowy666
  • 187 postów

Napisano 15 kwietnia 2012 - 22:26

Ta wlasnie "niewielka" roznica 574zl, to koszt dodatkowego roku gwarancji (i zwiekszonych wymogow w Polsce, takze tych podatkowych, ubezpieczeniowych itd).

Doskonale zdaję sobie sprawę, że "nie ma darmowych obiadów", ale...

Jezeli bylby prawdziwy wolny rynek

Jak by babcia miała wąsy to by była dziadkiem. Równie dobrze mogłoby być tak jak z ubezpieczeniami zdrowotnymi w USA. Niby Amerykanie mają wolny rynek, zero przymusu, konkurencję między agencjami ubezpieczeniowymi a koniec końców wcale nie są zdrowsi od Europejczyków. A na wydatki na zdrowie mają znacznie większe.

#19 maxijazz

maxijazz
  • 303 postów

Napisano 15 kwietnia 2012 - 23:01

Jak by babcia miała wąsy to by była dziadkiem. Równie dobrze mogłoby być tak jak z ubezpieczeniami zdrowotnymi w USA. Niby Amerykanie mają wolny rynek, zero przymusu, konkurencję między agencjami ubezpieczeniowymi a koniec końców wcale nie są zdrowsi od Europejczyków. A na wydatki na zdrowie mają znacznie większe.


1. Rynek ubezpieczeniowy w US nie jest wolny.
2. Jak trwoga to... do US na operacje (przyznaje, ze ewentualnie do Szwajcarii)
3. Dzieki "powszechnemu" i obowiazkowemu ubezpieczeniu narzuconemu prze Obame, koszty ubezpieczenia dla pracownika wzrosly 20% w 3 lata i wzrosna nastepne 30% do 2015 (a mialo byc taniej).
4. Amerykanie nie sa zdrowsi, ale wszystko inne maja tansze i:
a) nie musisz wykupywac ubezpieczenia,
B) jak to w zyciu, dostajesz dokladnie to, za co placisz

#20 virgin71

virgin71



  • 12 562 postów
  • SkądWrocław

Napisano 16 kwietnia 2012 - 06:30

Masz na myśli Renaul^WDacię? ;)

TAk, składaną w większości z Rumuńskich części, przez rumunów. Oczywiście z francuskim silnikiem i designem czerpanym z "reno". Ale ich marka. My mamy fso polonez... tfu, mieliśmy.

Mając w pamięci hipermarkety zwolnione z podatków, nie mogę się nie zgodzić. Niestety.

Dokładnie. Wyobrażacie to sobie?! Mały sklep, ma małe pieniądze i płaci normalne podatki, a duża sieć, jest duża, ma dużo kasy i nie płaci podatków przez 5 lat, za to, że buduje sklep... kur^, oni przecież zarabiają krocie! Próbował ktoś otworzyć się w galerii handlowej przy supermarkecie? Krocie!

#21 ciasteczkowy666

ciasteczkowy666
  • 187 postów

Napisano 16 kwietnia 2012 - 07:00

TAk, składaną w większości z Rumuńskich części, przez rumunów. Oczywiście z francuskim silnikiem i designem czerpanym z "reno". Ale ich marka.

Na tej zasadzie to my mamy Opla, Fiata. Fakt, znaczek na masce nie nasz.

My mamy fso polonez... tfu, mieliśmy.

Polonez, którego konstrukcja sięga lat 60? ;) Cóż, trzeba spojrzeć w oczy - przemysłu samochodowego nigdy tu nie było.

Dokładnie. Wyobrażacie to sobie?! Mały sklep, ma małe pieniądze i płaci normalne podatki, a duża sieć, jest duża, ma dużo kasy i nie płaci podatków przez 5 lat, za to, że buduje sklep... kur^, oni przecież zarabiają krocie! Próbował ktoś otworzyć się w galerii handlowej przy supermarkecie? Krocie!

Mało tego. Ile osób zatrudnia taki hipermarket (i na jakich warunkach) a ile osób pracowało w tych wszystkich małych sklepikach wypartych przezeń.

#22 gieza

gieza
  • 709 postów

Napisano 16 kwietnia 2012 - 07:30

Na tej zasadzie to my mamy Opla, Fiata. Fakt, znaczek na masce nie nasz.


Nie do końca. Na tej zasadzie to mieliśmy w Polsce Daewoo. Opel czy Fiat są u nas po prostu montowane, a Dacia to przecież rumuńska marka kupiona i uratowana przez Renault.

#23 virgin71

virgin71



  • 12 562 postów
  • SkądWrocław

Napisano 16 kwietnia 2012 - 09:35

Naszego fso nikt nie uratował. Dacia potrzebowała ratunku, bo gówniane silniki robiła, ale robiła... Opel i Fiat to nie nasze produkty, tylko u nas jest tania siła robocza. @Cisteczkowy, do tych małych liczb pracowników dochodzą 2 kwestie. 1 - pracownicy tylko najniższego szczebla, bo co wyżej to jest za granicą. 2 - nawet kasjerów już zastępują automaty.

#24 Ralf067

Ralf067
  • 51 postów

Napisano 07 maja 2012 - 17:09

Lecz nadal brak konkretnej odpowiedzi na pytanie: kupuję na allegro nowego iPhona nabytego w UK powiedzmy w sieci "Three". Psuje się po miesiącu - gdzie go odsyłamy, z kim się kontaktować? Apple - Support ?

A w przypadku gdy minie rok od daty zakupu, to gwarancja jest realizowana przez sprzedawcę, czyli sieć "Three", tak? I czy nadal to jest gwarancja na podstawie numeru IMEI?

#25 dziobolek

dziobolek
  • 336 postów
  • SkądDublin, Ireland, Ireland

Napisano 07 maja 2012 - 20:01

Czytałeś...
Apple - Informacje prawne - Produkty Apple a gwarancja ustawowa w UE
...co wynika z tej tabelki???




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych