MBP13 - nie działa żaden port USB i nie ładuje.

Mam MacBooka Pro 13 2018 z TB i przestały działać mi wszystkie porty USB. Po podłączeniu brak reakcji, nawet na ładowarkę nie reaguje. Próbowałem resetować SMC ale nie nie pomogło. Co mogę jeszcze zrobić ?

Udać się do serwisu…

Prawdopodobnie uszkodzenia mostka na płycie głównej.

Prawdopodobnie uszkodzenia mostka na płycie głównej.

Iro - to nie te czasy, technika poszła od 2000 roku ciut naprzód .

A poważnie. Za USB i ładowanie odpowiada USB-C port controller (a raczej ich zwielokrotnienie). Pozostaje serwis  - w warunkach domowych raczej nic nie poradzisz.

Skoro już nic nie mogę zrobić to jutro idę do serwisu.

A czy serwis przywraca komputer do ustawień początkowych ?

Skoro już nic nie mogę zrobić to jutro idę do serwisu.

A czy serwis przywraca komputer do ustawień początkowych ?

jeśli ci wymienią płytę główną, to prawdopodobnie stracisz wszystkie dane, ponieważ teraz wszystkie elementy, łącznie z ssd są lutowane do płyty.

Mam MacBooka Pro 13 2018 z TB i przestały działać mi wszystkie porty USB. Po podłączeniu brak reakcji, nawet na ładowarkę nie reaguje. Próbowałem resetować SMC ale nie nie pomogło. Co mogę jeszcze zrobić ?

Napiszesz coś więcej o "zdarzeniach towarzyszących" zaprzestaniu działania portów ? (aktualizacja systemu, burza, wilgoć, podłączenie jakiejś przejściówki/interface/zasilacza/etc., czy po prostu: po zakończeniu pracy jednego dnia komputer wyłączyłeś, a następnego dnia rano już nie widział zasilacza)

W piątek wieczorem podłączałem czytnik SD ten od Apple, by skopiować pliki na drukarkę 3D. Wcześniej miałem podłączony programator, debugowałem pewien program na mikrokontroler, wszystko działało. W sobotę chcę go podłączyć do ładowania bo miałem już 10% a tu skucha - zero reakcji. Żaden pendrive, czy inne urządzenie USB nie działa. Żadnej burzy nie było, wilgoci też nie.

A czy jakiś sterownik mógł zepsuć USB ? 

Dzisiaj zaniosłem na gwarancję i już się martwię żeby mi nie porysowali maka. Bo pewnie nie obchodzą się z urządzeniami delikatnie.

W piątek wieczorem podłączałem czytnik SD ten od Apple, by skopiować pliki na drukarkę 3D. Wcześniej miałem podłączony programator, debugowałem pewien program na mikrokontroler, wszystko działało. W sobotę chcę go podłączyć do ładowania bo miałem już 10% a tu skucha - zero reakcji. Żaden pendrive, czy inne urządzenie USB nie działa. Żadnej burzy nie było, wilgoci też nie.

 

A czy jakiś sterownik mógł zepsuć USB ? 

.

Mógł.

 

Dzisiaj zaniosłem na gwarancję i już się martwię żeby mi nie porysowali maka. Bo pewnie nie obchodzą się z urządzeniami delikatnie.

Jak oddałeś bezpośrednio do serwisu autoryzowanego, który naprawia komputery na miejscu to chyba możesz spać spokojnie, ale jak oddałeś do sklepu, który nie naprawia albo do punktu przyjęć - to może być różnie.

Instalowałem sterownik do programatora i podczas instalacji wyskoczyło okienko, że ten sterownik jest niezgodny z moim systemem, ale ja dałem dalej i zainstalowało się pomyślnie. Wszytko działało dobrze bo robiłem to dwa dni przed awarią.

Strasznie wrażliwe te dzisiejsza laptopy, na starym HP kilka zwarć miałem i tylko komputer się zresetował.

A to można było zawieść bezpośrednio do serwisu Apple, mimo że kupiłem go w elektromarkecie ? Do serwisu mam 100km.

...

A to można było zawieść bezpośrednio do serwisu Apple, mimo że kupiłem go w elektromarkecie ? Do serwisu mam 100km.

Jak zgłaszasz z tytułu gwarancji producenta - to oddawanie do sklepu (który nie jest gwarantem) jest najgorszym rozwiązaniem. Do sprzedawcy zgłasza się roszczenia z tytułu rękojmi.

Komputer to nie samochód - mając 100km do serwisu można go wysłać kurierem (większość serwisów oferuje bezpłatne przesyłki kurierskie). Oszczędzasz na czasie i kolejnych pośrednikach oraz minimalizujesz ryzyko tego czego się obawiasz najbardziej:

... i już się martwię żeby mi nie porysowali maka. Bo pewnie nie obchodzą się z urządzeniami delikatnie.

bee3, człowiek uczy się na błędach. Pierwszy raz coś oddawałem na gwarancję. Następnym razem będę o tym pamiętał, ale oby następnego razu nie było.

bee3, człowiek uczy się na błędach. ...

Jasne, ale lepiej uczyć się na cudzych niż na swoich.

Forum jest m.in. po to,  żeby korzystając z doświadczenia innych odszukać na nim swój (podobny) problem i zapoznać się z tym jak został rozwiązany oraz jakich błędów należy unikać. Jak mleko już się rozlało - to ewentualne wskazówki czy sugestie "trzeba było ..." lub "nie trzeba było ..." są adresowane nie bezpośrednio do Ciebie (bo podjętych już działań lub zaniechań nie cofniesz) ale do ew. następnych czytelników którzy będą mieli problem podobny jak Twój.

Odebrałem maka od naprawy i wszystko działa. Napisali mi, że nie stwierdzili problemów sprzętowych, rutynowy reset SMC/NVRAM. Robiłem reset tych kontrolerów tak jak było napisane na stronie Apple, także nie wiem czy coś źle robiłem, nie mam pojęcia. 

Na darmo się martwiłem mak wrócił w takim stanie jak poszedł.

Dzisiaj zaniosłem na gwarancję ..

Odebrałem maka od naprawy i wszystko działa. Napisali mi, że nie stwierdzili problemów sprzętowych, rutynowy reset SMC/NVRAM. 

Ponad dwa tygodnie bez komputera, a rozwiązaniem okazał się reset SMC/NVRAM.

Wysyłając kurierem do serwisu byłbyś bez komputera w takim przypadku prawdopodobnie tylko 3 dni

bee3, jakoś przeżyłem te dwa tygodnie, trzy dni pewnie nawet był nie odczuł. Ale cóż. Polak mądry po szkodzie. 

 

Forum jest m.in. po to,  żeby korzystając z doświadczenia innych odszukać na nim swój (podobny) problem i zapoznać się z tym jak został rozwiązany oraz jakich błędów należy unikać. Jak mleko już się rozlało - to ewentualne wskazówki czy sugestie "trzeba było ..." lub "nie trzeba było ..." są adresowane nie bezpośrednio do Ciebie (bo podjętych już działań lub zaniechań nie cofniesz) ale do ew. następnych czytelników którzy będą mieli problem podobny jak Twój.