Skocz do zawartości

Witaj!

Zaloguj lub Zarejestruj się aby uzyskać pełny dostęp do forum.

Zdjęcie
- - - - -

Forstall i Jobs jako hamulcowi.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
8 odpowiedzi w tym temacie

#1 lobotommy

lobotommy
  • 553 postów
  • SkądGliwice

Napisano 05 października 2015 - 17:58

Tak sobie myślę o apple'owych smartfonach i tabletach i nie wiem jak wam, ale mi się zdaje, że Forstall i Jobs byli raczej hamulcowymi w rozwoju tych lini produktowych.

 

Byli pionierami, to oczywiste, wymyślili na nowo ale od razu szybko zabunkrowali ten sprzęt i zamrozili system. Nakreślili takie ramy funkcjonalnych ograniczeń, które dopiero z najnowszymi iteracjami sprzętu i softu stały się mniej uciążliwe lub wyeliminowane. Pierwsze 3 generacje iphone'a to był mocno ogrzewany kotlet. Gdyby nie konkurencja, która wtedy wystartowała z kopyta to byłoby tak nadal.

 

iPhone 4 (nowość w postaci ekranu Retina) został okaleczona słabym procesorem i słabym układem graficznym. To jeszcze nie był ten czas gdy Apple się szczycilo dziesiątkami procent przyrostu mocy. Dopiero 4s pokazało pazura, choć nadal systemowych ograniczeń było sporo, a i postawa "my w Apple wiemy lepiej" dominowała w odniesieniu do softu i hardware’u. Gdzie andrut miał bajery, tam Apple dawało teasery. Malutkie kroczki, żadnych dużych zmian.

 

Na ciut większy ekran trzeba było poczekać rok. Na duże ekrany - jeszcze trzy. Andruty wielkości paletek, a iphone - jak dostał większy ekran to ledwie miejsce na nowy rząd ikon. Tak zwaną "road mapę" biznesową mają chłopaki świetnie rozpisaną. Słusznie założyli, że jak teraz zwiększyć to tylko na 4 cale, a więcej to da się za dwa lata i wtedy to z przytupem.
 
Piątka to już ten moment gdy apple drobi z tyłu, nie ma pomysłów (większy ekran - jest, ale bez dodatkowej funkcjonalności, stare systemowe rozwiązania są kulą u nogi, a i Retina to już nie taki HD ekran jak był kiedyś), sprzętowo gonią peleton. No i wreszcie 5s - katapulta. To ten moment, w moim przekonaniu, gdy Apple otrząsło się i pokazało, że umieją dawać więcej i lepiej niż konkurencja. Wciąż ‘mały’ ekran, wciąż tylko 1GB RAM, ale inne rzeczy wreszcie porządnie zrobione. Dobre bebechy, TouchID, super procek, generalny remont system czyli iOS7 i rozwalenie tego Forstallowo Jobsowego bunkra.
 
Szóstka to wielkie “wreszcie!”. Tylko ten 1GB RAM… stara filozofia Apple widać trzyma się tu jeszcze mocno - dawać absolutne minimum, ani grama, ani milimetra więcej niż trzeba, nic na zapas. I teraz 6s - chyba pierwszy w długiej lini gdzie nie ma zbyt wiele oszczędnościowego patrzenia. Nadmiaru chyba nie ma zbyt wielkiego (choć jest 2GB RAM) ale jest oddech, powiew nowości i jest moc. Mam wrażenie, że z Forstallem i Jobsem na pokładzie to wszystko by drobiło mocniej w miejscu. Od 5s czuć, że chłopaki wyprostowali się, nabrali wiatru w żagle i teraz to zapieprzają aż miło. 

  • daro16, Tranquility i praptak lubią to
God does not play dice with the universe, he plays Go. iOS junkie i gracz Go/Baduk/Weiqi

#2 Burczyk

Burczyk
  • 662 postów

Napisano 05 października 2015 - 21:46

Aż miło było przeczytać Twó text. Pisz bloga!

#3 Tranquility

Tranquility
  • 353 postów

Napisano 06 października 2015 - 08:04

Muszę się, stety niestety z Tobą zgodzić. Miałem kilkukrotnie przemyślenia podobne do Twoich. Widać to też jeśli chodzi o Maki.



#4 daf

daf
  • 121 postów

Napisano 06 października 2015 - 12:26

A ja się nie zgadzam. Być może faktycznie cisnęli hamulec i nie rozwijali produktów w stronę jakiej użytkownicy oczekiwali, ale można było liczyć na jedno - jakość. Były wpadki, bywały problemy, ale nie było upychania na siłę i nieprzemyślanych w ogóle decyzji. Widzę to jako użytkownik (połowa El Capitan mam po polsku, a połowę po angielsku, na 6+ nie odwraca się ekran lub trzeba kilka razy potrząsnąć żeby ikonki w końcu skapowały jak mam odwrócony telefon; opcji wyłączenia tego genialnego 'ficzera' oczywiście nie ma), a już szczególnie jako programista. Dla przykładu - możemy wypuścić nadal appkę ze wsparciem dla watchOS 1, ale Xcode nie posiada symulatora tego systemu więc nie można jej przetestować. Mam kupić nowy AW żeby to przetestować (bo oczywiście downgrade'u dla programistów jak nie było, tak nie ma)? No bez przesady. Wczoraj wrzucałem appkę do recenzji - system się zawiesił, appka niby czeka na recenzję, ale boję się, że coś poszło nie tak. Nie mogę jej cofnąć, bo w nowym interfejsie usunięto odpowiedni przycisk. Pojawia się po wejściu na stronę appki, ale ze względu na błąd jaki wystąpił, u mnie się nie wyświetla. Gdyby był (jak kiedyś) przycisk, po prostu bym ją cofnął i wysłał do recenzji jeszcze raz, a tak, muszę czekać 8 dni żeby zobaczyć czy ktoś to zrecenzuje czy nie lub mieć nadzieję, że ktoś ze wsparcia zajmie się moim zgłoszeniem (nikłe nadzieje). Kolejna sprawa - system do wysyłania appek - w znacznej części nadal ma interfejs sprzed 3 lat, czyli z pięknymi gradientami. Nic już do niczego nie pasuje i na pewno nie spojrzał nikt na ten interfejs całościowo jak za Jobsa. Miałem nadzieję, że iOS9 i El Capitan będą systemami na zatrzymanie się, dopracowanie, oddech, ale z systemu na system, jest to coraz mniej dopracowane i po prostu się sypie, bo jest robione niespójnie i na zatkanie. Zastanawiam się zawsze czy oni w Apple używają tych produktów na codzień. Przecież takie nieodwracające się ikonki doprowadzają do szału każdego. Nie widzą tego? Kiedyś jestem przekonany, że widzieli.

 

Z perspektywy czasu - wolałem hamulec i dopracowane systemy. Mam nadzieję, że wróci stare dobre Apple.


Użytkownik daf edytował ten post 06 października 2015 - 12:27

  • Gregory lubi to

#5 lobotommy

lobotommy
  • 553 postów
  • SkądGliwice

Napisano 06 października 2015 - 15:07

@daf, rozumiem o czym piszesz. Wyśrubowane wymagania co do dopracowania szczegółów - Jobs był na pewno przeokrutnym testerem produktów. Ale mam podejrzenie, że działa tu siła sentymentu, "kiedyś było lepiej". Ja tego sentymentu ani doświadczenia w użytkowaniu OS X nie mam - zaledwie od marca mam MBAir. Za to z iOSem (tylko jako użytkownik) to już dłuższa przygoda bo od wersji 2.0 czyli iP3G (2008). I bardzo szybko bo dwa lata później wyszła cała słabizna tego sprzętu gdy iOS4 praktycznie ubił ten telefon. iPhone'a 4 z kolei ubił iOS7, więc w moim odczuciu nihil novi. Dopiero 4s dostał bebechy które pozwoliły mu na nadal działać z iOS9 na poziomie lepszym niż 3G z iOS4 i iP4 z iOS7 . Nowsze telefony Apple'a mogą go tylko pobić pod tym względem (mam szczerą nadzieję, że tak wlaśnie będzie). Jako świeży użytkownik widzę dużo fajnych rzeczy w OS X. Na codzień pracuję na windowsie (windowsa znam od 3.1) na thinkpadzie 450, i tym bardziej doceniam tu jakość Apple'a, który za tę samą cenę daje sprzęt o niebo lepiej wykonany, plus system lepiej dopracowany (jak dla mnie). Nie ma widzę jakiegoś wstecznictwa, na błędy rzadko natrafiam - mam pewnie trochę szczęścia.
God does not play dice with the universe, he plays Go. iOS junkie i gracz Go/Baduk/Weiqi

#6 madmax332-802bc1e3e2

madmax332-802bc1e3e2
  • 7 682 postów

Napisano 06 października 2015 - 16:46

Ubijane staroci i brak "zapasów" to ma jeden i zasadniczy cel - wymuszenie przesiadki na nowsze sprzęty. Inaczej ludziska wciąż tkwili by z tym co mają, zamiast stać w kolejkach z workiem pieniędzy na plecach po super-hiper nowości. Pozatym - Apple już zostało przyzwyczajone do tego że nie musi się starać o klienta - większość i tak leci na ten badziew jak ćmy do światła. Potem zachwyca się duperelami i dorabia do nich magię, której zwyczajnie już nie ma.



#7 doman18

doman18
  • 42 postów

Napisano 25 kwietnia 2017 - 12:46

Odświeżę bo wygooglałem temat.
 
Jestem osobą która chciała się przenieść z androida na iOS. Skończyło się to niepowodzeniem i historię można przeczytać TUTAJ

 

Po powrocie na androida mam wrażenie że nawet jeśli Apple się "wyprostowało" tak jak pisał autor tematu to jednak nadal jest dość skostniałe. Ja rozumiem że być może Iphone jest urządzeniem dla użytkowników którzy chcą aby telefon po prostu działał, był wydajny, poręczny i dosyć prosty. Ale to nie oznacza że nie warto dodawać funkcji dla tych bardziej wymagających użytkowników. Tym bardziej że Apple w przeciwieństwie do Androidów jest w idealnej pozycji do takich rzeczy bo ma pełną władzę nad software i hardware i nie jest rozproszone tak na urządzenia. Np. co szkodzi Apple żeby dać możliwość własnego definiowania fukcji przycisku HOME? Nie mówię tu o budowaniu całego API do obsługi tej fukcji dla developerów które rzeczywiście mogłoby być jakimś dodatkowym obciążeniem bo wiązałoby się z dodatkowym debugowaniem, rozwijaniem, czasem refaktoryzacją. Ale mi chodzi o własne, predefiniowane akcje. Albo dlaczego appka do mierzenia zużycia danych jest tak uboga i w ogóle nieprzydatna w swojej formie? Po co w ogóle ona istnieje skoro nie spełnia swojej funkcji gdy tymczasem w romach androidowych jest ona świetnie zrobiona a czasem ma nawet widgety?

Oczywiście to przykłady ale takich rzeczy jest o wiele więcej. Dlaczego MIUI czy EMUI które wzorowały się na iOSie prześcignęły go w wielu kwestiach (mówię tu także o takich rzeczach jak rozmieszczenie elementów)

 

 Ogólnie Apple moim zdaniem nadal nie jest tym czym było kiedyś - liderem wyścigu wyznaczającym jego rytm. Jest w czołówce peletonu z innymi ale nic ponadto. Nie ma najlepszych aparatów, jakość muzyki jest normalna, praca na baterii nie wychyla się ponad przeciętność, a nawet jest czasem gorzej, ekran też jest ok ale nic ponadto. Nawet czytnikiem już nie błyszczy. Nowości jest jak na lekarstwo a jak są to albo już zostały wcześniej wprowadzone w androidach (całościowy ekran) albo słabo się przyjęły (3d touch) bo chyba niezbyt dobrze były przemyślane. W większości kategorii są lepsi od niego. 

Właściwie to ostatnim wyróżnikiem Apple jest nadal jego ekosystem. 

 

Dlatego Apple mi coraz bardziej przypomina Razera. Razer już od dawna nie nadaje rytmu innowacjami ale inwestuje w research "rynkowej mody" i idzie za trendami i z tego żyje. Ma przy tym swoich wiernych fanów(wyznawców) którzy skłonni są płacić bajońskie sumy za sprzęt który nie jest wybitny ale ma fajny design. 



#8 winmaciek

winmaciek
  • 6 498 postów
  • Płeć:

Napisano 30 kwietnia 2017 - 21:39

Odświeżę bo wygooglałem temat.
 
Jestem osobą która chciała się przenieść z androida na iOS. Skończyło się to niepowodzeniem i historię można przeczytać TUTAJ

 

Po powrocie na androida mam wrażenie że nawet jeśli Apple się "wyprostowało" tak jak pisał autor tematu to jednak nadal jest dość skostniałe. Ja rozumiem że być może Iphone jest urządzeniem dla użytkowników którzy chcą aby telefon po prostu działał, był wydajny, poręczny i dosyć prosty. Ale to nie oznacza że nie warto dodawać funkcji dla tych bardziej wymagających użytkowników. Tym bardziej że Apple w przeciwieństwie do Androidów jest w idealnej pozycji do takich rzeczy bo ma pełną władzę nad software i hardware i nie jest rozproszone tak na urządzenia. Np. co szkodzi Apple żeby dać możliwość własnego definiowania fukcji przycisku HOME? Nie mówię tu o budowaniu całego API do obsługi tej fukcji dla developerów które rzeczywiście mogłoby być jakimś dodatkowym obciążeniem bo wiązałoby się z dodatkowym debugowaniem, rozwijaniem, czasem refaktoryzacją. Ale mi chodzi o własne, predefiniowane akcje. Albo dlaczego appka do mierzenia zużycia danych jest tak uboga i w ogóle nieprzydatna w swojej formie? Po co w ogóle ona istnieje skoro nie spełnia swojej funkcji gdy tymczasem w romach androidowych jest ona świetnie zrobiona a czasem ma nawet widgety?

Oczywiście to przykłady ale takich rzeczy jest o wiele więcej. Dlaczego MIUI czy EMUI które wzorowały się na iOSie prześcignęły go w wielu kwestiach (mówię tu także o takich rzeczach jak rozmieszczenie elementów)

 

 Ogólnie Apple moim zdaniem nadal nie jest tym czym było kiedyś - liderem wyścigu wyznaczającym jego rytm. Jest w czołówce peletonu z innymi ale nic ponadto. Nie ma najlepszych aparatów, jakość muzyki jest normalna, praca na baterii nie wychyla się ponad przeciętność, a nawet jest czasem gorzej, ekran też jest ok ale nic ponadto. Nawet czytnikiem już nie błyszczy. Nowości jest jak na lekarstwo a jak są to albo już zostały wcześniej wprowadzone w androidach (całościowy ekran) albo słabo się przyjęły (3d touch) bo chyba niezbyt dobrze były przemyślane. W większości kategorii są lepsi od niego. 

Właściwie to ostatnim wyróżnikiem Apple jest nadal jego ekosystem. 

 

Dlatego Apple mi coraz bardziej przypomina Razera. Razer już od dawna nie nadaje rytmu innowacjami ale inwestuje w research "rynkowej mody" i idzie za trendami i z tego żyje. Ma przy tym swoich wiernych fanów(wyznawców) którzy skłonni są płacić bajońskie sumy za sprzęt który nie jest wybitny ale ma fajny design. 

 

Ja w tym temacie mam pewne rozdarcie. Z jednej strony lubię nowe funkcje, animacje w interfejsie i tego typu rzeczy, a z drugiej strony cenię sobie stabilność, dopracowanie i płynność. Mimo wszystko skłaniam się ku drugiej opcji. Pamiętam iOS 5 i 6 (od których zacząłem przygodę z Apple na „poważnie”) i były lepsze od wszystkiego co dostaliśmy później (płynniejsze, mniej zabugowane etc.) Wolę mniej, a lepiej. Największy dramat był przy starcie iOS 8. Tyle rzeczy wprowadzili, że żadna nie działała w 100%. Największa farsa była z aplikacjami do HealthKit. Najpierw je wpuścili do App Store, a kilka godzin później już je wycofywali, bo był jakiś poważny bug w API i wszystko się sypało. 

 

Nie żeby w iOS nie było rzeczy do poprawy. Aplikacja wideo to żart, zdjęcia nie dorastają do pięt iPhoto (jeśli chodzi o edycję fotografii). Całkowicie zgadzam się też z krytyką licznika zużycia danych. Nie musi tam być jakiejś super analizy zużycia z rozbiciem na dni itp., ale brak czegoś tak podstawowego jak resetowanie licznika każdego n-tego dnia miesiąca zakrawa na skandal. Nawet Windows Phone to miał… Dobrze, że można się chociaż próbować posiłkować rozwiązaniami firm trzecich.

 

Nie zgodzę się, że Apple jest z tyłu pod względem sprzętowym. Procesory A10 to absolutna czołówka jeśli chodzi o szybkość działania. Aparat też jest zupełnie dobry. Ekran może nie ma super-hiper rozdzielczości, ale ma świetne odwzorowanie kolorów, no i obsługuje 3D Touch (które jest genialne.) Nie zgadzam się, że słabo się przyjęło - tak, zawsze mogłoby być lepiej, ale w większości miejsc, gdzie powinna być już jest. 

 

Jeśli chodzi o muzykę, to dla mnie największym zarzutem nie jest jej jakość - tę uznaję za dobrą i absolutnie wystarczającą - ale sama aplikacja Muzyka. Jest to moim zdaniem odwrotność tego, w jaki sposób byłaby robiona za czasów Jobsa i Forstalla. Oni pewnie zaczęliby od samego nielimitowanego odtwarzania muzyki i co roku dodawali trochę. Obecnie wszystko dali od razu i w efekcie obie wersje aplikacji (iOS 8.4/9.x i 10.x) są zepsute i nie robią dobrze tego, co powinny. Połowa rzeczy jest tam zrobiona na odwal się, np. teledyski czy connect. 

 

Obecnie to, czego mi najbardziej brakuje w iOS to nie nowe funcje (ok, tych znalazłoby się kilka), ale dostępność usług. Apple Pay. Siri. Apple Store. Płatności w złotych w iTunes.

 

No i poza tym iOS za czasów Jobsa/Forstalla wyglądał dużo lepiej niż ta kupa, co jest obecnie. Kiedyś było na co popatrzeć, a teraz…


MacBook Pro 13" M1, iPhone 15 Pro Max, iPad Pro 11" M1 Wi-Fi+Cellular

Wszelkie porady udzielane są na licencji beerware. 


#9 lobotommy

lobotommy
  • 553 postów
  • SkądGliwice

Napisano 30 stycznia 2018 - 21:09

Czytając ten swój wpis po dwóch latach, widzę że się myliłem. Po ip7 i ip8 i tej zerowej innowacji w kwestii wyglądu, gdzie każda funkcja jaką dodano jest od lat dwóch lub trzech wstecz dostępna u konkurencji - widzę że Johnny Ive jest spadkobiercą Jobsa/Forstalla na całej lini, i Księgowy także nie daje poluzować wędzidła. Mają tyle szmalu i utalentowanych ludzi a jednak - kotleciarstwo górą, odgrzewka za odgrzewką. Jako stary ajfoniarz nie widzę wyjścia z tego ekosystemu - aplikacje trzymają mnie za twarz i nie puszczą, bo nie mają alternatywy albo wymagają wywracania wszystkiego do góry nogami, wynajdywania koła na nowo. Za stary jestem, za leniwy, no nie dam rady. 

 

Dobrze, że kupuję iP raz na 2-3 lata - i to każdorazowo model nienajnowszy, zazwyczaj po tym jak najnowszy OS ubije użyteczność i przyjemność użytkowania dotychczasowego starocia, więc zawsze gwarantowany przeskok technologiczny tak spory jak z konnego zaprzęgu do bolidu formuły1.

Z 3G na 4, z 4 na iP5s, teraz 7. No cacy. Śmiga, ekran miód cud, wad prawie żadnych, cena teraz już znośna. Ale obok jest OnePlus, Huawei, Samsung, Xiaomi - wszyscy zapieprzają aż miło - i dają teasery tego co w końcu my ajfoniarze kiedyś dostaniemy. "Dopracowane". Samsung ładnie to wypunktował w ostatniej reklamie. Inni mogą robić to samo. Magiczny telefon, który rozpieprzył Nokię już magicznym nie jest.

 

iP8 - śliczny kotlet 4 generacji, nawet UnboxTherapy nie dał rady zrobić unboxingu. A iPX ?- śliczniutkie... gonienie pomysłów konkurencji. 

Rozumiem, że innowacja na siłę to bzdura a przymusowe segmentowanie rozwoju cyklem corocznego produkowania nowości to taka ciągła twórcza prostytucja, rozumiem że tak zwany "form factor" trudno zmieniać co roku, i design masowych technologii użytkowych to trudna dziedzina. Ale coś jest wyczuwalnie nie tak. Stagnacja.

Zmiany? Korpo Man z filmów AgryJoe'a właśnie się turla ze śmiechu.

Ten opór przed dawaniem choć trochę więcej niż inni - tego nie brak w Apple, tego u nich jest pod dostatkiem. iP X miał być na przyszły rok, ale dzięki bogu mamy konkurencję, mamy wyścig, mamy wymuszanie zmian, przyciśnięci do ściany urodzili nowe.

 

Pamiętam jak podanie informacji o kopiuj wklej przy okazji iOS prawie nie przeszło przez usta Forstalla lub Jobsa kiedy o tym wspominał. To samo czuję z iP X - "macie, no macie już, zadowoleni?" No, niby zadowoleni.


Użytkownik lobotommy edytował ten post 30 stycznia 2018 - 21:17

God does not play dice with the universe, he plays Go. iOS junkie i gracz Go/Baduk/Weiqi




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych