Uwaga! Uwaga! Przy zmianie oferty abonamentowej w Orange! 1300zł zadłużenia!

Kilka dni temu odebralem od kuriera iPhone'a, podpisałem umowę.
Przeszedłem z 75zł/mies. na 99zł/mies.

Wcześniej miałem Blackberry z nielimitowanym internetem.
Wsadzilem nową kartę micro SIM i wszystko po aktywacji pięknie działało.
Dopóki nie podłączyłem iPhone'a do komputera i nie udostępniłem internetu..

Ściągnąłem nie co ponad 200 MB aktualizacji z 1.1.5 na 3.1.5 do iPod'a Touch'a
Efekt? SMS od Orange jak na zdjęciu załączonym poniżej:


Co dalej?
Zgłosiłem reklamacje. Z tym że nie wiadomo czy zostanie uznana.

Myślałem że skoro na starym abonamencie - jeszcze nie aktywowanym internet był nielimitowany to w przypadku ściągnięcia zaledwie 200 MB, nie przyniesie mi to żadnych dodatkowych kosztów. A jednak, przy zmianie TELEFONU daje, ponieważ BLACKBERRY łączy się z internetem przez konkretny APN.

Szkoda tylko że podczas aż 6 rozmów w Orange w sprawie wymiany telefonu nikt o tym nie wspomniał.

ZMIENIACIE TELEFON Z BLACKBERRY NA JAKIKOLWIEK INNY Z DOSTEPNEM DO INTERNETU?

PAMIĘTAJCIE!!!
POCZEKAJCIE DO KONCA OKRESU ROZLICZENIOWEGO.

tak samo jest w Erze. Przepada paczka internetowa dla Blackberry jeśli zmieniasz abonament na jakikolwiek inny. Paczka dla BB jest darmowa tylko przy jednym abonamencie dedykowanym dla tego telefonu.

Przeniosłem do działu Operatorzy GSM

Ciekawe tylko czy uwzględnią reklmację. W Przeliczeniu wychodzi jakieś.... ..... 1MB/6PLN

!!! PS. Brak słów. Reklamuj. Trzymam kciuki.

I tak macie nie źle, ja mam nielimitowany, ale tylko z poziomu telefonu, jako modem nalicza osobnie...

No ja mam w erze pakiet blueconnect wykupiony,Cos za 9zl chyba-i to tez dziala tylko z Poziomu iPhone'a.. Modem mi normalnie naliczaja.

I tak macie nie źle, ja mam nielimitowany, ale tylko z poziomu telefonu, jako modem nalicza osobnie...

W Orange, czy w innej sieci?

Trzeba się było orientować i czytać regulaminy. Internet w BB jest darmowy prze z specjalną usługę BIS i tylko ruch kierowany przez specjalne APN jest darmowy. Nawet jak masz "nielimitowany" internet na BB i uruchomisz usługi sieciowe po innym APN to zacznie ściągać kasę. Szkoda, że niewiedza kosztuje - przykro że aż tyle. Trzymam kciuki za rozwiązanie sprawy, ale czarno to widzę...

W Orange, czy w innej sieci?

Zagraniczna, sfr (vadafone)... Używanie modemu jest płatne, pierwsze 5 czy 10MB jest za free, pózniej co chyba 50 mb nalicza 10€, dla nie świadomych jest limit, nie można przekroczyć 40€, nie wiem czy pózniej blokują czy jak, tobie by to tyłek uratowało... Można wykupić modem za free, ale cena to 29,99€ dodatkowo do abonamentu, niech się cmokną

Trzeba się było orientować i czytać regulaminy. Internet w BB jest darmowy prze z specjalną usługę BIS i tylko ruch kierowany przez specjalne APN jest darmowy. Nawet jak masz "nielimitowany" internet na BB i uruchomisz usługi sieciowe po innym APN to zacznie ściągać kasę.

Szkoda, że niewiedza kosztuje - przykro że aż tyle. Trzymam kciuki za rozwiązanie sprawy, ale czarno to widzę...

Przy wybieraniu oferty BLACKBERRY BIS, rowniez nie bylo takiej informacji - a robilem to przez telefon. Pan z infolinii nic o tym nie wspominal nie pytal sie mnie rowniez czy zapoznalem sie z regulaminem.

To normalne przy BIS, korzystasz z dedykowanego APN, używając przeglądarki BB, gdy korzystasz z innej leci kasa.. Ale reklamuj, może się uda. Kwota masakryczna jest

Dziś zablokowano mi polączenia wychodzące (telefoniczne+tekstowe), aby je odblokować muszę wpłacić 700zł zaliczki. Moja reklamacja jest uznana za "inwidualna" i może trwać do 30 dni od dnia złożenia.

Powiedz żeby się bujali i na ten czas kupisz sobie starter w innej sieci, z którego będziesz dzwonił

no tak , tylko to nie specjalnie rozwiązuje problem - kasa do zapłaty zostaje i dodatkowe koszty związane z innym operatorem

Jeśli reklamacje rozpatrzą w ciągu 30 dni to i tak bede stratny - bo az do czasu rozpatrzenia bede mial zablokowane konto. Czyli przez nastepny okres rozliczeniowy - ktorego nie bede mogl wykorzystac - rowniez.

no tak , tylko to nie specjalnie rozwiązuje problem - kasa do zapłaty zostaje i dodatkowe koszty związane z innym operatorem

Chyba, że gwarancja zostanie uznana Po prostu irytuje mnie to, że klient ma coraz gorzej. Trzeba nawet zapłacić za to, że się dzwoni do nich(operatorów) żeby im pokazać błąd widoczny gołym okiem. Reklamację rozpatrywać będą 30 dni, ale po pieniądze, które niekoniecznie zostały naliczone prawidłowo rękę wyciągają od razu. A dlaczego nie za 30 dni? Winnych oczywiście nie ma bo żaden operator nie przyzna, że zatrudnia konsultantów z przypadku, którzy poza podstawowym cennikiem nie mają pojęcia o niczym innym. Kuriozum jest już to, że jak im się udowodni błąd to nie chcą zwrócić nieprawidłowo naliczonych pieniędzy tylko chcą wcisnąć darmowe minuty.

Do operatora musiałem dzwonić z innego telefonu tzn. nr, bo nawet BOK mam zablokowany.. Już raz mi dali te "darmowe smsy" wysłałem ich trochę i zostały mi normalnie naliczone - około 32zł. Niby nic w porównaniu do aktualnego stanu zadzwoniłem powiedziałem że się nie zgadza po miesiącu na piśmie dostałem potwierdzenie o tym że przy następnej fakturze będzie sporządzona korekta wyrównująca. A teraz trudno nie zauważyć przy płaceniu już nie 30zł a 1400 jak nie wiecej nawet nie wiem jaka będzie suma finałowa. Żeby było śmieszniej! Jeśli rozpatrzenie wypadnie pozytywnie to pieniądze wpłacone do odblokowania konta tj 700zł nie zostaną mi zwrócone tylko zostaną na koncie jakoby opłata za następne miesiące o ile nie przekroczę abonamentu, a przy moim szczęsciu do wyliczeń Orange mojego bilingu zawsze gdzieś będzie "2zł więcej tu, 30zł tam a zato weżmiemy 1300zł...."

Dobrze żebyś miał wszystko od nich na piśmie aby: -mieć na wszystko dowód, bo "na gębę" widzisz jak wyszedłeś i winnego pewnie nie będzie i winę pewnie będą próbowali zwalić na Ciebie. -mieć do czego się ustosunkować i móc pisać do nich. Napisałbym pismo dające im do zrozumienia, że chcą ponad tysiąc złotych za coś co w pakiecie kosztuje złotych... 15. Że coś takiego nie poprawia stosunków z wieloletnim (zakładam, że nim jesteś) klientem, który dodatkowo nie został poinformowany o tym fakcie przez niekompetentną obsługę. Nie pisałbym w tonie pretensjonalnym, a w dającym do zrozumienia, że czujesz się oszukiwany w tym momencie. Dodatkowo z góry zakłada się, że jesteś winien postępując z Tobą w ten sposób. Wszystko oczywiście pod warunkiem, że nie musisz mieć możliwości wykonywania połączeń z tego numeru i możesz sobie pozwolić na dzwonienie z innego. Walczyć jest jednak o co.

Niestety, w Orange tak miło i kulturalnie się nie da. Byłem ich abonentem od czasów Centertela, gdzieś w okolicach 15 000 abonenta (płaciłem wtedy nawet za rozmowy przychodzące, a telefon kosztował tyle co samochód i miał podobne rozmiary), miałem kilka numerów i rachunki przekraczające często 2000 PLN, byłem jednym z pierwszych klientów z pakietem danych (taka pilotażowa akcja Vobisu i Idei, kiedy nikt jeszcze nie słyszał o mobilnym internecie) i różne takie... Niestety, reklamacje a w zasadzie niemożność ich złożenia, niedocierające faxy, pomyłki konsultantów i tym podobne kwiatki spowodowały, że bez żalu opuściłem tą firmę i wcale do niej nie tęsknię. Przy ostatnim przedłużaniu umowy co innego dostałem, niż mi obiecano, choć kilka razy dopytywałem konsultanta, czy aby na pewno. Zapewniano, że klienci z najwyższym abonamentem tak i wogóle... Po czym zonk i w umowie zupełnie co innego, naliczanie inaczej niż zapewniano. Powiedziałem dość i poszedłem w diabły. Przeniesienie numeru to teraz pikuś i można to zrobić w kilka minut (plus jeden dzień na techniczne przeniesienie aktywacji do innej sieci). Proponuję zrobić właśnie tak, a reklamację wtedy załatwiać nie mając odłączonego numeru i mogąc dzwonić jak człowiek.

Jeżeli jest związany umową to nie przeniesie się z dnia na dzień. To raz. Dwa, sam ma w Playu i też piszę reklamacje, moja mama w Erze i to co się tam wyprawia to głowa mała... Przeniesienie numeru więc nie załatwia niczego. Tu trzeba (niestety) walczyć o swoje, nawet jeżeli trzeba będzie iść do UOKiK.

Niestety są podstawowe dwa problemy. 1) Podpisując umowę zaakceptowałeś regulamin, który odnosi się do taryfy która jest taka i taka. (i to jest z punktu prawnego całkiem logiczne wytłumaczenie). 2) Twoje nieświadome działanie nie zwalnia Cię z odpowiedzialności (co w sumie też jest logiczne) Ja miałem podobną sytuacje (na szczęście u mnie chodziło o 400zł). Miałem rok czasu abonament z pakietem internetowym, 99zł na telefon i za 40zł 2gb. Nie wiem czy pamiętacie jakie były (i chyba są) zasady takich pakietów w sieciach, przekroczysz limit i masz obniżony transfer do prędkości modemu pod koniec 90tych. Orange wprowadziło swoje nowe taryfy ze zwierzętami i wybrałem panterę. Za 150zł mam tam x minut i 1gb na internet. Po jakimś czasie się okazało że kiedy przekraczam limit w nowej super ofercie opłaty za pakiety danych są mi naliczane wedle jakiejś taryfy. Wszystko jest w regulaminie promocji. Oczywiście nie miałem pojęcia. 400zł poszło w pdizu. To była moja kolejna przygoda z internetem w Orange. Na takie przygody wydałem już łącznie koło 1500zł. I mogli by powiedzieć, no stało się, cóż następnym razem już panu nie odpuścimy. W końcu te pakiety to nie węgiel, jak bym wykorzystał i nie zapłacił to oni nie byli by tych 400zł w plecy, po prostu by nie zarobili. Jeżeli zauważycie kiedyś gościa co przechodząc w centrum handlowym koło salonu Orange, mówi na głos - "orange wy kuwry" to istnieje duża szansa że to jestem ja. pozdrawiam i mam nadzieję że tobie się uda ps. Dowiedziałem się od konsultantów, że gdyby się zdarzyło, że mój telefon zaczął by pobierać nagle dane (o tak z dpuy w wyniku jakiegoś błędu) to również bym za to płacił. Dzięki bogu podobno zostałbym poinformowany że jak bym przekroczył bodajże 8 tysięcy to by zadzwonili z pytaniem czy wszystko jest ok.

Nauczony doświadczeniami znajomych (i trochę swoimi), nigdy nie przedłużam umowy przez telefon z operatorem (nawet jak proponuje super warunki z super promocjami). Po pierwsze nie ma się przy sobie regulaminu (a po wyrażeniu owego "zgadzam się", często człowiek potem zapomina przeczytać wszystko gdy już to przyjdzie pocztą) a po drugie ciężko potem udowodnić że coś dany konsultant obiecywał czego się potem faktycznie nie dostało (niby rozmowy są nagrywane ale z tego co wiem, nikomu z poszkodowanych nie udało się jeszcze nigdy na nie powołać). W Orange zawsze teraz przedłużam przez internet. Zbladłem jak w listopadzie dzwoniła do mnie konsultantka która twierdziła że iPhone 4 jest dostępny tylko w pakietach od 150zł/m i nigdy nie słyszała aby można go było brać np. z Panterą (co jak jej wykazałem, jest bzdurą). Dostaję teraz mniej ale wiem co biorę. Mogę porównać to bez obiecanek cacanek w słuchawce. Tak samo z tymi pakietami internetowymi. Na spokojnie można przeczytać że 2GB Orange Free 39,9 a 1GB w pakiecie Pantera to całkiem różne pakiety (pierwszy po przekroczeniu po prostu "zwalnia", drugi nalicza nam już kasę po stawkach Orange). To pikuś ale ktoś nie poinformowany o tym, kto nie doczyta tego potem w umowie (skuszony tym 1GB), może pewnego dnia zostać zaskoczony sporym rachunkiem. Aby nie robić OT, trzymam kciuki chociaż również ciemno to widzę. Ale walcz ponieważ nie zostałeś nie doinformowany przez konsultanta.

Na początek powiem że co do "telefonicznego" umawiania się jak i zamowienia internetowego wiem już trochę. Wymiana informacji z komputerem konczy się tak samo jak z konsultantami z Orange = reklamacją.

Jak mówiłem o telefonie myślałem przez długi okres czasu, wykonywałem wiele telefonów, gdy w końcu podjąłem ostateczną decyzję przyjechał kurier. Do zapłaty 1199 PLN i do podpisania umowa na 99zł netto.

Z operatorem Orange umawiałem się na 999,01 PLN i 99zł brutto w ofercie Pantera. Umowy nie podpisałem, mieli się ze mną skontaktować jak tylko zarejestrują że paczka wróciła by poprawić dane i nadać ją ponownie. Oczywiście... i jak zwykle musiałem zadzwonić sam.

Zahaczając jeszcze o zamówienie składane przez internet to również porażka, miałem numer z którym Orange zaproponowało mi 180minut darmowych rozmów, kiedy na 3dni przed końcem okresu rozliczeniowego złożyłem zamówienie na zmianę tego numeru to już w kolejnym okresie rozliczeniowym niestety numer pozostał ten sam - pomimo że dostałem kilka smsów z potwierdzeniem wykonania złożonego przeze mnie zamówienia. [reklamacja w toku]

Kilka miesięcy temu pakiet SMSów - z tego co pamiętam było ich 400, po prostu nie wystarczył i powiększyłem go o 1000 SMS za 1gr, czy coś podobnego - również zamowienia tego dokonałem za pośrednictwem Orange online. Kiedy przyszła pora na opłacenie faktury coś się nie zgadzało! [kolejna reklamacja, tym razem rozstrzygnięta na moją korzyść] Na fakturze Orange pomyliło się o zalediwe 32zł z groszami - właśnie za pakiet smsów..


Mam pytanie dodatkowo do użytkowników Pantera iPhone 1GB, można na to założyć jakiś limit? Żeby po przekroczeniu tego nieszczęsnego gigabajta nie płacić normalnych stawek, które suma summarum nie są "normalne". W końcu to tylko jak by "powietrze". Raz płacimy za nie 20zł i mamy nielimitowaną ilość oddechów a raz nawciągamy się 200MB za dużo i trzeba wyłożyć tyle co za 65 miesięcy pakietów po 20zł.........................................

Odnośnie Pantery w Orange i limitowanego internetu 1GB - mi powiedziano że tak jak po przekroczeniu limitu, internet "spooowolni" się nie było mowy o jakichkolwiek dodatkowych płatnościach - tak więc kolejna reklamacja?


Dodam że zasięgnąłem informacji odnośnie nagrywanych rozmów - mają one ważność przez rok, tzn. możemy reklamować coś na ich podstawie wtedy i tylko wtedy gdy rozmowa miała miejsce nie dłużej niż rok temu.

Co mnie najbardziej wkurzyło to, jedna - jedyna kwestia. Skoro dzwonię i mówię "straciłem wczoraj Blackberry, proszę o przedstawienie mi oferty z telefonem iPhone", to czy tak trudno powiedzieć żeby NIE zmieniać karty do momentu aktywacji nowej oferty ze względu na dodatkowe opłaty przy korzystaniu z internetu w innym telefonie niż BB? Dzięki temu jednemu zdaniu nie było by całego zajścia.

Umowe mam świeżo co podpisaną, aż w aktualnej sytuacji wstyd mówić jak długo będę się jeszcze z nimi męczył..

Z siecią jestem nierozerwalnie związany od kilku lat, jest to pierwszy taki przypadek [i najprawdopodobniej ostatni], że skorzystałem z oferty z telefonem - potrzebuje go do pracy a z dnia na dzień go po prostu straciłem. Tak więc tzw "staż".. to pic na wodę.

Odnośnie Pantery w Orange i limitowanego internetu 1GB - mi powiedziano że tak jak po przekroczeniu limitu, internet "spooowolni" się nie było mowy o jakichkolwiek dodatkowych płatnościach - tak więc kolejna reklamacja?

Jeżeli tak faktycznie było to Cię oszukano. Ale jak to teraz udowodnisz? (rozumiem że mówił to konsultant przez telefon?)