Witam,
Tak jak w temacie, MacBook White 2010 sam się usypia.
Od jakiegoś czasu występowały problemy z baterią (pojawiła się informacja, że wymaga naprawy, co jest zresztą zrozumiałe - od 2010 roku niewymieniana, ale działała przez ten czas świetnie).
W każdym razie, na chwile obecną stan naładowania baterii wynosi 0% non-stop, momentami próbuje coś tam ładować, ale zaraz przestaje i tak w kółko. Ogólnie z tego 0 się nic nie rusza. Czyli bateria do wymiany, to wiem, ale...
...bardziej zaniepokoiły mnie dwa inne symptomy, które pojawiły się kilka dni temu, tuż przed tym jak bateria zupełnie padła. Mianowicie kabel wraz z wtyczką do magsafe przy ładowaniu robił się KOSZMARNIE gorący, wręcz parzył. Unikałem rozładowywania baterii trzymając komputer podpięty ciągle pod gniazdko - wtedy było ok. Dodam, że około 6 miesięcy temu wymieniałem kabel w serwisie. Naczytałem się wielu informacji, że może to być uszkodzone złącze magsafe bezpośrednio w MacBooku, ale z drugiej strony, może to była kwestia samej baterii, która powodowała przegrzanie kabla i nie ma się co martwić uszkodzeniem samego MacBooka? Jak sądzicie?
Dzisiaj natomiast pojawił się inny problem. MacBook momentami sam się usypia, zupełnie bez przyczyny. Zauważyłem też nieco zmniejszona wydajność (dostał zadyszki przy ładowaniu dwóch stron produktu na allegro). Niekiedy wyłącza się całkowicie i przy próbie ponownego włączenia, jakby startuje ale po chwili gaśnie... coś jakby brakowło mu mocy. Jest to widoczne w szczególności po diodzie, która kilkukrotnie mruga, zanim załapie. Czy sądzicie, że może to mieć związek z baterią, czy wskazuje to raczej na uszkodzony zasilacz lub MacBook?
Będę wdzięczny za odpowiedź!
Pozdrawiam!