Zapytałam kilka przypadkowych osób związanych mniej lub bardziej z szeroko pojętymi social media o to, z czym kojarzy im się nazwa „Igersi”. Dobra koleżanka z czasów liceum stwierdziła, że z igłami albo fanami jakiejś Igi. Moja mama wywołana do odpowiedzi odrzekła krótko, że to na pewno jakiś zespół muzyczny. Teść, że to jacyś ignoranci, a teściowa, że grupa ludzi niezwracająca uwagi na styl życia. Kolega, który najwyraźniej naoglądał się Minionków, wymówił ze śpiewnym akcentem „igeeersi”, dodając, że to na pewno.. włoska marka odzieżowa. Na sam koniec synek po krótkim namyśle i z pewnością w głosie stwierdził: „Mamo, to są przecież robaki w głowie”. Sami widzicie, że skojarzeń jest bardzo wiele.

Strona 1 z 4

Osoby, które aktywnie używają Instagramu, zapytane przez mnie odpowiadały już zgodnie z prawdą, ale za to już nie tak zabawnie, że to działająca na Instagramie grupa entuzjastów fotografii mobilnej, których łączy pasja wspólnego robienia zdjęć i opisywania ich odpowiednimi #tagami. Dodawano też, że łączą ich wspólne „photowalki”, wystawy czy tzw. instameety. Nasi dziadkowie, czy nawet rodzice, stwierdziliby, że to takie kółko zainteresowań, jednak chwyciliby się za głowę, gdyby wiedzieli, z ilu wirtualnych członków składa się takie kółko.

Założycielem ruchu Instagramers (@Igers) oraz strony instagramers.com jest Phil Gonzalez (@philgonzalez). Serwis ten daje przybliżony obraz tego, ilu ludzi na świecie jest zafascynowanych Instagramem i publikuje w tym serwisie swoje zdjęcia. Globalna społeczność dzieli się nie tylko na grupy narodowe, jak @IgersPoland, @IgersPortugal czy @IgersKorea, ale i na regionalne, lokalne społeczności. By przybliżyć Wam specyfikę działania takiej grupy, chciałabym Wam przedstawić tę najbliższą mojemu sercu, bo promującą moje rodzinne miasto, czyli Instagramers Poznań (@IgersPoznan_official). Przed Wami troje poznańskich muszkieterów, odpowiedzialnych za powstanie, działalność oraz rozwój tej społeczności: Joanna Szwałek, Jędrzej Franek oraz Dariusz Myszkowski.

fot. Marcin Kosmowski fot. Marcin Kosmowski

Kinga Zielińska: Jędrzej, to właśnie Ty jesteś sprawcą całego tego zamieszania, czyli założycielem oficjalnego konta poznańskich Instagramersów. Prawdę mówiąc, według mnie bardzo długo jedynym profilem, który w widoczny sposób promował Poznań na Instagramie, była Twoja @stacja_poznan. „Stacja” ma jednak trochę inny profil działania, mniej interaktywny, nie skupia ludzi, jak robią to Igersi. Czy nagle stwierdziłeś, że to już za mało i chcesz więcej? Dlaczego zdecydowałeś się na taki krok? Czy w jakikolwiek sposób było to związane z rosnącą popularnością Grupy Mobilnych, która działa również od 2013 roku?

Jędrzej Franek: Działalnością grup Instagramers zainteresowałem się w połowie 2013 roku i wtedy nawet „stacja” na Instagramie dopiero raczkowała (zaczynaliśmy w kwietniu tamtego roku). Chciałem kompleksowo zająć się poznańskim Instagramem. Początki nie były łatwe, w pojedynkę często brakowało mi czasu na poważne działania integracyjne jako IgersPoznan i ograniczałem się głównie do nie zawsze regularnego wyróżniania najlepszych zdjęć oznaczonych tagiem #igerspoznan. Teraz jest już zupełnie inaczej: Instagramers Poznań firmuje coraz częstsze spotkania poznańskich Instagramersów, najlepszych nagradza w cotygodniowych przeglądach Photo of The Week, a Stacja Poznań Główny to nasze poznańskie oko, gdzie prezentowane są zdjęcia tylko naszej ekipy, a wzajemne powiązania tych profili nie są żadną tajemnicą.

Grupę Mobilnych śledzę od samego początku ich aktywności, ale chyba w żaden sposób nie sugerowałem się ich działaniami przy zakładaniu własnych profili - może dlatego, że dla mnie fotografia nie-mobilna od zawsze miała rację bytu na Instagramie :).

fot. Jędrzej Franek fot. Jędrzej Franek

Kinga Zielińska: Asia, dla mnie jesteś przede wszystkim twitterowym @amalenstwo z zacięciem do mediów społecznościowych. Z tego co wiem, nawet nie pochodzisz z Poznania. Rozumiem jednak, że zakochałaś się w tym mieście i chciałaś zrobić dla niego coś pozytywnego? Na jakim etapie działania Igers Poznań spotkałaś się z Jędrzejem i stwierdziłaś, że chcesz mu pomóc w tym przedsięwzięciu?

Joanna Szwałek: Maleństwo jest wszędzie, taka prawda ;) Pochodzę z Czerlejna. Jest to wieś oddalona od Poznania jakieś 25 km. Jest na tyle piękna, że często można ją podziwiać na moim profilu instagramowym ;) No ale nie o tym. Z Poznaniem miałam pierwszy raz do czynienia w czasach licealnych. Wtedy nieśmiało poznawałam miasto i jeszcze nie do końca wiedziałam, czy jest tutaj miejsce dla mnie. Wróciłam na dobre ponad 5 lat temu i teraz nie wyobrażam sobie lepszego miasta do zamieszkania. Kocham tutaj wszystko. Zaczynając od zakamarków w uliczkach, kończąc na jedzeniowych miejscach! Najpierw skupiłam się na Restaurant Day, później zaczęłam sama działać jako @igerspoznan, nawet nie mając świadomości, że jest Jędrzej, który ogarnia to samo :D. Różniliśmy się tylko hasztagami i ilością wybieranych zdjęć w ciągu tygodnia ;).

Jędrzeja poznałam na pierwszym instameecie w Starym Browarze. Z faktu, że jestem zakochana w SB, z ich ig dowiedziałam się o spotkaniu, dodałam swoje zdjęcie i tak się znalazłam w Słodowni. Po spotkaniu nieśmiało się przyznałam, że to ja jestem tym drugim kontem igerspoznań :D. No i jednocześnie zaproponowałam swój udział w tym przedsięwzięciu ;).

Kinga Zielińska: Darek, dlaczego dołączyłeś do poznańskich Igersów? Co Cię podkusiło, żeby pomóc im w tworzeniu grupy?

Dariusz Myszkowski: Na pierwszym Instameet w Poznaniu, na którym miałem prezentację swojego prywatnego Instagramowego profilu @darom77, Jędrzej, założyciel @igerspoznan rzucił hasło, że szuka osób, które chciałyby mu pomóc przy @igerspoznan. Ponieważ śledziłem od dłuższego czasu igerspoznan na Instagramie i widziałem, że jest tam trochę zaległości i za wiele się nie dzieje, z wielką chęcią zgłosiłem swój akces :). Po jakimś czasie spotkaliśmy się w trójkę z Asią i Jędrzejem i powoli jakoś ruszyliśmy z miejsca.

fot. Dariusz Myszkowski fot. Dariusz Myszkowski

Artykuł został pierwotnie opublikowany w MyApple Magazynie nr 7/2015:

MyApple Magazyn 7/2015