iPod - niezależnie od wersji - to produkt z poprzedniej epoki. Wydawać by się mogło, że Apple stopniowo będzie wycofywać poszczególne modele z oferty, tak jak to miało miejsce w przypadku Classica. Użytkownicy doczekali się jednak jeszcze jednej aktualizacji dostępnych w ofercie modeli. Pozostaje pytanie, jak wielu z nich tak naprawdę na tę aktualizację czekało.

Przyznaję, że wprowadzenie przez Apple na rynek nowego iPoda touch było dla mnie zaskoczeniem. Kiedy staram się przeanalizować powody, dla których Apple zaktualizowało całą linię iPodów (modele nano i shuffle otrzymały jednak tylko nowe kolory) i to akurat teraz, na myśl przychodzi mi przede wszystkim (a właściwie tylko) jeden - Apple Music. Apple, najwyraźniej nie chcąc wycofywać iPoda touch z oferty, musiało unowocześnić go na tyle, by był atrakcyjny dla potencjalnych nabywców, a więc dawał dostęp do nowej usługi muzycznej i był wydajną podręczną konsolą do gier, czyli mobilnym urządzeniem multimedialnym.

Wspaniały świat Apple za rozsądną cenę

iPod touch, wyposażony w procesor A8, z pewnością posłuży dobrze przez następnych kilka lat. Będzie można na nim zrobić prawie wszystko to, co na iPhonie. W tym wypadku słowo „prawie” nie robi jednak aż takiej różnicy, jak przyjęło się sądzić po pewnej kampanii reklamowej. Nowy iPod touch znowu jest świetnym rozwiązaniem dla wejścia w świat urządzeń Apple za stosunkowo niewielką cenę - w niemal każdej wersji pojemności jest o kilkaset złotych tańszy od iPada mini 2, nie wspominając już o najnowszych modelach tabletów od Apple (Air 2 i mini 3) czy iPhone'ach.

I tak za podstawowy model iPoda touch o pojemności 16 GB, wyposażony w procesor A8, koprocesor M8 i aparat o rozdzielczości matrycy 8 megapikseli, zapłacić trzeba 999 zł. Na iPada mini 2 o pojemności 16 GB, łączącego się z internetem tak jak iPod touch, tj. tylko przez WiFi, wyposażonego w słabszy procesor A7 i aparat z matrycą o rozdzielczości 5 megapikseli, wydać trzeba znacznie więcej, bo 1299 zł. Trzysta złotych to jednak sporo.

Prawie jak iPhone 6 Minus

Na MyApple.pl wielokrotnie powtarzałem, że najnowsze modele iPhone'ów są dla mnie zdecydowanie za duże i że chętnie zobaczyłbym trzecią wersję „Szóstki” z 4-calowym ekranem. Nazwa iPhone 6 Minus świetnie by do tego urządzenia pasowała (skoro iPhone 6 Plus ma ekran o przekątnej 5,5 cala). Nowy iPod touch to prawie takie właśnie urządzenie - najnowszy procesor A8 i koprocesor ruchu M8, a wszystko zamknięte w wyraźnie mniejszej formie. Niestety, w tym wypadku słowo „prawie” faktycznie robi dużą różnicę, bo mimo wszystko potrzebuję przecież telefonu, za pomocą którego będę mógł nie tylko dzwonić, ale łączyć się z internetem za pośrednictwem LTE czy 3G. Gdzieś w głębi liczę, że we wrześniu Apple faktycznie pokaże takiego iPhone'a.

Ostatnia taka aktualizacja

Patrząc na stale spadającą sprzedaż całej linii iPodów, zastanawiam się, czy zalety nowego iPoda touch przekonają do zakupu zarówno nowych klientów, jak i użytkowników starszych modeli. Widać wyraźnie, że dla wielu osób cena nie jest tutaj istotnym elementem. Są one skłonne zapłacić trochę więcej za nowego iPhone'a, oferowanego im w ramach abonamentu przez operatora, albo po prostu kupić go za cenę, w jakiej oferowany jest przez samo Apple.

iPody nano i shuffle ze względu na swoje ograniczenia wydają się bardziej odporne na działanie czasu, z drugiej jednak strony w obecnej dobie stają się one jeszcze mniej potrzebne. Nie ukrywam, że wiedząc o zbliżającej się aktualizacji, liczyłem na to, że nano otrzyma wsparcie dla usługi Apple Music. Firma ograniczyła się jednak tylko do zaserwowania tych urządzeń w nowych wariantach kolorystycznych - to zdecydowanie za mało.

Nie chcę być złym prorokiem, ale wydaje mi się, że byliśmy świadkami ostatniej aktualizacji tych urządzeń. Za trzy lata sprzedaż iPodów może spaść do tak niskiego poziomu, że ich produkcja nie będzie się już Apple opłacać.

Artykuł został pierwotnie opublikowany w MyApple Magazynie nr 3/2015:

Pobierz MyApple Magazyn
3/2015