Zegarki z serii Apple Watch Edition od samego początku wzbudzały wokół siebie dużo zamieszania, nie ze względu na możliwości ale przez swoją horrendalnie wysoką cenę. Najtańszy model ze wspomnianej kolekcji kosztuje bowiem aż 10 tysięcy dolarów. Biorąc pod uwagę jak wielkie emocje wywoływała w internautach praktycznie każda wiadomość związana ze wspomnianym luksusowym gadżetem nietrudno było przewidzieć, że prędzej czy później ktoś kupi go tylko po to, by widowiskowo zdemolować go ku uciesze setek tysięcy widzów serwisu youtube.

Osobą tą okazał się być TechRax - popularny youtuber dla którego niszczenie drogich elektronicznych gadżetów od dawna stanowi chleb powszedni. Gdy trzy tygodnie temu na jego kanale pojawił się unboxing 18-karatowego zegarka firmy Apple wszyscy wiedzieli, że ten konkretny egzemplarz jest już spisany na straty. Przypuszczenia te potwierdziły się wczoraj, kiedy to TechRax opublikował na swoim kanale nagranie na którym miażdży wspomniany gadżet za pomocą dwóch silnych magnesów neodymowych.

Cóż... pomijając wszystkie emocje związane z niewątpliwym marnotrawstwem pieniędzy jakim są nagrania tego typu (chociaż oczywiście ich twórcy zarabiają na nich niemało) nie da się ukryć, że całe przedsięwzięcie wypadło znacznie mniej widowiskowo, niż można by się początkowo spodziewać. Być może to wina niezbyt spektakularnej metody destrukcji lub tego, że złota koperta zegarka okazała się być zbyt wytrzymała by przekształcić się w malowniczą kupkę drogocennego złomu, którą podświadomie chcieliśmy zobaczyć odpalając powyższe nagranie. Przyczyną tego braku emocji może być również fakt, że większość z nas ma pełną świadomość tego, iż Apple Watch Edition to przesadnie luksusowy gadżet wypuszczony tylko po to, by dużo o nim mówiono, przez co tak naprawdę mało kto traktuje z pełną powagą powoli słabnącą medialną zawieruchę otaczającą ten produkt.