Dwie premiery tabletów konkurencji Apple zmuszają do zastanowienia. Czy przepłacamy za sprzęt? Która polityka firmy jest korzystniejsza dla klientów?

Samsung Tab S miał swoją polską premierę pod koniec czerwca. Sugerowane ceny w dniu debiutu to 1899 zł za wersję 10,5 cala oraz 1599 zł za wersję 8,4 cala. Dodatkowo 400 zł trzeba dopłacić za modele z LTE. Jednak już w sierpniu pojawiła się weekendowa promocja gdzie urządzenia były dostępne za połowę ceny. W chwili obecnej w większości sklepów znów cena wróciła do tej z momentu debiutu, ale bez problemu znajdziemy je także w niższych cenach.

Jeszcze lepszą promocję zrobiło HTC. Dzień po premierze najnowszego tabletu Nexus 9 powstałego przy współpracy tajwańskiego producenta z Google jego cena bezpośrednio na stronie producenta została czasowo obniżona z 399 dol. na 199 dol.. Przez parę godzin i to tuż po premierze można było nabyć sprzęt za połowę ceny.

I tu rodzi się kilka pytań. Ile rzeczywiście warta jest nasza elektronika? Czy takie promocje są fair? Dlaczego sprzęt Apple jest tak drogi?

Na pierwsze z nich łatwo sobie odpowiedzieć. Same urządzenia jeśli chodzi o podzespoły i koszty wykonania są stosunkowo tanie. Niezależnie czy mowa tu o Apple, Samsungu, HTC, czy innym producencie. Gotowy iPhone 6 to według wyliczeń 200 dol., raptem 16 dol. więcej kosztuje model 6 Plus, a jego wersja z 128 GB pamięci to zaledwie 263 dol..

W tych cenach pomijamy jednak koszty badania i rozwoju, pracy nad oprogramowaniem, dystrybucji, marketingu no i oczywiście jakże istotnej marży producenta. Do tego dodajmy jeszcze podatki i pozostałe koszty działalności związanej z danym produktem i mamy finalną dość wysoką cenę.

Kiedy w grę wchodzą globalne marki ze swoimi unikalnymi produktami, wysokich cen nie da się uniknąć. I trzeba się z tym pogodzić lub zacząć samemu produkować sprzęt i zobaczyć, że bez tych dodatkowych elementów, które podwyższają cenę finalnego produktu funkcjonować się nie da (Tak dosadnie, ale do niektórych to wciąż nie dociera, że biznes jest biznes).

Firmy przyjmują różne strategie dotyczące marży, sposobów dystrybucji i promocji. Apple praktycznie nie przecenia swojego sprzętu, aż do pojawienia się kolejnej generacji. Sklepy stosują promocje, ale obniżki względem konkurencji są stosunkowo niewielkie.

Patrząc z perspektywy konsumenta planującego świadomy zakup ma to swoje plusy. Wiedząc, że sprzęt nie zostanie drastycznie przeceniony w ciągu najbliższych kilku miesięcy, możemy zdecydować się od razu na zakup. W przypadku konkurencji zwykle jest pokusa, aby poczekać trochę, aż cena spadnie. Co następuje stosunkowo szybko. W oficjalnej dystrybucji Apple na obniżenie cen do debiutu kolejnej generacji praktycznie nie ma mowy.

Co więcej taka polityka Apple wpływa także na ceny rynku wtórnego. Brak znaczących promocji na nowy sprzęt, sztywne ceny obok samej pozycji marki i trwałości produktów sprawiają, że urządzenia te nie tracą tak szybko na wartości. Używany Samsung Galaxy S II na Allegro dostępny jest od 200 do 600 zł. Trudno jest znaleźć iPhone’a 4 w cenie poniżej 400 zł, więcej modeli osiąga ceny na poziomie 600-700 zł. Przy czym iPhone 4 debiutował w czerwcu 2010, a Samsung Galaxy S II w lutym 2011 roku.

Trudno winić firmy, za to jaką mają strategię. Samsung, HTC, LG mają zarabiać, a sposób w jaki osiągną ten cel nie jest już tak ważny. Jeśli opłaca im się zrobić promocję i sprzedać tysiące jak nie setki tysięcy egzemplarzy przy niskiej marży to jest to dobra decyzja. Łowcy promocji będą się cieszyć.

Problem powstaje jednak w głowie konsumenta. Jeśli kupiłem produkt chwilę przed promocją, będę czuł się rozgoryczony. Kupując w promocji zapewne zadziałałem impulsywnie. Natomiast rozważając zakup po promocji zastanowię się dwa razy, czy aby produkt nie zostanie znów przeceniony.

Rynek elektroniki konsumenckiej tak działa, ceny spadają bardzo szybko. Do tego dochodzą jeszcze dodatkowe promocję. Dla mnie jednak ostatnia szybka obniżka cen Nexus 9 nie jest fair w stosunku do pozostałych nabywców. Po tej akcji z pewnością po ten tablet bym nie sięgnął.

Świadomie więc napełniam kabzę firmy z Cupertino. Ponieważ wiem, że iPhone na drugi dzień będzie kosztować tyle samo, a za dwa lata w momencie odsprzedaży będzie jeszcze coś wart.

A gdy przychodzi do zakupu produktów konkurencji zamiast ustawić się w kolejce przy premierze czekam na promocję. I tak właśnie na przykład wyczekuje dalszych obniżek świetnego telewizora UHD Samsunga. Z pewnością to jest lepsze dla mojego portfela.