Wielokrotnie pisałem o tym, że ilustracją współczesnej mobilności nie jest tylko smartfon czy tablet ale dodatkowe źródło energii, które pozwoli na wydłużenie pracy tego typu urządzenia bez potrzeby rozglądania się nerwowo za gniazdkiem elektrycznym. Użytkownicy iPhone'ów zostali niedawno określeni przez firmę Samsung (w reklamie jej flagowego smartfona Galaxy S5) mianem "wall huggers" czyli przytulających ściany. I choć pod tym względem nie są specjalnie wyjątkowi względem użytkowników dużych smartfonów np. z systemem Android, to jednak jednym z najbardziej popularnych akcesoriów w jakie się zaopatrują są bez wątpienia baterie.

Jednym z bardziej znanych ich producentów jest firma Mophie, która ma w swojej ofercie zarówno zewnętrzne baterie uniwersalne, jak i przeznaczone dla konkretnych modeli telefonów. Takimi są np. specjalne baterie, będące dodatkową obudową dla iPhone'a z serii Juice Pack.

Rosnące zapotrzebowanie na energię to tylko jeden problemów z którym codziennie mierzą się użytkownicy iPhone'ów. Kolejnym jest pojemność pamięci masowej. Wraz z rosnącą biblioteką zdjęć, filmów czy utworów muzycznych i różnej maści dokumentów pozostaje coraz mniej miejsca nie tylko na aplikacje, ale czasem na pobranie aktualizacji systemu. Nie raz byłem zmuszony usunąć sporą liczbę zdjęć i kilka większych aplikacji, by zrobić miejsce na paczkę instalacyjną z nową wersją systemu iOS. Rozwiązaniem mogą być oczywiście różnego rodzaju usługi w chmurze, np. Dropbox czy iCloud. Z drugiej jednak strony warto mieć ogromną bibliotekę zdjęć, filmów czy muzyki zawsze pod ręką, bez potrzeby łączenia się z siecią. Rozwiązaniem jest zewnętrzna pamięć masowa, umieszczona w jednej obudowie razem z zewnętrzną baterią. Taki produkt istnieje - to Mophie Space Pack.

Z baterii Mophie nakładanych na iPhone'a jak zewnętrzne obudowy korzystam od lat. Były to różne modele ze wspomnianej już linii Juice Pack. Nowy produkt Space Pack wizualnie nie różni się od tego, do czego przyzwyczaiło użytkowników Mophie. Dwuczęściowa obudowa wykonana jest z twardego plastiku wykończonego na matowo. Space Pack wygląda niemal identycznie jak przeznaczona dla iPhone'a 5/5s bateria Juice Pack Plus. Zdecydowanie bardziej polecam czarne obudowy, gdyż mniej widać na nich ślady użytkowania, choć oczywiście po bliższym przyjrzeniu i pod odpowiednim kątem można je zobaczyć, to jednak nie tak na bateriach w innym kolorze - odsyłam Was do recenzji Juice Pack Helium.

Obudowa zabezpiecza iPhone'a z każdej strony. Jej boczne krawędzie wystają delikatnie ponad przednią szybę, dzięki czemu przy upadku np. na podłogę czy beton ekran iPhone'a ma szansę to przeżyć. Tak, jak w przypadku baterii Juice Pack Plus, tak i tutaj chronione są przyciski regulacji natężenia dźwięku, przełącznik wyciszania czy przycisk Power/Sleep.

Urządzenie jest wyraźnie szersze, niemal dwukrotnie grubsze od iPhone'a 5/5s i wyraźnie dłuższe, a to za sprawą dolnej części zawierającej gniazdo micro USB i umieszczoną od wewnętrznej strony wtyczkę Lightning oraz całą elektronikę sterującą baterią.

Z tyłu obudowy znalazł się dobrze znane wskaźnik naładowania baterii złożony z czterech diod i aktywującego go przycisku, który służy także za aktywację pamięci masowej. W tym samym miejscu co w Juice Pack Plus czy Helium znalazł się także wyraźnie wystający ponad obudowę przełącznik aktywujący ładowanie baterii. Kiedy rok temu wziąłem pierwszy raz do ręki baterię Juice Pack Helium (która posiada taki sam przełącznik) obawiałem się, że dość szybko ulegnie on uszkodzeniu od częstego wyciągania i chowania iPhone'a do kieszeni. Nic mu się jednak do tej pory nie stało - moje obawy były nieuzasadnione. Przełącznik w Space Pack jest identyczny.

Na dolnej krawędzi znalazło się wspomniane gniazdo micro USB (baterie Mophie z serii Juice Pack oraz omawiana Space Pack pozwalają użytkownikom uwolnić się od raczej drogich kabelków Lightning) oraz wycięcie dające dostęp do gniazda słuchawek. Tak, jak we wspomnianych już wielokrotnie bateriach Juice Pack gniazdo znajduje się na tyle głęboko, że firma dostarcza w komplecie odpowiedni przedłużacz. Pozwalający na wygodne podpięcie słuchawek bez otwierania obudowy. Osobiście zawsze zapominam o tej przejściówce (a mam już dwie) i zawsze, kiedy chcę posłuchać muzyki to po prostu otwieram obudowę, przeciągam wtyczkę i kabel słuchawek przez otwór, podłączam do gniazda w iPhone i następnie składam całość. Mi to osobiście nie przeszkadza, choć nie jest to oczywiście rozwiązanie optymalne.

Bateria umieszczona w obudowie Space Pack pozwala na doładowanie mojego iPhone'a od 0 do około 80 procent. To porównywalny wynik z Juice Pack Helium, choć Mophie chwali się na pudełku baterii możliwością naładowania iPhone'a 5/5s do 100%. Ta różnica nie jest dla mnie problemem. Być może w warunkach laboratoryjnych, przy wyłączonym iPhone można naładować go od 0 do 100%. Dla mnie jednak tego typu akcesoria, zwłaszcza baterie zamknięte w obudowach dla iPhone'a, używa się po to by przedłużyć pracę urządzenia, a nie by odłożyć je na czas ładowania.

Tak, jak w innych urządzeniach Mophie, po podłączeniu kompletu (baterii z iPhonem) do ładowarki najpierw ładowana jest wewnętrzna bateria iPhone'a, a dopiero późnej bateria w obudowie Space Pack. Warto przy tej okazji pamiętać, by po skończeniu ładowania iPhone'a za pomocą baterii i przed podłączeniem jej do sieci elektrycznej wyłączyć tryb ładowania za pomocą opisanego wyżej przełącznika.

To, co czyni Mophie Space Pack wyjątkowym akcesorium to wspomniana już wbudowana w nie pamięć masowa. Testowałem model o pojemności 16 GB co wystarczyło by skutecznie odciążyć mojego iPhone'a. Trafiły na nią zdjęcia, filmy oraz muzyka, której nie znajdę w Spotify (a którą mam na zripowaną z płyt - np. Rammstein). Zarządzanie pamięcią masową odbywa się poprzez dedykowaną aplikację dostępną za darmo w App Store. Program ma przejrzysty interfejs zgodny z wytycznymi iOS 7. W widoku startowym znalazły się ikony z poszczególnymi kategoriami danych, jakie możemy przechowywać w Mophie Space Pack oraz kontrolka zapełnienia pamięci i naładowania baterii.

Aplikacja działa szybko i płynnie, wymaga jednak aktywowania urządzenia, tak by nie pobierało cały czas zgromadzonej w baterii energii. W tym celu po uruchomieniu programu wystarczy wcisnąć przycisk kontrolki naładowania (pisałem już o tym powyżej). Program automatycznie kopiuje zdjęcia, jakie pojawiły się w systemowej rolce aparatu. Trzeba zatem pamiętać o ich usuwaniu z oryginalnej lokalizacji jeśli chcemy trzymać je tylko w Mophie. Z drugiej strony co jakiś czas warto zrobić porządek także w zbiorach fotograficznych trzymanych w pamięci Space Pack, kopiowane są tam wszystkie nowe zdjęcia, zrzuty ekranu czy filmy. W tym i te które zdecydowanie nadają się do skasowania (np. przesłane na Maca zrzuty ekranu).

Nie miałem problemu z odtwarzaniem wideo ani tym bardziej muzyki. Wbudowany w aplikację odtwarzacz pozwala na przeglądanie zbiorów zarówno po wykonawcach, albumach jak i listy wszystkich dostępnych utworów muzycznych.

Zarówno muzykę, zdjęcia, filmy, jak i inne pliki można przesłać np. bezpośrednio z komputera po podłączeniu Space Pack kablem USB (urządzenie widoczne jest w systemie jako dodatkowa pamięć).

Przez ostatnie 1,5 tygodnia testów Mophie Space Pack, akcesorium potwierdziło swoją wartość. Zdecydowanie odciążyło pamięć samego iPhone'a, przede wszystkim ze zdjęć i filmów rodzinnych, do których nie wracam może codziennie, ale które zawsze chcę mieć przy sobie. Ich kolekcja była już na tyle duża, że przeniesienie ich z rolki aparatu do pamięci masowej Space Pack pozwoliło mi odzyskać dużo miejsca. Podobnie jest z muzyką, choć tutaj większość tego, co mnie interesuje mam w Spotify. Dzięki kombinacji baterii i zewnętrznej pamięci masowej Mophie Space Pack stał się ponownie moim podstawowym akcesorium tego typu, choć na pewno z innych nie zrezygnuję i to czego w mojej torbie jest najwięcej przy okazji różnych wyjazdów to oczywiście zewnętrzne baterie.

Baterię testowałem dzięki uprzejmość sklepu iCorner

Mophie Space Pack w ofercie sklepu iCorner