Serwis Repair.org w wydanym ostatnio raporcie dotyczącym przestrzegania i ustalania standardów związanych z ochroną środowiska przez producentów elektroniki konsumenckiej, oskarżył Apple i inne firmy technologiczne o wpływanie na ich opracowywanie i wprowadzanie w Stanach Zjednoczonych.

Jednym z przejawów takich działań jest wypuszczanie od lat urządzeń, których właściwie nie da się naprawić, to z kolei generuje ogromne ilości elektronicznych śmieci. Repair.org zwraca także uwagę na to, że firmy te same ustalają standardy dotyczące ograniczenia negatywnego wpływu produkowanych przez siebie urządzeń na środowisko naturalne. Wielu z ich przedstawicieli zasiada bowiem w radach różnych organizacji zajmujących się opracowywaniem tego typu standardów. Mogą więc z łatwością odrzucać nie wygodne dla nich zmiany.

Mark Schaffer - autor raportu - wymienił z nazwy Apple, Blackberry i Sony, jaki te, które stale blokują zmiany standardów, które miałyby wpływ na ich produkty, m.in. te wymuszające taki ich projekt, który umożliwiałby ich naprawę.

Jako przykład standardów stworzonych pod firmy technologiczne podał wprowadzony na początku 2017 roku standard UL 110, opracowany dla telefonów komórkowych, określający kryteria związane z ich naprawą. Okazuje się z marszu spełniają go i otrzymały najwyższe noty (gold) smartfony Apple i Samsunga, a więc iPhone 7, 7 Plus, 6s, 6s Plus, SE oraz Galaxy S8 i S8 Plus. Zdaniem Schaffera dobrze opracowany standard powinien ustawiać poprzeczkę znacznie wyżej. Jego zdaniem, Apple próbowało także zablokować wymóg umożliwienia wymiany baterii za pomocą zestawu standardowych narzędzi.

W raporcie znaleźć można także inne przykłady dziwnych zachowań organizacji wyznaczających standardy. W 2012 roku MacBook Pro Retina, w którym pamięć RAM przylutowana była na stałe do płyty głównej, a bateria przyklejona do obudowy, otrzymał złotą ocenę od organizacji EPEAT, zajmującą się właśnie oceną i wyznaczaniem standardów tzw. „zielonej elektroniki”.

Pełen raport można pobrać tutaj.