Pod koniec ubiegłego tygodnia w Niemczech zostało wprowadzone nowe prawo dotyczące testów pojazdów autonomicznych. To bardzo dobra informacje dla producentów samochodów zza naszej zachodniej granicy, ale też innych firm związanych z przemysłem motoryzacyjnym.

Niemieckie koncerny motoryzacyjne, takie jak Daimler AG, BMW czy też Volkswagen AG nie będą już musiały przeprowadzać testów samochodów autonomicznych w Kalifornii. Nowe prawo pozwoli im bowiem wyjechać na rodzime drogi – oczywiście po spełnieniu określonych warunków.

W czasie przeprowadzania testów kierowca będzie musiał siedzieć za kierownicą i cały czas spoglądać na drogę. Niedopuszczalne jest nawet zerkanie na telefon czy też inne zachowania, które odwracałyby uwagę testera od samochodu i sposobu, w jaki jest on prowadzony.

Samochód autonomiczny musi zostać wyposażony w czarną skrzynkę, która będzie rejestrować, kto odpowiada za prowadzenie pojazdu – sztuczna inteligencja czy też kierowca. W przypadku złamania przepisów o ruchu drogowym, odpowiedzialność poniesie więc odpowiednio producent samochodu albo człowiek, który kierował pojazdem.

Warto zaznaczyć, że pod koniec roku Kalifornia ma złagodzić swoje przepisy dotyczące samochodów autonomicznych. Wymóg obecności kierowcy za kierownicą przestanie wówczas obowiązywać. Tego typu przepisy nie zostaną jednak wprowadzone w Niemczech przed 2019 rokiem.

Nowe prawo, które zostało wprowadzone w Niemczech, może przyciągnąć na drogi naszych zachodnich sąsiadów producentów samochodów autonomicznych z Europy oraz innych części świata, jak na przykład Azji. Czy na „autobahnach” pojawi się również Apple Car? To wydaje się przynajmniej na razie mało prawdopodobne.

Warto w tym momencie skierować pytanie do Pana Andrzeja Adamczyka – ministra infrastruktury i budownictwa. Kiedy w Polsce kierowcy i testerzy będą mogli wyjechać na drogi autonomicznymi pojazdami?

Źródło: Engadget