Dwa lata po premierze Apple może raczej mówić o umiarkowanym sukcesie swojego smart zegarka, choć widać wyraźnie, że Apple Watch nie jest do końca tym, czym firma początkowo chciała by był.

Przede wszystkim miał to być produkt sportowy i modowy, z którym Apple weszłoby na zupełnie nowe rynki. Pierwszy cel na pewno udało się osiągnąć. Apple Watch jest świetnym trackerem fitness. Próba wejścia na rynek modowy, do drogich butików, okazała się jednak porażką, co pokazuje m.in. historia złotej wersji Edition, którą Apple przestało produkować już po roku. Apple Watch, dzięki aplikacjom, miał być też rozszerzeniem iPhone'a, co udało się tylko w części. Dobitnie pokazuje to wycofanie w ostatnich miesiącach przeznaczonych dla niego aplikacji przez Google, Amazon i eBay, czego niemal nikt nie zauważył.

Aplikacje dla zegarka są wciąż zaszyte w swoich większych odpowiednikach przeznaczonych dla iOS. W ostatnich kilku miesiącach przy okazji różnych aktualizacji wsparcie dla Apple Watcha straciły m.in. programy Mapy Google, Amazon i eBay. Fakt, że o sprawie mówi się dopiero teraz pokazuje, że tak naprawdę niemal nikt nie z nich nie korzystał na tym właśnie urządzeniu.

Winę za to ponosi przede wszystkim Apple, które początkowo narzuciło programistom daleko idące ograniczenia (w watchOS 1 aplikacje dla zegarka działały tak naprawdę na iPhonie). Nie bez winy są jednak także sami programiści, którzy chyba nie mieli i wciąż nie mają pomysłu na to, jak powinny wyglądać i co powinny robić aplikacje dla tego urządzenia, skoro nikt nie zainteresował się ich programami. Wspomnę tylko, że Mapy Google dla zegarka Apple Watch nie wyświetlały mapy, a jedynie kolejne kroki do celu w nawigacji działającej na iPhonie.

Google zapowiedziało już co prawda, że wsparcie dla zegarka Apple Watch wróci w przyszłości do Map dla iOS, nie określiło jednak kiedy to nastąpi. Prawdopodobnie wtedy, kiedy deweloperzy w Mountain View w końcu wymyślą program, z którego użytkownicy zegarków Apple Watch będą mogli naprawdę korzystać.

Źródło: AppleInsider