Najnowsza aktualizacja znanej i lubianej w gronie fotografów mobilnych aplikacji Snapseed przyniosła trzy nowości. W wersji oznaczonej numerem 2.17 (dla iOS i Android) otrzymaliśmy filtr “Podwójna ekspozycja” oraz dwa nowe narzędzia: Pozycja i Rozszerz. Przyjrzyjmy się zatem tym nowościom.

Rozszerz pozwala w najprostszy możliwy sposób “dorobić” część obrazu, którego wcześniej nie było, czyli powiększyć zdjęcie. Nie chodzi jednak o zwykłe powiększenie rozmiarów. Po wybraniu narzędzia na dolnym pasku pod zdjęciem pojawiają się trzy małe kubełki oznaczone kolejno jako Wypełnij inteligentnie, Wypełnij białym i Wypełnij czarnym. Wypełnienie inteligentne, jak sama nazwa wskazuje, zrobi wszystko za nas. Wystarczy chwycić za krawędź lub narożnik obrazka, rozszerzyć i już magicznie pojawia się “więcej” drogi, lasu, nieba, miasta, wody, czy też czegokolwiek co znajduje się w sąsiedztwie przeciąganego obszaru zdjęcia. Snapseed robi to na tyle inteligentnie, że przy w miarę jednolitej zawartości zdjęcia na pierwszy rzut oka nie widać różnicy między oryginalnym obszarem a “dorobionym”, ale oczywiście jeśli spróbujemy użyć narzędzia z twarzą, postacią, autem bądź innym obiektem składającym się z konkretnych elementów skończymy z nadmiarową ręką lub kołem. Kolejne dwa “kubełki” wypełniają dodany obszar kolorem białym lub czarnym, co może być przydatne np. przy tworzeniu obramowania. Warto tu wspomnieć o tym, że podobne narzędzie od kilku lat jest już dostępne na desktopach w Photoshopie (Content-aware Fill) a pierwszą aplikacją dla iOS, która zaoferowała niemal bliźniacze rozwiązanie (Magic Crop) było Handy Photo firmy Adva Soft.

Podwójna ekspozycja to filtr pozwalający na nałożenie na siebie dwóch zdjęć. Na pierwszy rzut oka nie jest on może aż tak rozbudowany jak te w dedykowanych do stackingu aplikacjach (Image Blender, Superimpose czy Union), w których można wyciąć ze zdjęcia konkretny element (np. Batmana i umieścić go w tunelu), ale gdy przypomnimy sobie o możliwości maskowania w Snapseedzie wszystkich dostępnych narzędzi i filtrów to już robi się ciekawiej. Zatem tu bardziej zmieniamy tło i pierwszy plan, zastanawiamy się które zdjęcie ma być tym dominującym, bawimy się komponowaniem nałożenia skalując i przesuwając, eksperymentujemy ze sposobem przenikania oraz przezroczystością, a dopiero maską dostępną poprzez “Wyświetl zmiany” (z głównego ekranu aplikacji) decydujemy jaka część pierwszego planu ma pozostać widoczna i w jakim stopniu.

Narzędzie Pozycja z części Twarz wywołało u mnie największe rozbawienie, jednak pod względem swej oryginalności bije ono na głowę dwie poprzednie nowości. By się przekonać jak działa wyszukajmy na rolce aparatu lub zróbmy zdjęcie z ludzką twarzą (twarzami). Snapseed spróbuje wykryć na nim tę twarz, a gdy już mu się to uda (o tym nieco dalej) wyświetli kursor z buźką w środku, który umożliwia... przekrzywianie twarzy w różnych kierunkach. Ruch ten jest realizowany w oparciu o trójwymiarowy model twarzy i wg zapowiedzi Google ma pozwalać na korektę pozycji twarzy na zdjęciach portretowych. Czy to się przyjmie? Nie wiem, czas pokaże, choć z takim narzędziem nie spotkałam się w żadnej innej aplikacji. Dodatkowo w menu pionowym narzędzia są dostępne parametry pozwalające nadać twarzy bardziej przyjazny wyraz: powiększenie rozmiaru źrenic, zmiana uśmiechu (możemy “uśmiechnąć” kogoś neutralnego lub zmniejszyć mu uśmiech jeśli się za bardzo szczerzy). Możemy też zmienić wrażenie ogniskowej, z którą było robione zdjęcie, z czym jak wiadomo mają problem wszystkie szerokokątne aparaty wbudowane w smartfony i tablety (twarz fotografowana taką ogniskową ma większy niż w rzeczywistości nos i zniekształcone proporcje). Tym narzędziem możemy podjąć próbę lekkiego zniwelowania tego problemu. Niestety z jakiegoś nieznanego powodu wspomniany algorytm detekcji nie znajduje twarzy na 100% zawierających ich zdjęć. Co dziwne, udaje mu się to często na zdjęciach z fragmentami podobizn lub ustawionymi pod jakimś kątem, natomiast nie radzi sobie z obrazami, na których pełne podobizny zajmujące sporą część kadru skierowane są na wprost aparatu. No cóż, pozostaje mieć nadzieję, że zespół rozwijający Snapseeda wyprostuje te niedoróbki, bo w chwili obecnej werdykty tego narzędzia w kwestii obecności twarzy na zdjęciu wydają się być niemal losowe.

Snapseed był moją pierwszą zaawansowaną aplikacją do obróbki zdjęć i do dziś pomimo, że narzędzi do edycji mam sporo to i tak z reguły zaczynam właśnie od tej. To pewnie wypadkowa wysokiej jakości uzyskiwanych w niej efektów i łatwości jej obsługi, ale może też trochę przyzwyczajenia oraz sentymentu. Nowe funkcje być może nie są całkowitą rewolucją ponieważ można je spotkać w innych “kombajnach” do obróbki zdjęć. Najważniejsze jednak jest to, że aplikacja w rękach Google ciągle się rozwija i regularnie dostarcza, zwłaszcza tym którzy dopiero odkrywają zalety fotografii mobilnej ciekawych narzędzi, które można opanowywać na bieżąco zamiast “wczytywać” się w monstrualną aplikację napakowaną wodotryskami. Google w Snapseed wprowadza nowości powoli organizując je przejrzyście i czytelnie, wyraźnie chcąc aby aplikacja służyła do zabawy fotografią a nie utrudniała nawet najprostsze zadania. To sprawia, że już czekam na kolejną jego wersję.

Aplikację Snapseed można pobrać z App Store za darmo