Afera z przegrzewającymi się, zapalającymi i niekiedy wybuchającymi smartfonami Galaxy Note 7 ma swój kolejny akt. Wczoraj w amerykańskiej prasie, a także na europejskim blogu Samsunga pojawi się otwarty list z przeprosinami skierowanymi do klientów firmy i użytkowników tych urządzeń.

Samsung przyznaje w nim, że nie udało się firmie dotrzymać obietnicy tworzenia przełomowych technologii, które wzbogacają życie wielu ludzi, zapewniając przy tym najwyższą w swojej klasie jakość i bezpieczeństwo. Przyznaje też, że nie sprostał też oczekiwaniom użytkowników i własnym standardom.

Firma zapewnia, że bierze pełną odpowiedzialność za rozwiązanie wszelkich problemów z bezpieczeństwem oraz jakością i że współpracuje na tym polu zarówno z różnymi agencjami rządowymi oraz swoimi partnerami na całym świecie. Stara się też zapewnić możliwie szybkie i bezpieczne wycofanie wszystkich smartfonów Galaxy Note 7 z rynku. Robi też wszystko by zidentyfikować przyczynę problemów z przegrzewaniem się baterii w tych urządzeniach. Prowadzone jest dochodzenie, w którym biorą udział niezależni eksperci. Niestety Samsung przyznaje przy tym, że jak dotąd nie odkryto co mogło być powodem przegrzewania się i zapalania tych smartfonów.

W przypadku całostronicowych ogłoszeń w amerykańskiej prasie, firma przeprasza także za problemy z niektórymi modelami pralek, które także zostały wycofane z rynku w związku z wadliwym umocowaniem bębna, który potrafił wyskoczyć z urządzenia podczas wirowania.

Reakcja Samsunga, choć godna uznania, jest jednak sporo spóźniona. Takie ogłoszenie powinno pojawić się pod koniec września, kiedy firma zdecydowała o zakończeniu produkcji i wycofaniu z rynku wszystkich Galaxy Note 7. Być może Samsung czekał z reakcją na moment, w którym emocje już opadną.

O tym, czy firma poradziła sobie z tym kryzysem rozmawiamy w dzisiejszym odcinku podcastu MyApple Daily.

Patronite

MyApple Daily w iTunes Store.

Źródło: Samsung