Druga generacja Apple Watch dostępna będzie w trzech różnych wariantach różniących się materiałem, z którego wykonana jest koperta. Są to aluminium, stal i masa ceramiczna. Apple zrezygnowało z tak szeroko reklamowanego dwa lata temu złota, które miało uczynić z technologicznego gadżetu biżuterię dla bogaczy.

Najwyraźniej złoty zegarek Apple Watch nie stał się topowym produktem modowym. Bogaci użytkownicy (eufemistycznie zwani klientami klasy premium) dalej woleli bardziej tradycyjne konstrukcje, wyróżniające się nie tylko materiałem, ale i kunsztowną budową, od elektronicznego gadżetu, który wyróżniać na tle innych identycznych konstrukcji miało jedynie złoto.

Choć sam złoty Apple Watch był horrendalnie drogi, to jego wprowadzenie na rynek był moim zdaniem jedną z najtańszych zagrywek Apple, na którą złapali się nieliczni. Przyznam, że widziałem go tylko na zdjęciach gwiazd muzyki rap, które i tak lubią obwieszać się złotem (mam wrażenie, że działa tutaj reguła, im więcej złota tym lepiej). Złoty gadżet za kilka lub kilkanaście tysięcy dolarów świetnie pasował do ich emploi. Nie liczyły się jego możliwości, funkcje, czas pracy na baterii czy brak wodoodporności, ważne było złoto od Apple.

Nie ukrywam, że gdzieś w środku serca cieszy mnie porażka Apple na tym polu. Firma, która przez lata sama pozycjonowała się na swego rodzaju technologicznego rebelianta, skupionego na najwyższej jakości i najlepszym designie, nagle zaprezentowała - co tu kryć - świecidełko. Tak, wiem, Apple jest korporacją, która ma przynosić zyski, a czasy już dawno się zmieniły. Wiem, że gdyby złoty Apple Watch sprzedawał się dobrze, nowy model także dostępny byłby w tej wersji. Cieszy mnie jednak, że rynek w tej kwestii sprowadził Apple na ziemię.