Od wielu lat podczas jazdy rowerem i innych większych aktywności używam pulsometru na pasku zakładanego na pierś i zawsze uważałem, że mi on nie przeszkadza. Moje zdanie zmieniło się wraz z testami urządzeń Mio Global.

Strona 2 z 2

Najważniejszy test porównawczy wykonałem podczas 20-minutowej jazdy rowerem ze zmiennym tempem. Jako pulsometru referencyjnego użyłem renomowanego Wahoo Fitness TICKR. Dane z TICKR zapisywała aplikacja Wahoo, a z Mio FUSE Strava, po wyeksportowaniu danych umieściłem je w Numbers i taki oto wykres powstał:

Wykres porównawczy pulsometrów Mio FUSE i TICKR Wahoo

Pulsometrom Mio Global można zaufać.

Jak widać, choć starałem się mocno różnicować tętno, to wykresy się prawie pokrywają. Najwyższe i średnie tętno różni się w zakresie jednego uderzenia! Podobnie było podczas znacznie dłuższych wycieczek, gdzie z racji dość uciążliwego „wyłuskiwania” danych z plików .gpx porównywałem tylko tętno podczas jazdy oraz wartości skrajne i średnie. Również w trakcie moich krótkich biegów (bardzo, ale to bardzo nie lubię biegać) wartości się pokrywały. Przymierzając się do recenzji Mio sprawdzałem wyniki testów i opinie w sieci i wszędzie były one podobnie pozytywne do mojego.

Podczas pomiaru tętna dioda stanu (obok wyświetlacza) informuje kolorem, w jakim mruga o strefie tętna. Możemy wybrać tryb pięcio i trzy strefowy. Zakres stref ustala się w aplikacji. W 3-strefowej sygnalizacji mamy kolor niebieski: poniżej celu, zielony, w celu i czerwony powyżej. W 5 strefowej kolejno, niebieski, zielony, żółty, fioletowy i czerwony. Przy 5-strefach czasem można pomylić np. żółty z czerwonym, gdy patrzymy pod ostrym kątem, bo świecą wtedy dwie diody (zielona i czerwona), podobnie z fioletowym. Zmiana strefy może być sygnalizowana wibracją (dwie: poza optymalną, jedna: w celu) i włączeniem wyświetlacza z wartością tętna na 1 lub 2 sekundy. Można włączyć wyświetlacz na stałe, ale ma to dość znaczny wpływ na baterię. Ustawia się to za pomocą aplikacji. Kierunek wyświetlania można zmieniać zależnie od usytuowania pulsometru na lewej lub prawej ręce, czy na wierzchu lub spodzie nadgarstka.

Pomiar kroków wydaje się ciut zaniżony względem np. Withings ActivitePop, ale dystans i prędkość wyliczane samodzielnie przez opaskę są w miarę dokładne. Podczas aktywności, jeżeli mamy przy sobie iPhone, możemy oczywiście używać dowolnej aplikacji, która będzie odbierała wartość tętna z Mio. Firmowy Mio GO też potrafi używać GPS i np. zwrotnie podczas jazdy rowerem przekazywać informację o prędkości z GPS na wyświetlacz FUSE.

Mio GO konfiguracja pulsometru Mio FUSE

Analizę snu (funkcja wprowadzona w oprogramowaniu FUSE 1.20) niestety należy włączyć, gdy kładziemy się spać i wyłączyć rano ręcznie, ale ma to też pewnie zalety. Zegarek Withings często twierdzi, że nadal śpię, podczas gdy ja już mozolnie piszę dla Was teksty, siedząc wygodnie w łóżku. W nocy po włączeniu badania snu Mio FUSE co jakiś czas sprawdza nam puls. Niestety nie udało mi się ustalić jak często, bo tylko kilka razy „przyłapałem” go podczas pomiaru (lekka zielona poświata pod opaską). Niemiłą niespodzianką jest brak funkcji zegarka w trybie „nocnym”, ale może producent uwzględni moje monity i dokona zmian w oprogramowaniu.

Podczas spoczynku możemy wyświetlać informację o godzinie, ilości kroków, dystansie „spalonych” kaloriach (opaska oblicza ja stale, a nie tylko podczas aktywności, na podstawie danych ustawionych w aplikacji, czyli nawet gdy siedzimy, co jakiś czas wartość się zwiększa) i procencie wykonania „celu”. Celem mogą być kroki lub spalone kalorie (całkowite lub tylko podczas „treningów”). W trybie aktywności bocznymi guzikami przełączamy ekrany z: tętnem, czasem treningu, kaloriami zużytymi podczas tej aktywności, ilością kroków i prędkości („ekrany” można wyłączać w ustawieniach). Wyświetlacz ma dwa poziomy jasności, za dnia w słońcu po ułamku sekundy zaczyna świecić mocniej, w cieniu i pomieszczeniach świeci oszczędniej.

Producent podaje, że Mio FUSE na jednym ładowaniu powinno działać około 6 dni przy jednogodzinnej rejestracji pulsu (aktywności) dziennie. Sam osiągnąłem nawet lepsze wyniki. Czas działania 5 dni przy łącznie 8, a nawet 10 godzinach pomiarów tętna i analizie snu. To wszystko na standardowych ustawieniach, czyli 2 sekundy wyświetlania, dioda stref i wibrowanie przy zmianie strefy. Najdłuższy pomiar ciągły, jaki wykonałem to 8,5 h, ale z wyłączoną diodą (podczas snu). Ze 100% naładowania rankiem zostało 56%. Wybierając się na ćwiczenia, warto sprawdzić, czy mamy przynajmniej 30% baterii, ponieważ trochę poniżej tej wartości pomiar pulsu może zostać wyłączony. Dużą zaletą jest szybkie ładowanie (równa godzina) za pomocą dedykowanego adaptera USB z magnetycznym „zatrzaskiem”.

Podsumowując sprzęt: jest wygodny, bardzo solidny, daje precyzyjne i wiarygodne pomiary, może zastąpić zegarek (ale bez budzika) i miernik codziennej aktywności. Działa pod wodą nawet podczas nurkowania i w przeciwieństwie do wielu pulsometrów paskowych niestraszny jest mu pot wylewany podczas ćwiczeń. Jest też łatwy do utrzymania w czystości. Możemy kontrolować puls nawet podczas codziennych czynności czy spacerów z psem. Nie wymaga „rozbierania się” przy zakładaniu i może być stale noszony na ręce.

Są też wady.

Na szczęście dotyczą one głównie oprogramowania, więc są duże szanse na ich wyeliminowanie. Aplikacja monitorująca nasz stan aktywności Mio PAI wygląda i działa bardzo dobrze, jednak nie współpracuje z systemową „Zdrowie” w żaden sposób. Mio GO nie jest dostosowana do większych ekranów „szóstek”, ale potrafi zapisywać dane aktywności, tętna i treningów do „Zdrowie”. Niestety producent zapomniał o analizie snu. Można ją tylko przeglądać w aplikacji. Brakuje również funkcji eksportu danych zarejestrowanych w urządzeniu samodzielnie lub do spółki z Mio GO do innych programów niż „Zdrowie”. Na szczęście jak już pisałem jako pulsometr Mio FUSE działa praktycznie z każdym programem fitnessowym. Jedynie dostęp do danych rejestrowanych w urządzeniu samodzielnie jest utrudniony.

Aplikacje Mio PAI i Mio GO

Firmware Mio FUSE ostatnio został mocno poprawiony i rozbudowany, jednak nadal ma kilka niedociągnięć. Jedną z wad jest już wymieniony brak możliwości sprawdzenia godziny podczas analizy snu. Moim zdaniem można by również wprowadzić funkcję inteligentnego budzenia wibrowaniem. Oczywiście poinformowałem o moich zastrzeżeniach dział wsparcia i mam dość dobre wieści. Firma pracuje już nad synchronizacją i udostępnianiem danych z aktywności rejestrowanych w urządzeniu. Analiza snu jest nadal w fazie „deweloperskiej” i po jej zakończaniu synchronizacja ze „zdrowiem” ma być dostępna. Muszę się jeszcze przypomnieć w sprawie budzika.

Zdecydowanie polecam zajrzenie na stronę TrenujzMio.pl, a znających język angielski na stronę producenta gdzie można za darmo otrzymać bardzo wiele porad jak zachować zdrowie oraz trenować efektywnie Mio Global.

Dostarczył dystrybutor Mio na Polskę Forcetop
Ocena: bardzo dobra z minusem za oprogramowanie