Osoby roztargnione lub zapominalskie mogą dzisiaj liczyć na coś więcej niż Słoń Trąbalski, bohater bajki Juliana Tuwima. Nie chodzi tutaj o środki farmakologiczne poprawiające pamięć i koncentrację, ale o elektroniczne gadżety.

Nie jestem może osobą, która ma ogromny problem z zapominaniem, zdarzają mi się jednak czasami chwile roztargnienia, kiedy wyjdę z domu bez portfela (o dziwo nigdy nie zapominam zabrać ze sobą iPhone'a). Czasem w błogiej nieświadomości jeżdżę przez cały dzień bez dokumentów, zdarzyło mi się nawet przyjechać z Poznania do Łodzi i zorientować się, że dokumenty zostały w studio nagraniowym mojego zespołu w tym mieście.

O bardziej drastycznych sytuacjach, które zdarzają się na szczęście dość rzadko wspomnę tylko w skrócie: zgubiony portfel z dokumentami, kartami itp, którego szukałem po poznańskich klubach odnalazł się pół roku później za sofą w naszym studio nagraniowym. Znam jednak osoby o wiele bardziej roztargnione ode mnie, które notorycznie zapominają dokumentów, portfela i innych rzeczy. Rozwiązaniem zarówno dla nich, jak i dla mnie, są niewielkie elektroniczne gadżety, które przypięte np. do kluczy czy schowane do wspomnianego już portfela przypominają, by zabrać je ze sobą.

Przez ostatnie kilka tygodni testowałem niewielki gadżet tego typu o nazwie Chipolo, który opisywany był już rok tem na blogu MyApple. Tym razem to ja chcę się podzielić z Wami wrażeniami z jego użytkowania.

Chipolo

Chipolo to niewielki krążek, przypominający dużą monetę abo żeton. W plastikowej obudowie znalazł się otwór na przyczepienie urządzenia do pęku z kluczami z powodzeniem zmieści się jednak we wspomnianym już wielokrotnie portfelu. W środku znalazła się płytka z układami elektronicznymi (m.in. Bluetooth i akcelerometr i czujnik temperatury, oraz niewielki głośnik pozwalający urządzeniu na emitowanie prostych sygnałów dźwiękowych) i wymienna bateria (model CR2025) .

Chipolo

Urządzenie nie posiada żadnego włącznika, działa non stop po usunięciu zaraz po wyjęciu go pierwszy raz z pudełka niewielkiego paska blokującego dostęp do baterii. Później będzie działać do wyczerpania zgromadzonej w niej energii. Według zapewnień producenta, jedna bateria ma wystarczyć na pół roku (w komplecie są dwie baterie).

Jego konfiguracja jest banalnie prosta. Wystarczy pobrać aplikację, zarejestrować się w niej, a następnie stuknąć w ikonę dodawania nowego krążka Chipolo. Wystarczy go teraz położyć na ekranie, a zostanie on automatycznie sparowany z iPhone'em. Pozostaje jeszcze nadać mu nazwę - ja w zależności od tego gdzie go nosiłem najpierw nazwałem go po prostu "klucze", a później "portfel". Co ważne, można mieć kilka takich urządzeń przypiętych do różnych rzeczy.

Aplikacja informuje także o temperaturze samego urządzenia. Jak każdy elektroniczny gadżet może się on nagrzewać, choć w moim przypadku jego temperatura nie przekroczyła 30 stopni C.

Można w niej także skonfigurować rodzaj powiadomień (nawiązaniu i utracie połączenia czy jego lokalizacji. Możemy także ustalić tzw. ciche strefy, w których Chipolo nie będzie informować nas o tym, że oddaliliśmy się od naszego iPhone'a lub kluczy czy innej rzeczy z przypiętym krążkiem.

W chwili zerwania połączenia (wyjścia z zasięgu), jak i jego ponownego nawiązania zarówno aplikacja Chipolo na iPhonie (ale i na smartfonach z Androidem i Windows Phone), jak i sam krążek zaczną wydawać sygnały dźwiękowe. Możemy wywołać je też bezpośrednio z aplikacji, stukając w ikonę dzwonka w głównym widoku, jak i w drugą stronę w programie energicznie potrząsając samym elektronicznym gadżetem.

Przez kilka tygodni korzystania z Chipolo, krążek ten dwukrotnie uchronił mnie przed wyruszeniem w podróż bez portfela z dokumentami i kartami (a więc i pieniędzmi) czy zostawienia go w samochodzie. Początkowo przypiąłem go do kluczy, ale akurat z kluczami nie mam większego problemu. Zapominam o nich stosunkowo rzadko. Ostatecznie więc schowałem go właśnie do portfela, gdzie sprawdza się znakomicie.

Jedynym minusem korzystania z Chipolo jest mimo wszystko szybsze wyczerpywanie się baterii w moim iPhonie 6s Plus. Nie ma może to bardzo drastycznego wpływu, nie muszę rozglądać się co chwila za ładowarką, gniazdkiem czy zewnętrzną baterią, ale mimo wszystko zauważam wzrost zapotrzebowania na energię.

Jeśli podobnie, jak ja, jesteście roztargnieni i zapominalscy niczym wspomniany na wstępie Słoń Trąbalski, to Chipolo może być dużą pigułką, która sprawdzi się bardziej niż wiązanie supełków.

Pojedynczy krążek Chipolo kosztuje 24,99 €. Można jednak kupić w zestawie po dwa (44,99 €) i trzy (69,99 €).

Więcej informacji znajdziecie na stronie chipolo.net.