iPhone'y psują się rzadziej niż produkty konkurencji
Przez wiele lat za jedną z największych zalet iPhone'ów uznawano ich jakość i niezawodność. Rozmaite problemy techniczne nękające kilka ostatnich generacji tych urządzeń przyczyniły się jednak do pogorszenia ich wizerunku. Najnowszy raport firmy Blancco Technology Group wskazuje jednak wyraźnie na to, że smartfony firmy Apple mimo wszystko nadal mogą poszczycić się mniejszą awaryjnością niż ich główni konkurenci.
Do stworzenia raportu wykorzystano dane zebrane dzięki narzędziu diagnostycznemu SmartChk, wykorzystywanemu przez producentów i sprzedawców urządzeń mobilnych do sprawdzania wadliwych egzemplarzy zwróconych przez klientów. Za jego pomocą w ostatnim kwartale przeanalizowano miliony urządzeń działających pod kontrolą systemów Android i iOS w Ameryce Północnej, Europie i Azji. Okazało się, że aż 85% wszystkich wykrytych problemów technicznych dotyczyło urządzeń z Androidem, podczas gdy produkty firmy Apple odpowiadały zaledwie za 15% wykrytych usterek.
Niechlubna przewaga zielonego robota na pierwszy rzut oka wydaje się wynikać głównie z jego ogromnemu udziału w rynku. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, iż w badaniu brane były pod uwagę tylko urządzenia produkowane bądź sprzedawane przez firmy korzystające z narzędzia SmartChk, czyli Samsung, Lenovo, Motorola, Xiaomi i Asus (a przynajmniej tylko te marki zostały wyszczególnione w raporcie). Argument mówiący, że zalewające rynek tanie smartfony od mało znanych producentów zawyżają statystyki na niekorzyść Androida nie jest więc w tym konkretnym przypadku trafny. Najwięcej usterek (aż 27% wszystkich zarejestrowanych problemów) wykryto w produktach Samsunga, uznawanego powszechnie za głównego konkurenta firmy Apple. Drugie miejsce zajęło Lenovo (21%) a trzecie Motorola (18%). Najbardziej awaryjnymi elementami smartfonów okazały się być aparat, ekran dotykowy i bateria.
Co ciekawe, firma Blancco Technology Group odnotowała też bardzo duży odsetek urządzeń, które zostały zwrócone jako wadliwe jednak nie wykryto w nich żadnych problemów technicznych. W Ameryce Północnej wynosił on aż 74%, w Europie 71% zaś w Azji 50%. Zdaniem autorów raportu odpowiedzialność za tak dużą liczbę zwrotów leży po stronie słabo zoptymalizowanego oprogramowania oraz niewiedzy samych użytkowników, którzy nieumiejętnie korzystając ze swoich urządzeń szybko sami doprowadzają je do stanu nieużywalności.
Źródło: Blancco Technology Group
Śmiesznie się czuje czytając ten tekst (nie, to nie jest kolejny hejterski komentarz na temat artykułu. Historia mojego życia: Miałem iPhone 6 przez parę miesięcy, działał bez problemu. Bateria, ekran – wszystko w jak najlepszym początku. Pewnego dnia zauważyłem, że jest lekko wygięty. Myślę no nic, bandgate jednak mnie dopadło.(telefon noszę zawsze w luźnych spodniach z przodu). Zadzwoniłem na infolinie, trafiłem na mega miłego przedstawiciela, który tylko poprosił o zdjęcie. Piętnaście minut później miałem przyznaną "wyjątkową wymianę serwisową" (czy coś takiego). Telefon pare dni później pojechał do Cortlandu. Telefon wysłałem w Środę, dostałem go z powrotem w Poniedziałek (swoją drogą, bardzo szybka akcja serwisowa Cortlandu, to się ceni). No wszystko super, przywróciłem dane z poprzedniego telefonu i już po paru minutach używania zauważyłem dziwna rzecz – mój nowy iPhone 6 zaczął się bardzo ładnie nagrzewać w górnej części, z obu stron. Miałem wcześniej szóstkę, wiedziałem, że nie jest to normalne. Kolejny telefon do Apple, trafił się mniej życzliwy pan, sprawdził diagnostykę i odesłał mnie z kwitkiem. Pomyślałem okej, jakoś przeżyję. Po rozmowie podłączyłem telefon do komputera by zrobić backup na dysk loklany. I zgadnijcie co? Komputer nie wykrywa iPhone. Sprawdzam kolejny port – nic, ładowarka – nic. Pomyślałem, że to napewno kabel, telefon miał bowiem dwa dni. Następnego dnia sprawdzam kablem kolegi (który działa napewno) – nic! Tak, mój nowy telefon padł po dwóch dniach. W piątek wyjechał znowu do Cortlandu. Mam nadzieję na fari zachowanie i na kolejny nowy telefon, bo wymiana portu lightning raczej nic nie pomoże na wysoką temperaturę. Chciało się komuś przeczytać? A może ktoś wie co w tym nowym telefonie sprawiało, że się grzał?