W sieci często pojawiają się informacje mówiące o tym, że oto firma Apple opatentowała kolejny ze swoich pomysłów. Niektóre z nich dotyczą rozwiązań technologicznych, które rzeczywiście wymagały ogromnych nakładów pracy, a firma chce zabezpieczyć się przed nieuprawnionym wykorzystaniem ich przez konkurencję. Inne zaś związane są z błahostkami lub technologiami, które nigdy nie zostaną wcielone w życie. Można więc pokusić się o stwierdzenie, że wojny patentowe mają swoje drugie dno, a ochrona danych intelektualnych jest w niektórych przypadkach jedynie przykrywką.

Apple to firma, której nazwę często zobaczyć można na sądowej wokandzie. Nie trzeba długo szukać. Zaledwie kilka miesięcy temu Apple przegrało w niemieckim sądzie cywilnym sprawę z Motorola Mobility, która dotyczyła bezprawnego korzystania przez tę firmę - należącą obecnie do Lenovo - z funkcji „przeciągnij, aby odblokować”. Sąd stwierdził, że rozwiązanie to nie jest na tyle skomplikowane, aby wymagało ochrony patentowej. We wrześniu tego roku firma z Cupertino wygrała w tej samej sprawie walkę z Samsungiem w sądzie apelacyjnym w USA. Mniej więcej miesiąc później odnotowała ona porażkę w sporze z Uniwersytetem Wisconsin-Madison. To tylko niektóre walki patentowe, w których w ostatnim czasie bierze udział Apple. Największym jego przeciwnikiem jest oczywiście Samsung. Obie firmy pozywały się wzajemnie już ponad 40 razy. Jaki jest sens tego typu działań?

Z założenia patenty mają chronić wynalazców przed nieuprawnionym wykorzystywaniem czy kopiowaniem ich pomysłów przez konkurencję, a przez to zachęcać do innowacyjnej działalności. W wielu artykułach można jednak trafić na opinię, że system patentowy tłumi innowacyjność. Fakt, że ktoś opatentował pewne rozwiązanie sprawia, że działalność w bardzo zbliżonym obszarze jest ryzykowna i nieopłacalna, ponieważ w obecnych czasach łatwo trafić przez to do sądu. Co więcej, niektóre firmy preferują wykupienie licencji od tych, które opracowały dane rozwiązanie, co znacznie ułatwia sprawę i jest zapewne tańsze niż ewentualne odszkodowania. Po drugiej stronie znajdują się konsumenci, którzy chcieliby korzystać z najlepszych możliwych rozwiązań. Te w niektórych przypadkach mogłyby być połączeniem kilku istniejących technologii. Patenty dość skutecznie to utrudniają, a wspomniane korzystanie z licencji przekłada się na wzrost ceny rynkowej, którą ostatecznie płaci konsument. Funkcja ochronna systemu patentowego również poddana zostaje krytyce. Wystarczy spojrzeć na urządzenia produkowane przez Apple i Samsunga, które niewiele zmieniły się pod wpływem dziesiątek czy setek spraw dotyczących naruszania patentów wytaczanych wzajemnie przez obie firmy na przestrzeni ostatnich kilku lat.

Jak wspomniano we wstępie, niektóre opatentowane rozwiązania nigdy nie zostaną wykorzystane. Blokowane są tylko po to, by utrudnić życie konkurencji i zyskać na sprzedaży licencji. W Stanach Zjednoczonych funkcjonują tak zwane trolle patentowe – firmy, które zajmują się między innymi odkupem za bezcen patentów od bankrutujących firm, a następnie czerpaniem korzyści z faktu ich posiadania poprzez ich odsprzedaż bądź wyłudzanie odszkodowania w sądzie.

W sieci znaleźć można także artykuły, które starają się udowodnić, że postępowanie firm polegające na pozywaniu konkurencji za naruszanie patentów jest częścią ich strategii marketingowej. Głośne sprawy, takie jak te, w których udział biorą na przykład Apple i Samsung, lądują często na pierwszych stronach serwisów informacyjnych na całym świecie. Wynajęcie prawników oraz koszty sądowe i tak stanowią niewielką część ceny, jaką trzeba by było zapłacić za tak szeroko zakrojoną kampanię reklamową. Warto zwrócić uwagę na to, że niektóre spory dotyczą niezwykle błahych spraw. Wystarczy przypomnieć wymienione wcześniej rozwiązanie „przeciągnij, aby odblokować”. Przecież to nie dla sposobu odblokowywania ekranu jedni decydują się na zakup urządzeń produkowanych przez Samsunga, a inni - tych od Apple. Zapewne jest w tym drugie dno.

Podsumowując, patenty same w sobie nie są czymś złym. Idea ochrony własności intelektualnej zasługuje na pochwałę. Za to, co obecnie dzieje się w sferze naruszania patentów, winny jest zarówno system patentowy, który nie jest dostosowany do dzisiejszych realiów, jak i przedsiębiorstwa, które w pogoni za zyskiem nie liczą się z innymi i wykorzystują każdą sytuację, by wzmocnić swoją pozycję bądź osłabić przeciwnika.

Artykuł został pierwotnie opublikowany w MyApple Magazynie nr 11/2015:

Pobierz MyApple Magazyn 11/2015