Premiera różowo-złotego iPhone’a wywołała liczne, często bardzo skrajne komentarze. Wielu użytkowników zakochało się w nowej stylistyce kolorystycznej, a inni zarzucili Apple brnięcie w brak elegancji i kicz. Nie jest to jednak pierwszy przypadek, gdy nowe kolory produktów firmy z Cupertino wywołały dyskusję, o której już po kilku miesiącach nikt nie pamiętał.

Nie od dziś wiadomo, że gusta użytkowników są kreowane przez otaczającą ich rzeczywistość rynkową. To nie oni kreują trendy, wyznaczają modowe standardy, a jedynie podświadomie podporządkowują się nowościom serwowanym przez producentów. W wielu przypadkach nasze zdanie zmienia się bardzo szybko. Warto przywołać słynne pytanie retoryczne z filmu „Rejs”, które idealnie oddaje tego typu podejście: „No jakże może podobać mi się piosenka, którą pierwszy raz słyszę?”.

O różowo-złotym kolorze można mieć różne opinie. Sam nie jestem przekonany do tej mieszaniny barw złotej, miedzianej i srebrnej. iPhone 6s w nowej stylistyce kolorystycznej sprawia jednak dużo lepsze wrażenie przy rzeczywistym kontakcie niż na grafikach serwowanych nam z ekranu komputera. Mam jednak wrażenie, że gdyby Apple zdecydowało się na bardziej rudy odcień, więcej konsumentów dokonałoby wyboru rose gold. Teraz jednak obserwujemy komentarze sprowadzające się do tego, że facet może mieć tylko iPhone’a w kolorze gwiezdnej szarości, a wybranie nowej barwy jest efektem potrzeby niewerbalnego zakomunikowania w towarzystwie, że nasz telefon to najnowszy model. Nie wykluczam, że część użytkowników faktycznie miała takie motywy w czasie zakupów, ale nie powinniśmy generalizować i wrzucać wszystkich do jednego worka.

Pisałem na początku, że to nie pierwszy przypadek, gdy większość konsumentów negatywnie reaguje na nową stylistykę produktów Apple, nie tylko zresztą związaną z kolorem obudowy. Zaledwie dwa lata temu niezbyt ciepło przyjęty został przecież złoty iPhone 5s. Od tego czasu co najmniej kilku producentów pokazało nam swoje urządzenia w podobnym wariancie, a szampańska barwa kojarzy się częściej z elegancją niż z kiczem i łańcuchem na szyi.

Nowe kolory produktów nie były jednak w przeszłości jedynym czynnikiem, jaki wywołał falę krytyki wymierzoną w stronę Apple. Po premierze iPhone’a 5c kalifornijskiej firmie zarzucano odejście od standardów premium oraz obniżanie prestiżu marki. Zapominamy jednak, że plastikowy telefon nie był jedynym przejawem romansu Apple z plastikiem. Pierwszy iPod, iPod shuffle, iMaki G4 i G5, iPhone’y 3G i 3GS oraz Apple TV były również wykonane z tego materiału. Wracając z kolei do szerokiej gamy kolorów, warto przypomnieć o pierwszym iMacu, iBooku i iPodach nano oraz shuffle. Dziś, patrząc na te produkty, nikt nie rzuca pejoratywnymi określeniami.

Nie wiem, czy za kilka lat różowe złoto stanie się synonimem elegancji i pożądanym przez konsumentów kolorem ich nowego sprzętu. Zdaję sobie jednak sprawę, że przyzwyczaimy się do niego tak samo, jak miało to miejsce z wszystkimi innymi trendami, zarówno w świecie technologii, jak i poza nim. Gdyby nie nowości proponowane przez producentów, to nadal tkwilibyśmy w świecie dzwonów, wąsów i czarnego plastiku. Konsument nie zmieni bowiem asortymentu, który ma do wyboru.

Artykuł został pierwotnie opublikowany w MyApple Magazynie nr 9/2015:

Pobierz MyApple Magazyn 9/2015

Przeczytaj po hiszpańsku