Cześć,
Mam mały problem z moim Macbookiem Pro Retina 15" z 2012 roku.
Laptopa posiadam od około 4-5 lat.
Jest to laptop zakupiony w Wielkiej Brytanii gdyż tutaj mieszkam.
Na codzień laptop nie sprawia żadnych problemów, praca na nim jest bardzo przyjemna. Mimo że jest to laptop blisko 5 letni, pracuje mi się na nim bardzo dobrze - batery cycle count to 688.
Problem pojawił się jednak kiedy byłem na urlopie w Polsce.
Posiadam standardową ładowarkę Apple, będąc w Polsce w salonie apple dokupiłem Polską końcówkę do gniazdka ładowarki (standardowo jest Brytyjska).
Podczas korzystania z komputera w Polsce - laptop strasznie się grzał. Robił się tak gorący że korzystanie z niego np "na kolanie" było po prostu nie możliwe. Nie mówię tutaj o jakieś zaawanasowanej edycji grafiki - zwykłe najprostsze czynności - typu przeglądadnie stron internetowych.
Czas pracowania na baterii również znacząco spadł do około godziny czasu.
Generalnie korzystanie z komputera było bardzo problematyczne - niemal niemożliwe.
Zrobiłem skan systemu i wyświetłił mi się problem z dyskiem twardym. Po kilku dniach przy ponownym skanie - problemu nie było.
Zabrałem komputer do autoryzowanego serwisu apple w Katowicach. Tam komputer został sprawdzony, okazało się że jest cały zakurzony w środku i przeszedł konserwację z wymianą taśmy termoizolacyjnej. Poza tym serwis nie znalazł żadnych problemów.
Po tym zabiegu laptop cały czas się grzał będąc w Polsce - jednak jakby troche mniej.
O dziwo, kiedy wróciłem do UK problem znikł. Czas pracy baterii wrócił do ok 4 godzin, laptop się nie grzeje wogóle i pracuje wręcz wzorowo.
Pytanie co mogło wpłynąć na taką pracę w Polsce.
Zaczołem się zastanawiać nad zmianą laptopa - jednak te nowe wersje nie do końca do mnie przemawiają.
Jak myślicie, czy taki 5 letni laptop można jeszcze traktować jako niezawodne urządzenie czy lepiej zamienić na nowy ?
Używam go do firmy więc nie mogę sobie pozwolic na częste awarie.
Jednak tak naprawde gdyby nie ten incydent w PL wogóle nie myślał bym o zmianie.